Minister rodziny na konferencji prasowej w Warszawie poinformowała o pracach nad ustawą regulującą ochronę dzieci w internecie.
Minister wskazała, że działania w tym temacie zostały zainicjowane już w 2019 roku.
"Ustawa, którą dziś tu prezentujemy jest ustawą trudną, ale bardzo potrzebną. Wspólne działania zespołu ministra (Janusza) Cieszyńskiego) i minister Barbary Sochy doprowadziły do powstania dokumentu, który będziemy mogli zaprezentować na Radzie Ministrów" – powiedziała Maląg.
Podkreśliła, że dostęp do treści, które są dostępne w internecie przez małoletnich powinien być bezpieczny. "Powinniśmy w tym zakresie wspierać rodziców. Ta ustawa pomoże w szeroki sposób pomóc im w tym, by ich dzieci były w internecie bezpieczne" – dodała.
Maląg powiedziała, że intencją projektodawców jest to, żeby rodziców wspierać w tym, aby dzieci nie miały dostępu do treści niebezpiecznych. "Żeby nie było dostępu do treści niepożądanych związanych m.in. też z pornografią" – podkreśliła.
Sekretarza stanu ds. cyfryzacji w KPRM Janusz Cieszyński sprecyzował, że celem ustawy jest zagwarantowanie rozwiązania technologicznego dla bardzo skomplikowanego problemu. Ma ono oddawać całą władze w tym zakresie w ręce rodziców – sprecyzował. Zapewnił, że będzie to mechanizm prosty i pozwalający na posłużenie się nim również przez osoby, które nie są ekspertami od nowych technologii.
Cieszyński przekazał, że projekt zostanie w czwartek skierowany do konsultacji i opiniowania.
"Chcemy też poznać zdanie partnerów społecznych, partnerów technologicznych, którzy będą odpowiedzialni za wdrożenie tego rozwiązania" – dodał.
"Nie będzie dostępu do stron uznanych za posiadających pornografię"
"Postawiliśmy na rozwiązanie, które sprowadza się do tego, że każda osoba, która w Polsce będzie chciała kupić telefon komórkowy, czy jakąś usługę dostępu do Internetu, będzie miała możliwość włączenia bezpłatnie skutecznego mechanizmu chroniącego przed dostępem do niepożądanych treści" – wyjaśnił Cieszyński.
"Odpowiedzialność za to, jak będą działały te rozwiązania, chcemy, żeby spoczywała na dostawcach usług internetowych" – wskazał.
Dopytywany przez PAP o zasadę działania mechanizmu przyznał, że będzie on polegał na blokowaniu konkretnych stron internetowych. "Nie będzie dostępu do stron uznanych za posiadających pornografię" – dodał.
Zapytany przez PAP, czy treści uznane za niepożądane będą tylko pornografią, stwierdził: "To są treści pornograficzne, to są treści, za których określenie będzie odpowiadał właśnie dostawca usług internetowych. W mojej ocenie to nie powinno budzić wątpliwości" – powiedział.
Cieszyński dodał, że w czasie prac nad ustawą była "dobra nadbudowa naukowa", dzięki wkładowi NASK.
"Z badań, które przeprowadził NASK (...), wynika jednoznacznie, że młodzi ludzie znajdują w internecie też rzeczy, które mogą w fatalny sposób wpłynąć na ich przyszłość" – powiedział.
Wiceminister rodziny i polityki społecznej Barbara Socha powiedziała, że projekt ustawy o ochronie dzieci przed treściami nieodpowiednimi pojawił się w odpowiedzi na problem, który od dłuższego czasu narasta. Zaznaczyła, że ze względu na to, że problem jest złożony znalezienie prostych rozwiązań w tym zakresie nie było łatwe. Wyraziła nadzieję, że usługa spowoduje znaczący wzrost ochrony dzieci w internecie.
"Na samym początku prac nad tym zagadnieniem spotykaliśmy się z wszystkimi klubami parlamentarnym w parlamencie i wszystkie strony polityczne mówiły o tym, że potrzebne jest wdrożenie tego typu rozwiązań" – wspominała.
Dyrektor Państwowego Instytutu Badawczego NASK Wojciech Pawlak poinformował o raporcie przygotowanym przez tę organizacje. Jak wskazał, wynika z niego, że dzięki dostępowi do smartfonów dzieci mają nieskrępowany dostęp do treści pornograficznych.
"Co więcej, korzystają z tych możliwości w sposób intensywny, częsty i skala zjawiska jest naprawdę duża" – zaalarmował. Jako drugi wniosek z raportu wskazał to, że na ten problem nie poświęca się specjalnej uwagi ani w szkole, ani w domu.(PAP)
Autorzy: Szymon Zdziebłowski, Karolina Kropiwiec
mj/