Posłowie KO chcą sprawdzić, co znajduje się w nocie reparacyjnej. Zapowiadają kontrolę w MSZ

2022-10-11 11:28 aktualizacja: 2022-10-11, 12:22
Poseł KO Bartłomiej Sienkiewicz. Fot. PAP/Paweł Supernak
Poseł KO Bartłomiej Sienkiewicz. Fot. PAP/Paweł Supernak
Udajemy się do MSZ, aby sprawdzić, co jest dokładnie w nocie reparacyjnej, którą rząd polski wysłał do Niemiec. Mamy podejrzenia, że nie pojawia się tam słowo "reparacje" - mówili posłowie KO Paweł Kowal, Dariusz Rosati i Bartłomiej Sienkiewicz we wtorek przed wejściem do gmachu MSZ.

"Udajemy się na kontrolę poselską do MSZ po to, aby sprawdzić co jest w nocie reparacyjnej, o której PiS tak szeroko mówi i czy ona przez sformułowania oraz załączniki może być skuteczna lub nie" - powiedział poseł Sienkiewicz na briefingu prasowym.

Dodał, że posłowie KO chcą sprawdzić, czy żądanie reparacji zostało wysłane także do Rosji oraz w jaki sposób sprzeciwiono się wcieleniu ziem ukraińskich do Rosji.

"Kluczem jest słowo 'reparacje' i zobowiązanie wobec opinii publicznej, że rząd wystąpi do strony niemieckiej o reparacje i że zna skuteczny sposób uzyskania tych reparacji. Naszą misją jest sprawdzenie, czy rząd w istocie wystąpił o reparacje oraz jakie instrumenty przygotował, by to wystąpienie było skuteczne" - powiedział poseł Kowal.

W przypadku strony rosyjskiej, dodał, wiadomo już, że noty nie było, więc "można już teraz wyrazić zdziwienie, dlaczego nie występujemy do Rosji, która dziedziczy po ZSRR zarówno zobowiązania reparacyjne niemieckie jak i szereg innych odszkodowań".

"Sposób w jaki PiS prowadzi sprawę reparacji budzi podejrzenia co do intencji tego ugrupowania i osobiście Jarosława Kaczyńskiego" - ocenił poseł Rosati.

"Gdyby zależało mu, by te pieniądze uzyskać, postępowałby zupełnie inaczej. Rozpocząłby poufne rozmowy, wykorzystywałby kanały dyplomatyczne, żeby uzgodnić z Niemcami jakieś stanowisko. To jest trudna sprawa nakłonić państwo niemieckie, by wyłożyło spore pieniądze, ale jest to możliwe" - powiedział Rosati.

Jego zdaniem "roszczenia Polski, które nie mają podstaw prawno-międzynarodowych mogą być jednak dochodzone na gruncie politycznym i poczucia odpowiedzialności moralnej". "Ale do tego potrzebna jest skuteczna dyplomacja, której w wykonaniu Prawa i Sprawiedliwości nie widzimy" - powiedział były szef MSZ.

Po kontroli posłowie mają znów się spotkać z dziennikarzami.

MSZ: nota reparacyjna trafiła do Berlina

Wiceszef MSZ Marcin Przydacz pytany we wtorek w Polsat News, czy istnieje formalna przeszkoda, żeby posłowie opozycji otrzymali notę skierowaną do Niemiec ws. reparacji, odpowiedział, że nota trafiła do Berlina i "byłoby dziwne gdyby wręczać ją partnerom niemieckim i opozycji; może ma to sens, żeby i Niemcy, i opozycja dostawały noty dotyczące II wojny Światowej i reparacji".

"Nie sądzę, żeby ta nota była dokumentem publicznym. A jeżeli nie jest dokumentem publicznym, to Ministerstwo Spraw Zagranicznych (…) to już pan minister Rau będzie decydował, w jaki sposób udzieli odpowiedzi posłom opozycji" - powiedział wiceszef MSZ.

Szef MSZ Zbigniew Rau 3 października podpisał notę dyplomatyczną w sprawie reparacji. To kolejny krok polskiego rządu w kwestii uzyskania reparacji wojennych od Niemiec. Wcześniej, 1 września, zaprezentowano raport o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej. Oszacowano je na 6 bilionów 220 miliardów 609 milionów zł. (PAP)

Autor: Piotr Śmiłowicz

mmi/