"Afera pokazuje, jak niebezpieczni są rosyjscy nielegałowie" - komentuje w rozmowie z PAP Piotr Żochowski, ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich, znawca metod działania rosyjskich służb specjalnych.
Z ustaleń dziennikarskiego śledztwa wynika, że Olga Kołobowa, alias Maria Adela Kuhfeldt Rivera, przez 10 lat rozpracowywała personel dowództwa Połączonych Sił NATO Europy Południowej (AFSOUTH) i 6. Flota Stanów Zjednoczonych w Neapolu. Podawała się przy tym za pochodzącą z Peru projektantkę biżuterii.
Dziennikarze nie zdołali ustalić, jakie informacje zebrała agentka i czy udało jej się zainfekować wirusem informatycznym telefony i komputery swoich przyjaciół. Według reporterów śledczych pewne jest natomiast to, że kobieta nawiązała kontakt z ważnymi osobistościami z NATO i amerykańskiej Marynarki Wojennej.
"Żaden rosyjski agent nie zdołał do tej pory spenetrować tak głęboko kierownictwo Sojuszu Północnoatlantyckiego" - stwierdził włoski dziennik "La Reppublica".
Piotr Żochowski w Ośrodka Studiów Wschodnich w rozmowie z PAP podkreśla, że sprawa z Neapolu pokazuje jak konsekwentnie Rosjanie stosują metody działalności agenturalnej, przy wykorzystywaniu tzw. nielegałów, czyli osób o sfałszowanej tożsamości.
"Interesujące jest konsekwentne działanie Rosji, mimo że umieszczenie i zalegendowanie agenta w obcym środowisku to bardzo duża inwestycja. Często mijają lata zanim agent osiągnie wysoką zdolność operacyjną, czyli dojście do konkretnego obiektu, konkretnych ludzi w celu pozyskania tajnych informacji" - tłumaczy ekspert.
Zwraca uwagę, że w obecnej sytuacji "oficjalna" działalność wywiadowcza, czyli oparta o placówki dyplomatyczne jest bardzo utrudniona. W związku z tym należy spodziewać się, że Kreml będzie stawiał na metody, które stosuje od pierwszej połowy XX wieku i które przyniosły mu wiele spektakularnych sukcesów. Żochowski wspomina w tym kontekście m.in. o małżeństwie Rosenbergów, czy o Piątce z Cambridge.
"Rosjanie doceniają wagę ludzkiego wymiaru wywiadu. Konkretny człowiek w dobrej sytuacji może pozyskać ważne informacje, których satelity nie wyśledzą. Wywiad radioelektroniczny nie zapewnia dostępu do umysłów ludzi. Nielegał w zetknięciu z człowiekiem, który jest wpływowy, albo pełni ważną funkcję jest bardzo groźny. Ważną rolę zaczynają tu odgrywać elementy psychologii. Agentka z Neapolu, jako atrakcyjna kobieta, budziła być może u mężczyzn różne ambicje; być może chcieli jej zaimponować, stając się tym samym łatwymi ofiarami" - analizuje.
Zwraca jednocześnie uwagę, że jest to trudna do zwalczenia forma nielegalnej agentury, wymagająca bardzo silnych działań kontrwywiadowczych.
"Skuteczność legendy polega na umiejętności dostosowania się do środowiska, w których działa nielegał: znajomości języka, spójności elementów nowej biografii, znajomości szczegółów potwierdzających jej prawdziwość. Np. nie można się poślizgnąć na prostych sprawach, jak nieznajomość miasta, z którego rzekomo się pochodzi. Oczywiście, nie każdy może być nielegałem, tak jak nie każdy może być nurkiem. Działalność taka wymaga określonych predyspozycji do wieloletniej pracy w samotności i ciągłego udawania. Wrodzona gra aktorska jest nieodzownym narzędziem pracy nielegała" - wylicza Żochowski.
Dopytywany, jakie dziedziny są szczególnie narażone na działania nielegałów, ekspert OSW odpowiada: "Za największy sukces uważa się wejście do instytucji państwowych - bo tam są największe tajemnice władzy, gospodarcze, wojskowe. Nie ma jednak konieczności wchodzenia frontowymi drzwiami. Można to zrobić, jak agentka z Neapolu, która została prezeską miejscowej organizacji charytatywnej - za pośrednictwem rozkochanych oficerów. Warto przy tym pamiętać, że nielegałowie otrzymują różne zadania. Nie każdy ma wynosić dokumenty z sejfu. Jedni np. mogą inspirować swoje otoczenie do jakichś działań, inni są zapleczem do działań dywersyjnych, jeszcze inni prowadzą rozpoznanie na wypadek wojny, czy sporządzają szczegółowe charakterystyki ludzi, którymi interesują się służby".
Ekspert przestrzega jednocześnie przed popadaniem w psychozę i doszukiwaniem się rosyjskiego agenta w każdym mijanym człowieku.
"Jeśli jesteś nośnikiem informacji niejawnych, to należy mieć to w głowie, że nie wolno ich ujawniać osobom niepowołanym" - konkluduje Piotr Żochowski.
Z Brukseli Artur Ciechanowicz (PAP)
kgr/