Produkowali sterydy w apartamentowcu w centrum Warszawy. Zarobili 10,5 miliona złotych

2022-09-30 13:04 aktualizacja: 2022-09-30, 13:59
Centrum Warszawy Fot. PAP/Rafał Guz
Centrum Warszawy Fot. PAP/Rafał Guz
42-letni mężczyzna i jego 39-letnia partnerka nielegalnie produkowali w jednym z apartamentowców w centrum Warszawy leki anaboliczne. Potem sprzedawali odbiorcom z ponad 30 państw na całym świecie. Od 2015 roku zarobili na tym procederze 10,5 mln zł. Zostali zatrzymani przez strażników granicznych. Do sądu trafił akt oskarżenia.

W środę (21 września) warszawska prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia w sprawie nielegalnej produkcji i rozprowadzenia leków anabolicznych. Sprawa prowadzona była przez funkcjonariuszy z Placówki Straży Granicznej Warszawa-Okęcie.

Sprawa zaczęła się w sierpniu 2021 roku, kiedy to w przesyłkach pocztowych jednej z kurierskich firm na terminalu Cargo funkcjonariusze Straży Granicznej znaleźli leki anaboliczne, które wysyłane były do odbiorców w Stanach Zjednoczonych.

Strażnicy ustalili kim są nadawcy i po nitce do kłębka dotarli do miejsca produkcji zabronionych leków.

"Zwieńczeniem poszukiwań, było przeszukanie w styczniu 2022 roku jednego z apartamentów w centrum Warszawy, w trakcie którego zatrzymano dwoje sprawców wraz z całą linią produkcyjną służącą do wytwarzania środków anabolicznych. Na miejscu znaleziono znaczną ilość leków, które były przygotowywane do kolejnego wprowadzenia do obrotu, a także liczne substancje chemiczne służące do ich produkcji" - przekazała straż graniczna.

Na miejscu znaleziono również około pół miliona złotych, a także pięć zegarków, których wartość w opinii biegłego opiewa na sumę ok. 500 tys. zł. Zatrzymani to 42-letni mężczyzna i jego 39-letnia partnerka.

Sposób ich działania był prosty. Oskarżeni kupowali czysty testosteron oraz leki na potencję, a także leki zawierające genotropinę, od dostawców z Chin, Indii oraz Turcji.

"Następnie na podstawie zdobytej wiedzy z podręczników i prezentacji dostępnych w internecie, chałupniczo produkowali leków, oznaczając je swoją własną wymyśloną marką. Dla odwrócenia uwagi i zwiększenia swojej wiarygodności, zamieszczali kody kreskowe należące rzekomo do holenderskich producentów, a na stronach internetowych, gdzie eksponowane były ich produkty zamieszczali fikcyjne testy laboratoryjne, mające potwierdzić skład tych produktów" - przekazała straż graniczna. "Następnie gotowe leki własnoręcznie pakowali i oklejali we wcześniej przygotowane kartoniki oraz naklejki zamawiane w jednej z podwarszawskich drukarni, aby potem wysyłać je do odbiorców z ponad 30 państw na całym świecie za pomocą przesyłek kurierskich" - dodała.

Wszystkie produkty zawierały zabronione substancje

Przeprowadzone badania z zakresu chemii i toksykologii wykazały, że praktycznie wszystkie oferowane przez sprawców produkty zawierały substancje zabronione do dystrybucji na terenie Polski. Jednocześnie biegli z zakresu toksykologii stwierdzili, że zażycie któregokolwiek z produktów bez konsultacji z lekarzem bądź farmaceutą może stanowić zagrożenia dla życia bądź zdrowia osób zażywających te środki. Natomiast skład chemiczny około 6,5 tys. z ujawnionych tabletek wskazywał na zawartość substancji z grupy IV-P ujętych w wykazie substancji psychotropowych.

Co ciekawe, sprawcy w praktyce sami zajmowali się zakupem półproduktów i substancji chemicznych, produkcją, dystrybucją, a także reklamą swoich leków, w efekcie czego od roku 2015 zarobili 10,5 miliona złotych, natomiast same zamówienia w okresie od 1 do 11 stycznia 2022 roku opiewały na wartość ok. 100 tys. złotych.

"W sprawie zabezpieczono jedno z kont podejrzanych na kwotę 120 tys. złotych, a zatrzymany w sprawie sprzęt elektroniczny ujawnił sposób działania i komunikowania się podejrzanych" - przekazali strażnicy.

Oskarżonym zarzuca się "wytwarzanie oraz wprowadzanie do obrotu lub przechowywanie w celu wprowadzenia do obrotu produktów leczniczych bez pozwolenia, stwarzając w ten sposób niebezpieczeństwo powszechne oraz art. 57 ust 2 ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii - czyniąc z prowadzonej przez siebie nielegalnej działalności stałe źródło dochodu". (PAP)

Autorka: Marta Stańczyk

mar/