Łotwa przywraca obowiązkową służbę wojskową. "Nasze społeczeństwo ma być gotowe na dowolny kryzys, w tym na wojnę"

2022-09-30 06:33 aktualizacja: 2022-09-30, 11:46
Żołnierze łotewscy. Fot. VALDA KALNINA PAP/EPA
Żołnierze łotewscy. Fot. VALDA KALNINA PAP/EPA
Społeczeństwo Łotwy ma być gotowe na dowolny kryzys, w tym na wojnę - oświadczył w rozmowie z PAP minister obrony tego kraju Artis Pabriks, który zapowiedział przywrócenie obowiązkowej służby wojskowej.

By wzmocnić swoją obronność, Łotwa potrzebuje z zewnątrz "zrozumienia, dodatkowych środków, większej obecności (sił sojuszniczych) na miejscu" - powiedział minister. "Myślę, że jesteśmy na dobrej drodze. Pod względem decyzji szczyt NATO w Madrycie był bardzo pozytywny: uzgodniliśmy utworzenie w ciągu kilku lat międzynarodowej brygady" - wskazał.

Jeśli chodzi o działania wewnątrz kraju, władze chcą, by był on jak "jeż, z wieloma igłami" - porównuje Pabriks. Jak wymienił, Łotwa wprowadza obowiązkową służbę wojskową, planuje wzmocnić przemysł zbrojeniowy, by zagwarantować sobie wyposażenie w potrzebne uzbrojenie, oraz planuje zwiększyć wydatki na obronność do 3 proc. PKB.

"Prowadzimy też dużo działań edukacyjnych, rozmawiamy ze społeczeństwem, by było gotowe na dowolny kryzys, w tym na wojnę" - dodał.

Pabriks: obowiązkowa służba miałaby zacząć obowiązywać od 2028 r.

Jak tłumaczył PAP Pabriks, wprowadzanie obowiązkowej służby wojskowej będzie poprzedzone pięcioletnim okresem przejściowym. Obowiązkowa służba miałaby zacząć obowiązywać od 2028 r.

"Zaczniemy od małej liczby ludzi, którzy zostaną wezwani, później tę liczbę będziemy zwiększać" - powiedział Pabriks, który zaproponował przywrócenie służby, zniesionej w latach 2000., po przystąpieniu do NATO.

Na zasadzie ochotniczej do służby mogą też dołączać kobiety. Sam prezydent kraju Egils Levits opowiedział się za tym, by służba była obowiązkowa dla wszystkich, niezależnie od płci.

"Jeśli społeczeństwo Łotwy chce być gotowe, by stać w obronie swojej wolności i kraju, to musi być gotowe na tę służbę" - uważa Pabriks. Nowe przepisy muszą jeszcze zostać zaakceptowane w drugim czytaniu przez sejm.

Szef resortu, pytany o zagrożenia hybrydowe, stwierdził, że jego kraj "mierzy się z nimi od dziesięcioleci". Wśród takich działań wymienił cyberataki i ataki informacyjne. "To nasz dzień powszedni. To dla nas nic nowego" - ocenił.

Z Rygi Natalia Dziurdzińska (PAP)

dsk/