Niemieccy i brytyjscy naukowcy o reparacjach dla Polski. "Historyczny obowiązek RFN", "W pełni uzasadnione".

2022-10-03 11:33 aktualizacja: 2022-10-03, 15:38
Warszawa, 1945 r. Fot. PAP
Warszawa, 1945 r. Fot. PAP
Wypłata odszkodowań dla Polski za zbrodnie i zniszczenia to historyczny obowiązek Niemiec - mówił w rozmowie z PAP prof. Stephan Lehnstaedt, historyk w Touro College w Berlinie. Te roszczenia są w pełni uzasadnione - dodawał niemiecki historyk i lekarz dr Karl Heinz Roth. Dr Luke Moffett z Queen's University Belfast zwrócił uwagę na to, że polskie starania o uzyskanie reparacji powinny obejmować presję dyplomatyczną i ścieżkę prawną.

W poniedziałek minister spraw zagranicznych prof. Zbigniew Rau podpisał notę dyplomatyczną w sprawie reparacji, która zostanie przekazana MSZ Niemiec. W dokumencie wyrażono przekonanie, że "strony powinny podjąć niezwłoczne działania zmierzające do trwałego, kompleksowego i ostatecznego, prawnego i materialnego uregulowania kwestii następstw agresji i okupacji niemieckiej w latach 1939-1945" - powiedział szef polskiej dyplomacji. Uregulowanie kwestii reparacji pozwoli oprzeć relacje polsko-niemieckie na sprawiedliwości i prawdzie i doprowadzi do zamknięcia bolesnych rozdziałów w przeszłości oraz zapewni dalszy rozwój stosunków dwustronnych w duchu dobrego sąsiedztwa i przyjaznej współpracy - dodał prof. Rau.

"Niemcy powinny to zrobić (zająć się sprawą sankcji - PAP) choćby dlatego, że jest to tak ważna sprawa dla Polski. To historyczny obowiązek, biorąc pod uwagę dziedzictwo Niemiec. A można coś o tym powiedzieć tylko wtedy, gdy polskie życzenia i żądania zostaną sprecyzowane i jasno zaprezentowane (...) Uważam, że Niemcy zasadniczo nie mogą całkowicie odrzucić tych żądań z powodów moralnych" - mówił pod koniec sierpnia w wywiadzie z PAP Lehnstaedt.

Lehnstaedt: reparacje to także kwestia dobrego sąsiedztwa i współpracy

Dodał, że "reparacje to także kwestia dobrego sąsiedztwa i współpracy", a "naprawdę wiele" można zdziałać współpracą, nie konfrontacją. "I jest zupełnie jasne, że Niemcy nie mogą na poważne roszczenia odpowiedzieć jałmużną, w przeciwnym razie straciłyby wiarygodność" - ocenił Lehnstaedt.

Badacz i autor wydanej także w Polsce książki "Czas zabijania. Bełżec, Sobibór, Treblinka i akcja Reinhardt" zwrócił uwagą na to, że "Polacy w porównaniu do ofiar na Zachodzie otrzymywali znacznie mniejsze odszkodowania, a w niektórych przypadkach odszkodowań zabrakło".

"Polski rząd zdecydowanie powinien się tego domagać, trzeba tu coś pilnie zrobić" – podkreślił. Według niemieckiego historyka wiedza i świadomość społeczeństwa niemieckiego dotycząca okupacji Polski i zbrodni hitlerowskich na jej terenie jest dość niska i ograniczona do kilku elementarnych faktów.

"Wierzę, że dobre sąsiedztwo wymaga wiedzy, zrozumienia i szacunku. To jasne, że niemiecka kultura pamięci ma luki, które są wysoce problematyczne: nie powinno się stosować hierarchizowania ofiar. I nad tym trzeba popracować, jeśli upamiętnienie ma być czymś więcej, niż tylko pustym określeniem" – skonkludował Lehnstaedt.

"Polska i Polacy ucierpieli szczególnie mocno w wyniku okupacji niemieckiej. Wynikające z tego roszczenia z tytułu reparacji nie ulegają przedawnieniu" - przekonywał z kolei w rozmowie z PAP Roth.

Tłumaczył, że sprawa reparacji dla Polski będzie mieć szanse na powodzenie tylko wtedy, gdy polskie wysiłki zostaną połączone "ze wszystkimi innymi krajami, których roszczenia odszkodowawcze były do tej pory wypłacone w najsłabszym stopniu". Wymienił wśród nich państwa powstałe po rozpadzie byłej Jugosławii oraz Ukrainę, Białoruś i inne okupowane tereny byłego ZSRR.

Roth: tylko w przypadku wspólnego działania kraje te mogłyby wywrzeć tak dużą presję na niemiecką elitę władzy, że zmusiłyby ją do podjęcia negocjacji

"Tylko w przypadku wspólnego działania, na przykład w ramach OBWE, kraje te mogłyby wywrzeć tak dużą presję na niemiecką elitę władzy, że zmusiłyby ją do podjęcia negocjacji. W świetle obecnych konfrontacji polityczno-wojskowych wydaje się to beznadziejne" - ocenił Roth.

Historyk jest autorem książki "Wyparte – odrzucone – odroczone. Niemiecki dług reparacyjny wobec Polski i Europy", napisanej wspólnie z Hartmutem Ruebnerem i opublikowanej w Niemczech w 2019 roku.

"Pomysł (napisania książki) zrodził się ze świadomości, że Niemcy jako hegemoniczna potęga Europy nie mogą uciec od tego historycznego ciężaru. Niemcy odcięły się od zbrodni nazistowskich i rozwinęły szeroką 'kulturę pamięci', a ich politycy prosili ofiary o przebaczenie. Zignorowali jednak materialną stronę odszkodowania i odmówili wypłaty reparacji. To zachowanie jest obłudne, na co zwróciliśmy uwagę w naszej książce" – opowiadał Roth. Przyznał, że pozycja, której jest współautorem "nie spotkała się w Niemczech z dużą aprobatą".

Reparacje wojenne są właściwym sposobem, by ci którzy spowodowali cierpienia i ci, którzy ich doznali, mogli zakończyć wrogość i pójść dalej - powiedział z kolei PAP dr Luke Moffett z Queen's University Belfast, którego głównym obszarem badawczym są reparacje wojenne.

"W przypadku Polski ścieżka dyplomatyczna jest konieczna, ponieważ domaganie się reparacji przed trybunałami międzynarodowymi nie miałoby dużych szans na sukces"

Odnosząc się do polskich roszczeń wobec Niemiec zauważył, że staraniom o ich uzyskanie powinny towarzyszyć równolegle presja dyplomatyczna i ścieżka prawna. Jako przykład takich, zakończonych sukcesem, działań wskazał sprawę Namibii, która otrzymała od Niemiec odszkodowanie za dokonane w latach 1905-08 ludobójstwo plemion Herero i Nama. Stało się tak mimo braku formalnych podstaw prawnych, wskutek politycznej presji na Niemcy - podkreślał Moffett. To pokazuje, że "takie kwestie można rozwiązywać nawet jeśli nie ma podstawy prawnej, jeśli tylko jest polityczna wola" - zaznaczył.

Jak zauważył badacz z Queen's University Belfast, w przypadku Polski ścieżka dyplomatyczna jest konieczna, ponieważ domaganie się reparacji przed trybunałami międzynarodowymi nie miałoby dużych szans na sukces. Musiałoby się to wiązać z wykazaniem, że istnieje podstawa prawna do reparacji, co z kolei wymagałoby zmiany traktatu pokojowego - wyjaśniał. "Traktat pokojowy jest pewnego rodzaju kontraktem i obie strony musiałyby się zgodzić na jego zmianę, a nie sadzę, by Niemcy chciały to zrobić. To nie jest tylko sprawa prawna, ale też polityczna i musi być duża presja na Niemcy. I taka presja może przynieść efekt" - tłumaczył Moffet.

Uzupełnił, że sprawa polskich roszczeń jest trudniejsza niż np. tych, z którymi od lat występuje Grecja, z powodu późniejszych porozumień między władzami PRL i NRD oraz PRL i RFN. Historyk zaznaczył jednak, że Niemcy co do zasady nie chcą - podobnie zresztą jak Wielka Brytania - by sprawy z przeszłości były objęte reparacjami, gdyż ustanowiłoby to precedens, który zachęcałby następnych do podobnych roszczeń.(PAP)

dsk/