Zmarł Franciszek Pieczka, jeden z najwybitniejszych polskich aktorów filmowych i teatralnych

2022-09-23 19:49 aktualizacja: 2022-09-24, 12:52
Nie żyje Franciszek Pieczka. Fot. PAP
Nie żyje Franciszek Pieczka. Fot. PAP
W wieku 94 lat zmarł Franciszek Pieczka, jeden z najbardziej lubianych polskich aktorów i odtwórca ról w filmach "Żywot Mateusza" i "Austeria" i niezapomniany Gustlik z serialu "Czterej pancerni i pies". Informację przekazało Radio dla Ciebie.

W polskim filmie stał się swoistym, żywym symbolem Górnego Śląska. W głośnym serialu dokumentalnym o losach pracowników restrukturyzowanych kopalń pt. "Serce z węgla" (2001) Ireny i Jerzego Morawskich lektorem w pierwszym odcinku był Leszek Sznyter - w następnych czternastu autorskie komentarze czytał już Franciszek Pieczka. Od lat mieszkający w Warszawie, "Ślązakiem pozostanie na zawsze" - powtarzał w wywiadach. "Pochodzę ze Śląska. Mój ojciec pracował czterdzieści lat w kopalni. Miałem sześcioro rodzeństwa i byłem najmłodszy" - opowiadał w rozmowie z dziennikarką "Tele Tygodnia" w 2007 r.

"Aktor do pokochania, aktor nie do zastąpienia, akceptowało się go w każdej roli" - powiedziała PAP o zmarłym Franciszku Pieczce krytyk filmowy Bożena Janicka. "Masz zaufanie do dużego, silnego człowieka, który niczym ci nie grozi, a przeciwnie - zawsze pomoże" - wyjaśniła.

"Z wielkim smutkiem przyjąłem informację o odejściu Franciszka Pieczki, wybitnego i lubianego aktora, odtwórcy wielu niezapomnianych ról, autorytetu środowiska, kawalera Ord. Orła Białego, laureata Nagrody Min. KiDN w 2019r. Bliskim Zmarłego składam wyrazy głębokiego współczucia. RIP" - napisał w piątek wieczorem na Twitterze wicepremier, minister kultury prof. Piotr Gliński.

Franciszek Pieczka urodził się 18 stycznia 1928 r. w Godowie na Górnym Śląsku. Dyplom Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Warszawie uzyskał w 1954 r. Pierwsze kroki, jako aktor, stawiał na scenach Teatru Dolnośląskiego w Jeleniej Górze i Teatru Ludowego w Nowej Hucie. Przez wiele lat związany był z Teatrem Powszechnym w Warszawie.

"Zgodnie z górniczą tradycją, w której idzie się śladami ojca, poszedłem pracować pod ziemię. Po roku zacząłem się uczyć w Uniwersyteckim Studium Przygotowawczym w Katowicach. Jego ukończenie dawało miejsce na każdej uczelni - poza szkołami artystycznymi - bez egzaminu. Zacząłem studia na Politechnice Gliwickiej, ale po miesiącu zrezygnowałem i pojechałem do Warszawy, aby się dostać do szkoły teatralnej" - wspominał.

"To był początek lat 50. Obowiązywały różne skierowania i nakazy. Aby zmienić kierunek studiów, potrzebna była zgoda ministerstwa. Byłem młody i przebojowy. Bez umawiania się wparowałem do gabinetu ministra i go przekonałem. Potem trzeba było zdać egzamin do szkoły teatralnej, a tu już zaczął się rok akademicki. Zdawałem go w prywatnym mieszkaniu Aleksandra Zelwerowicza, który wówczas był dziekanem wydziału aktorskiego i miał niepisane prawo przyjęcia dodatkowo jednego studenta. Dostałem się. Kiedy powiedziałem o tym w domu, posypały się na mnie wszystkie śląskie pierony. Bo inżynier to porządny zawód, a aktor - w pojęciu mego ojca - będzie chodził głodny" - opowiadał Pieczka.

Jednocześnie debiutował w filmie. W 1954 r. zagrał w "Pokoleniu" Andrzeja Wajdy, w 1960 r. w "Matce Joannie od Aniołów" Jerzego Kawalerowicza, a w 1964 r. w "Rękopisie znalezionym w Saragossie" Wojciecha Jerzego Hasa.

Prawdziwym przełomem był dla Pieczki rok 1966, gdy rozpoczęły się zdjęcia do serialu "Czterej pancerni i pies" (1966-70). Jako Gustlik Jeleń, członek załogi czołgu "Rudy", wspólnie z m.in. Januszem Gajosem, Włodzimierzem Pressem i Romanem Wilhelmim, zaskarbił sobie sympatię widzów. Kiedy w 1995 r. Telewizja Polska zorganizowała plebiscyt na najbardziej lubiany polski serial, pierwsze miejsce przypadło właśnie "Czterem pancernym".

Pracując na planie serialu, Pieczka wystąpił jednocześnie w filmach Henryka Kluby - "Chudy i inni" (1966) oraz "Słońce wschodzi raz na dzień" (1967). Znakomite oceny zebrał za kreację w poetyckim "Żywocie Mateusza" Witolda Leszczyńskiego (1967), gdzie wykreował tragiczną postać nadwrażliwego mężczyzny o duszy dziecka.

W filmowym dorobku Pieczki są też kreacje m.in. w "Perle w koronie" Kazimierza Kutza (1971), "Weselu" Andrzeja Wajdy (1972), "Chłopach" Jana Rybkowskiego (1973). Pieczka zagrał również pamiętne role starego Kiemlicza w "Potopie" Jerzego Hoffmana (1974) i fabrykanta Mullera w "Ziemi obiecanej" Wajdy (1974).

 

Wystąpił też m.in. w "Bliźnie" Krzysztofa Kieślowskiego (1976) i - jako karczmarz Tag - w "Austerii" Jerzego Kawalerowicza (1982). W 1993 r. zagrał w "Jańciu Wodniku" Jana Jakuba Kolskiego, a w 2001 r. wcielił się w św. Piotra w ekranizacji "Quo vadis" Henryka Sienkiewicza, której dokonał Kawalerowicz. Wcześniej w postać św. Piotra wcielił się w serialu komediowym "Bank nie z tej ziemi" (1993). W ostatnich latach publiczność oglądała Pieczkę w roli Stacha Japycza w serialu "Ranczo".

W 2011 r. Franciszek Pieczka został odznaczony Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski za wybitne zasługi dla kultury narodowej. W 2015 r. został laureatem Polskiej Nagrody Filmowej Orła za Osiągnięcia Życia.

W 2017 r. został odznaczony Orderem Orła Białego.

Stowarzyszenie Filmowców Polskich w ub. r. uhonorowało aktora Nagrodą Specjalną SFP za dzieło życia.

Prezydent żegna Franciszka Pieczkę: odszedł wspaniały człowiek

"Dziś kolejna smutna wiadomość. Odszedł Franciszek Pieczka - wspaniały Człowiek, Syn śląskiej ziemi, Kawaler Orderu Orła Białego, wybitna Postać polskiej sceny teatralnej i filmowej. Pozostaje żywy i niezapomniany w swoich kreacjach aktorskich, zwłaszcza filmowych. R.I.P." - napisał prezydent w mediach społecznościowych.

Premier o śmierci Franciszka Pieczki: odszedł człowiek wielkiego talentu, wielkiej dobroci, mądrości i skromności

"Odszedł od nas Pan Franciszek Pieczka, człowiek wielkiego talentu, ale nade wszystko wielkiej dobroci, mądrości i skromności. On jest już po jasnej stronie życia, ale nam bez Niego będzie ciemniej" - napisał premier Mateusz Morawiecki w mediach społecznościowych.

Minister Gliński: z wielkim smutkiem przyjąłem informację o odejściu Franciszka Pieczki

Z wielkim smutkiem przyjąłem informację o odejściu Franciszka Pieczki, wybitnego i lubianego aktora, odtwórcy wielu niezapomnianych ról - przekazał w piątek wicepremier, minister kultury prof. Piotr Gliński. Franciszek Pieczka zmarł w wieku 94 lat.

Andrzej Mastalerz: Franciszek Pieczka był człowiekiem niesamowicie ciepłym i życzliwym

Był niesamowicie ciepły, serdeczny, życzliwy, pogodny i wymagający. Ta ostatnia cecha była szczególnie ważna, bo któż mógłby wymagać jak nie nestor, mistrz – powiedział PAP aktor teatralny i filmowy Andrzej Mastalerz. Miał ustalony, rzetelny system wartości - dodał.

Jan Jakub Kolski: Franciszek Pieczka był wybitnym aktorem i dobrym człowiekiem

Pracując z Franciszkiem Pieczką miałem poczucie bezpieczeństwa, że jest się przy boku kogoś, kto nie dość, że jest wybitny, to do tego jest jeszcze dobrym człowiekiem - powiedział PAP reżyser Jan Jakub Kolski. 

Emilian Kamiński: Franciszek Pieczka był kochany nie tylko przez publiczność, ale i aktorów

Franciszek Pieczka był kochany nie tylko przez publiczność, ale i aktorów, ponieważ miał w sobie ciepło i mądrość – powiedział PAP aktor i reżyser teatralny Emilian Kamiński. Był aktorem swoistym, nie do powtórzenia. Zawsze rolą trafiał w punkt - ocenił.

(PAP)

gn/