Prezes Fundacji Muzeum Hołodomoru: Rosja jako dziedziczka ZSRR używa wobec ludności ukraińskiej tych samych narzędzi co podczas Wielkiego Głodu

2022-10-13 16:02 aktualizacja: 2022-10-14, 09:07
pomnik ofiar Wielkiego Głodu w Kijowie, Fot. PAP/EPA/SERGEY DOLZHENKO
pomnik ofiar Wielkiego Głodu w Kijowie, Fot. PAP/EPA/SERGEY DOLZHENKO
Stosowany przez Rosję w Ukrainie mechanizm ludobójstwa nie jest podobny do metod z lat 30., ale taki sam. Głodzenie, wywożenie zboża, palenie go na polach - Rosja jako dziedziczka Związku Radzieckiego używa wobec ludności ukraińskiej absolutnie identycznego zestawu narzędzi – mówi PAP.PL prezes Fundacji Muzeum Hołodomoru – Tetiana Łysznewec.

Hołodomor lub Wielki Głód to wywołana przez komunistyczne władze ZSRR klęska głodu w latach 1932–1933 na terytorium ówczesnej Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej. Według różnych szacunków – zginęło wtedy między 3,5 a 10 mln osób. Zbrodnia ta jest jednym z najważniejszych wydarzeń XX wieku w historii Ukrainy. 

PAP. PL: W 2006 roku Hołodomor został uznany przez Ukrainę za ludobójstwo narodu ukraińskiego, od 2018 roku potwierdziło to 18 krajów świata. Jakie działania są obecnie prowadzone, by rozpowszechnić w świecie wiedzę na temat tej zbrodni? 

Tetiana Łysznewec: To domena dyplomacji kulturalnej, ale można powiedzieć, że agresywna wojna Rosji z Ukrainą najbardziej przyczyniła się do upowszechnienia informacji na ten temat. Po 24 lutego Brazylia i Czechy uznały Hołodomor za ludobójstwo narodu ukraińskiego. Ci, którzy śledzą konflikt zastanawiają się, skąd u Rosjan tyle nienawiści wobec Ukrainy, sięgają do historii i wszyscy zauważają tu podobieństwa. To, co zdarzyło się w latach 30. XX wieku, jest odtwarzane na początku XXI wieku. To te same narzędzia, ta sama twarz wroga, ten sam przedmiot ich nienawiści.

PAP.PL: Na terenach wyzwolonych przez ukraińską armię udowodniono akty okrucieństwa, tortury a także głodzenie ludności. To są podobne mechanizmy, więc czy można powiedzieć, że one nie zmieniły się przez 90 lat? Czy jednak trzeba oddzielać Hołodomor od tego, co dzieje się teraz?

T.Ł.: Zdecydowanie konieczne jest rozdzielenie. Nie możemy też mówić, że w muzeum Hołodomoru, które jest obecnie budowane na zboczach Dniepru w Kijowie, powinny znajdować się osobne sale o okrucieństwach Rosji w XXI wieku. Tak, to to samo ludobójstwo, ale są to różne tragedie, których nie należy w żaden sposób mieszać.  A te mechanizmy nie są podobne, są takie same: głodzenie, wywożenie zboża, palenie go na polach - Rosja jako dziedziczka Związku Radzieckiego używa wobec ludności ukraińskiej absolutnie identycznego zestawu narzędzi 

PAP.PL: Czy wojna przyniosła muzeum nowych partnerów? Z jakimi wyzwaniami placówka mierzy się po 24 lutego?

T. Ł.: Dziękujemy międzynarodowym fundacjom, które pomagają nam zachować to dziedzictwo kulturowe. Zawiązaliśmy trójstronną współpracę między funduszem Muzeum Hołodomoru, Muzeum Hołodomoru i funduszem ALIPH (Międzynarodowy sojusz na rzecz ochrony dziedzictwa na obszarach konfliktów), dzięki czemu mamy teraz możliwość zachowania tych eksponatów, które były obecne w sali pamięci tej części muzeum Hołodomoru, która była otwarta dla zwiedzających do 24 lutego. Wraz z początkiem wojny skupiliśmy się przede wszystkim na konserwacji wszystkich eksponatów, stanęliśmy przed wyzwaniem znalezienia funduszy na pakowanie materiałów oraz znalezieniem pomieszczeń do ich przechowywania. Nie przygotowywaliśmy się do wojny, nie mieliśmy budżetów na wszystkie te wydatki, a mechanizm takich działań nie był do końca wypracowany.

PAP.PL : Muzeum Hołodomoru będzie mieściło wiele danych archiwalnych, rozmów ze świadkami. Co to za informacja?

T. Ł. : Chciałbym zwrócić uwagę na platformę crowdfundingową  „Ziarna Prawdy”. Zawiera ona listę osób, które zginęły podczas Hołodomoru. Regiony dotknięte tą tragedią pracowały z miejscową ludnością, z księgami kościelnymi (cerkiewnymi) i radami wiejskimi, tworząc te spisy. W rezultacie mamy listę 800 000 nazwisk osób, które zginęły podczas Hołodomoru. 

PAP.PL: Niedawno w Polsce przedstawiono raport, w którym wyliczono szkody wyrządzone krajowi przez Niemcy w czasie II wojny światowej, w wyniku czego Polska będzie domagać się od Niemiec reparacji na poziomie oficjalnym. Prowadzone są rozmowy, że podobna dokumentacja zostanie stworzona w sprawie zbrodni rosyjskich na Ukrainie. 

T.Ł.: Przedstawiciele muzeum podejmują działania, aby zebrać jak najwięcej dowodów i je udokumentować. Nie zawsze istnieją ku temu jednak warunki bezpieczeństwa, dlatego naszym priorytetem jest ochrona ludzkiego życia. 

PAP.PL: Ile danych archiwalnych o Hołodomorze ukryło NKWD? Czy jest jakiś sposób, aby uzyskać do nich teraz dostęp?

T. Ł.: Państwowa Służba Archiwalna Ukrainy tworzy Archiwum Pamięci Narodowej na lewym brzegu Dniepru w Kijowie, w którym będą przechowywane wszelkie dowody zbrodniczej działalności władzy komunistycznej. Informacje, do których uzyskaliśmy dostęp, na początku XXI wieku wystarczyły ukraińskim organom sądowym do odnalezienia i skazania sprawców ludobójstwa Hołodomoru. Sąd ustalił, że bezpośrednio Stalin i ówcześni urzędnicy podjęli decyzje, które doprowadziły do sztucznego głodu w Ukrainie. To obaliło mit, że Hołodomor nastąpił z przyczyn naturalnych czy że to sfabrykowana historia Ukrainy w stosunku do Rosji. Dokumentów archiwalnych jest wystarczająco dużo, aby zrozumieć, kto popełnił tę zbrodnię i kto jest wrogiem. Pytanie tylko, jaka teraz ma być za to kara i kto ma ponieść odpowiedzialność.

PAP.PL: Z początkiem wojny wstrzymano budowę muzeum Hołodomoru w Kijowie. W ostatnich miesiącach biznes i życie wracają do Kijowa w ostatnich miesiącach. Czy także budowa muzeum zostanie wkrótce wznowiona?

T. Ł.: Trwa obecnie drugi etap budowy. Pierwsza faza została zakończona w 2008 roku, wtedy wzniesiono świecę - pierwszy z głównych obiektów. Zawsze też zwracam uwagę na rzeźbę dziewczynki, bo ona jest bardzo ważnym elementem całego kompleksu muzeum Hołodomoru, jej wielkie oczy symbolizują zwycięstwo życia nad śmiercią. Od 2018 roku wznowiono budowę drugiego etapu głównego gmachu Muzeum Hołodomoru, w którym znajdzie się około 3600 metrów kwadratowych powierzchni wystawienniczej i przestrzeni, która zostanie przeznaczona na centra edukacyjne, sale kinowe itp. Mieliśmy ambitny plan otwarcia muzeum w 90. rocznicę tragedii, czyli w listopadzie 2023 r.
Od 24 lutego prace zostały częściowo wstrzymane, ale obecnie znów trwają. Kalendarz został już nieco zmieniony: w planach jest zamknięcie dachu budynku przed zimą, aby lokale, które już powstały, nie zostały zniszczone przez czynniki zewnętrzne, takie jak śnieg czy wiatr. Ukraińskie władze mimo wojny i tego, że lwia część budżetu przeznaczana jest na potrzeby armii ukraińskiej, wspierają prace nad budową muzeum Hołodomoru.
Prace nad główną ekspozycją Muzeum Hołodomoru, finansowaną bezpośrednio przez Fundację Muzeum Hołodomoru i stworzoną przez międzynarodowe konsorcjum złożone z Nizio Design International i Haley Sharpe Design, zostały zawieszone, ponieważ były realizowane dzięki datkom charytatywnym. W związku z wojną priorytetem wszystkich stała się pomoc armii. Chcemy jednak jak najszybciej wznowić prace nad częścią intelektualną, które można prowadzić bezpiecznie, bo w formacie zdalnym.

PAP.PL: Jakie wydarzenia są organizowane i planowane w kontekście podnoszenia tematu Hołodomoru i rozpowszechniania go na całym świecie?

T.Ł.: Pod koniec 2021 roku Fundacja Muzeum Hołodomoru zaczęła organizować wieczory charytatywne z programem artystycznym, aby poprzez sztukę zwrócić uwagę na temat Hołodomoru i pozyskać darczyńców. W grudniu odbył się charytatywny wieczór w Operze Lwowskiej z wykonaniem II symfonii Gustava Mahlera. Symfonia jest niesamowicie wzruszająca, bo to bardzo tragiczna muzyka, która kończy się triumfalnymi nutami. Planowaliśmy organizację podobnych wydarzeń w całej Ukrainie, ale wojna zweryfikowała nasze plany. Teraz do tego wracamy. W listopadzie obchodzimy Dzień Pamięci o Ofiarach Hołodomoru, rozmawiamy o organizacji pewnych wydarzeń dla Ukraińców i Polaków na terenie Polski i ewentualnie w innych krajach.

Rozmawiał Dmytro Menok

Dmd/ js/