W Rosji znów doszło do tajemniczego samobójstwa. Nie żyje dyrektor komunikacji związany z rosyjskimi kolejami

2022-09-30 14:24 aktualizacja: 2022-09-30, 18:43
Paweł Pczelnikow, Fot. Twitter
Paweł Pczelnikow, Fot. Twitter
To już kolejny dziwny zgon wśród menedżerów państwowych spółek. W Moskwie zastrzelił się dyrektor komunikacji rosyjskiej spółki kolejowej Paweł Pczelnikow. Ciało 52-letniego mężczyzny znaleziono na balkonie jego mieszkania.

Pchelnikov pracował w Tsifrovaya Logistics LLC. Jest to jedna ze spółek zależnych Kolei Rosyjskich.

Powód samobójstwa nie jest znany.

Można już mówić o całej serii tajemniczych samobójstw Rosjan na kierowniczych stanowiskach. Ostatnio - na początku września - media informowały o śmierci szefa rady dyrektorów rosyjskiego koncernu Łukoil Rawila Maganowa. Rosjanin miał zginąć po wypadnięciu z okna w szpitalu w Moskwie.

Śmierć byłego głównego księgowego koncernu Nowatek

W tragicznych okolicznościach zmarł Siergiej Protosienia, były główny księgowy koncernu gazowego Nowatek, drugiego co do wielkości w Rosji. Ciało 55-letniego biznesmena znaleziono 19 kwietnia w willi w Hiszpanii, w znanym kurorcie Lloret de Mar. Wraz z nim zginęły jego żona i córka - według policji - od ciosów zadanych nożem i toporem. Rodzina, która żyła głównie we Francji, miała spędzić Wielkanoc w Hiszpanii, w willi kupionej 10 lat temu. Majątek Protosieni, zanim odszedł z Nowateku w 2016 roku, szacowano na 400 mln euro.

Policja hiszpańska uważa, że do tragedii mogło dojść w wyniku rodzinnej kłótni. Biznesmen zabił żonę i córkę, a sam się powiesił. Nie wyklucza jednak, że było to potrójne zabójstwo i samobójstwo Protosieni zostało upozorowane. Syn biznesmena, Fiodor, powiedział brytyjskiej gazecie "Daily Mail", że nie wierzy, by jego ojciec mógł zabić własną rodzinę. Nigdy wcześniej nie było sygnałów, by odnosił się w brutalny sposób do swoich najbliższych.

Protosienia miał oprócz obywatelstwa rosyjskiego paszport Cypru. Na Cyprze, w spółce Viladex Finance, zarejestrowana była część jego aktywów. Krótko przed śmiercią Protosieni do władz cypryjskich wpłynął wniosek o podział aktywów w tej spółce.

Były wiceprezes Gazprombanku zastrzelony

W Moskwie 18 kwietnia, dzień przed śmiercią Protosieni, stracił życie Władisław Awajew, były wiceprezes Gazprombanku. Jego ciało, a także ciała żony i córki, znaleziono w apartamencie w rosyjskiej stolicy. Wszyscy troje zostali zastrzeleni. Według Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej Awajew zabił żonę i córkę, a potem popełnił samobójstwo. Ciała znalazła starsza córka; Awajew miał w ręku pistolet.

Gazprombank, wielka instytucja finansowa, w całości należy do koncernu Gazprom. Inny były wiceprezes banku Igor Wołobujew po inwazji rosyjskiej na Ukrainę wyjechał z kraju i opowiedział się po stronie Ukrainy. Wołobujew w kwietniu w wywiadzie dla portalu Insider wyraził przekonanie, że śmierć Awajewa była zabójstwem.

Śmierć Tuljakowa przez powieszenie

Tragiczne śmierci menadżerów i ich rodzin poprzedziły zgony w elitarnym rejonie pod Petersburgiem. 25 lutego odkryto śmierć Aleksandra Tuljakowa, zajmującego w Gazpromie wysokie stanowisko w strukturach finansowych. 61-letni Tuljakow powiesił się w garażu swojej willi; pozostawił list, którego treści nie ujawniono. Śledczy wstępnie uznali, że chodzi o samobójstwo.

Tuljakow został znaleziony w miejscowości Leninski pod Petersburgiem. Właścielami posiadłości w tym rejonie, położonym wśród las i jezior, są wyłącznie osoby, których nazwiska zbieżne są z nazwiskami kluczowych postaci ze struktur Gazpromu - pisała niezależna "Nowaja Gazieta". Domy w Leninskim są warte pół miliona dolarów.

Szulman zmarł od ciosu nożem

Niespełna miesiąc przed śmiercią Tuljakowa doszło w Leninskim do innego samobójstwa. 30 stycznia policja znalazła ciało 60-letniego Leonida Szulmana, szefa działu transportu firmy Gazprom Invest - spółki-córki Gazpromu. Mężczyzna zmarł od ciosu nożem w łazience własnego domu, gdzie pozostawił też list tłumaczący, że nie jest w stanie znieść bólu, który sprawia mu złamana wcześniej noga. "Nowaja Gazieta" zauważała, że taka przyczyna budzi wątpliwości i jednocześnie, że pod koniec 2021 roku Gazprom rozpoczął kontrolę w strukturach transportowych spółki.

Tajemnicza śmierć po sesji u szamana

Wiele rozgłosu wywołały okoliczności śmierci kolejnego biznesmena - Aleksandra Subbotina, w przeszłości związanego z koncernem Łukoil. Subbotina znaleziono w podmoskiewskich Mytiszczach, według mediów rosyjskich zmarł po tym, gdy brał udział w seansie szamańskim. Przy pomocy takich praktyk Subbotin chciał wyleczyć kaca. Z usług szamanów korzystał od dawna, ale tym razem po zabiegu poczuł się źle i skarżył się na ból serca. Gospodarz nie wezwał pogotowia i Subbotin zmarł.

Pięć od początku roku przypadków, gdy w dramatycznych okolicznościach umierają menadżerowie związani z biznesem gazowo-naftowym budzi pytanie o taki zbieg okoliczności. Znany rosyjski dziennikarz Oleg Kaszyn w komentarzu dla portalu Republic powiązał te wydarzenia z inwazją na Ukrainę. "Gdy ludzie giną w czasie wojny, nawet na tyłach, należy wyjść z założenia, że wydarzenia te nie mogą nie mieć punktów stycznych z wojną" - uważa Kaszyn.

Dziennikarz zwraca uwagę, że sektor gazowy zawsze był kluczowy dla gospodarki Rosji. Teraz, w warunkach sankcji zachodnich pracownicy tych koncernów znaleźli się w miejscu bardziej wystawionym na ryzyko - na skrzyżowaniu interesów wielu stron. "Ryzyko, że komuś się narazisz i okaże się, że wiesz więcej, niż można na to pozwolić żywym, że popełnisz poważny błąd, w nowych warunkach rosną wielokrotnie" - twierdzi Kaszyn. Dziennikarz dopuszcza też, że doniesienia o gwałtownych śmierciach sprawią, że "typowy przedstawiciel rosyjskiej elity" przestanie myśleć "i o ucieczce, i o proteście" przeciwko wojnie. 

kw/