Na założonym we wtorek prześmiewczym "oficjalnym" koncie Kralowca (czes. Królewca) ogłoszono, że 97,9 proc. mieszkańców Kaliningradu zagłosowało w referendum za przejęciem obwodu przez Czechy i za zmianą nazwy miasta na czeski Kralovec.
Taka kpina z nielegalnych referendów na ukraińskich terytoriach kontrolowanych przez Rosję i aneksji tych terenów przez Moskwę to zdaniem Beneszika "forma odpowiedzi na rosyjskie myślenie o historii".
Twitterowicze przypominają, że dzisiejszy Kaliningrad założyli w 1255 r. Krzyżacy nazywając go Regiomontium (łac. królewska góra) na cześć czeskiego króla Przemysła Ottokara II, skąd pochodzi niemiecka nazwa miasta Koenigsberg, a także polski i czeski Królewiec/Kralovec.
Czeski poseł podkreślił, że to Rosjanie uzasadniają swoje działania niegdysiejszą przynależnością niektórych terytoriów do tego państwa.
"Jestem przekonany, że gdyby w Kaliningradzie odbyło się referendum, to połowa Rosjan, może nie tyle chciałaby mieszkać w Czechach, ale z pewnością nie chciałaby mieszkać w Federacji Rosyjskiej" – dodał żartobliwie.
Na polskim i czeskim Twitterze pojawiło się wiele odniesień do uzyskania przez Czechy dostępu do morza w przypadku potencjalnej aneksji. Można więc znaleźć zdjęcia-fotomontaże pierwszych czeskich łodzi podwodnych "Heleny Vondraczkovej" i "Loupeżnika Rumcajsa", wystrzelonej przez czeską marynarkę wojenną rakiety balistycznej "Makova Panenka" oraz lotniskowca "Karel Gott", a także obrazki przedstawiające najpopularniejszego bohatera czeskich kreskówek, Krecika, opalającego się na "plażi v Kaliningradiczku".
Grafikę polskiego twitterowicza, przedstawiającą podzielony między Polskę a Czechy obwód kaliningradzki udostępnił w popularnym wątku czeski eurodeputowany Tomasz Zdechovsky z komentarzem "I jak tu nie kochać Polaków :)".
Do popularnej zabawy dołączyła też ambasada USA w Czechach. Odpowiadając na tweet czeskiego ministerstwa obrony o zakupie samolotów F-35, ambasada zapytała, czy "nie potrzebujecie też lotniskowca".
Czeski Kralovec jest jednym z tematów komentarzy wśród dziennikarzy relacjonujących w Pradze szczyt Europejskiej Wspólnoty Politycznej.
Główny komentator dziennika "Hospodarzske Noviny" Martin Ehl powiedział PAP, że internetowe opinie pokazują, że Polacy i Czesi mają podobne poczucie humoru.
"Wydawało się, że Polacy (w odbiorze Czech - PAP) zostali przy stereotypach lat osiemdziesiątych: Vondraczkovej, Gottcie lub Kreciku. Tymczasem śmieszą nas te same rzeczy związane z wielką polityką" - zauważył.
Prezenter i reporter wojenny czeskiej telewizji publicznej Jakub Santo jest zdania, że istotna jest możliwość "zagrania Putinowi na nosie".
"Skoro on robi farsę z prawa międzynarodowego, to warto pokazać mu, że żarty mogą kogoś zaboleć" - twierdzi Santo.
W poniedziałek przed ambasadą Rosji w Pradze odbędzie się swoisty happening, do placówki ma trafić wniosek o przeprowadzenie referendum o przyłączeniu obwodu kaliningradzkiego do Czech i jednocześnie zostaną dostarczone wyniki głosowania. (PAP)
Z Pragi Piotr Górecki (PAP)
gn/