Na pytania dziennikarzy, czego można się spodziewać po zbliżającym się spotkaniu i czy Ukraina może liczyć na broń dalekiego zasięgu, która osiąga cele na odległość 300 km, zachodnie czołgi, samoloty bojowe, ambasador odpowiedział, że udzielanie pomocy jest stałym, ewoluującym procesem.
„Nie potrafię dokładnie powiedzieć, jak będzie wyglądać przyszła pomoc. Mogę powiedzieć, że nadal będzie pochodzić od Stanów Zjednoczonych, a także od innych sojuszników NATO. Nie sądzę, żeby ten proces się zatrzymał ,on będzie się dalej rozwijał. Listy sprzętu oprzemy na tym, co Ukraina ma i czego potrzebuje. Ciągle szukamy sposobów na połączenie tych dwóch aspektów” – powiedział Smith.
Ambasador zaznaczył również, że Stany Zjednoczone i ich sojusznicy są w stałym, niemal codziennym kontakcie z ukraińskim kierownictwem wojskowo-politycznym, aby ustalić, czego konkretnie potrzebuje ukraińska armia w terenie.
Grupa Kontaktowa została zawiązana w Ramstein 26 kwietnia. Sekretarz obrony USA Austin oświadczył wówczas - po rozmowach przedstawicieli resortów obrony kilkudziesięciu krajów NATO i spoza Sojuszu - że zdecydowano o powstaniu międzynarodowej platformy współpracy, która będzie spotykała się co miesiąc, by koordynować pomoc zbrojeniową dla Ukrainy.(PAP)
mmi/