Irański resort spraw zagranicznych wezwał ambasadorów Wielkiej Brytanii i Norwegii; jako powód podano wrogi przekaz medialny oraz komentarze dotyczące protestów w kraju po śmierci młodej kobiety zatrzymanej przez policję - przekazała w niedzielę półoficjalna irańska agencja IRNA.
Ministerstwo spraw zagranicznych w sobotę wezwało brytyjskiego ambasadora Simona Shercliffa w związku z "wrogim charakterem" perskojęzycznych mediów z siedzibą w Londynie. W ocenie irańskiego resortu media te podżegają do protestów.
Portal Iran International podał, że w brytyjskiej stolicy działają trzy kanały telewizji satelitarnej nadające do Iranu: Iran International TV, Manoto TV i BBC Persian.
Ambasadora Norwegii Sigvalda Hauge poproszono z kolei o wyjaśnienie "interwencjonistycznej postawy" przewodniczącego norweskiego parlamentu, Masuda Gharahkhaniego, który na Twitterze wyraża poparcie dla irańskich demonstrantów. Urodzony w Teheranie Gharahkhani napisał m.in., że młodzi ludzie, którzy uczestniczą w protestach w Iranie, walczą o wolność słowa i prawa człowieka.
Demonstracje wybuchły 16 września
Demonstracje, które wybuchły 16 września przed szpitalem w Teheranie po śmierci 22-letniej Mahsy Amini, rozprzestrzeniły się na cały kraj, przeradzając się w największą od lat falę protestów w Iranie. Amini została w ubiegłym tygodniu zatrzymana przez irańską policję moralności w związku z nakryciem głowy, które zdaniem funkcjonariuszy niedostatecznie zasłaniało jej włosy. Po zatrzymaniu młoda kobieta w niejasnych okolicznościach zapadła w śpiączkę i zmarła w szpitalu. (PAP)
mar/