Przy okazji przygotowań do zdjęć w Paryżu twórcy serialu „The Crown” potwierdzili to, o czym mówiono już wcześniej. Na potrzeby serialu nie zostanie nakręcona sama scena wypadku, w wyniku którego zginęła księżna Diana. Zarejestrowane zostaną jedynie ważne wydarzenia, które do niego doprowadziły. „Nie mogliśmy doczekać się tego momentu. Odliczanie trwa już od dwóch tygodni i choć jesteśmy spokojni, trzeba przyznać, że istnieje pewien niepokój. Wyczuwalne jest poczucie lekkiego bycia na krawędzi. Chodzi o to, że wokół sprawy istnieje wiele wrażliwych kwestii” – zdradził portalowi „Deadline” anonimowe źródło związane z produkcją serialu Netfliksa. Rozmówca serwisu potwierdził też wcześniejsze doniesienia, że sam wypadek nie zostanie nakręcony, a jedynie wydarzenia przed i po nim.
31 sierpnia 1997 roku księżna Diana i jej partner Dodi Al-Fayed siedzieli na tylnym siedzeniu auta prowadzonego przez Henriego Paula, ochroniarza z hotelu Ritz. W drodze towarzyszył im również spec od bezpieczeństwa Trevor Rees-Jones, pracujący dla ojca Dodiego. Podczas przejazdu tunelem prowadzącym do wjazdu na most Pont de l’Alma, samochód prowadzony przez Paula zderzył się z innym autem. W wyniku wypadku śmierć na miejscu ponieśli Dodi Al-Fayed i Henri Paul. Wydobyta z wraku księżna Diana zmarła cztery godziny później. Rees-Jones jako jedyny przeżył ten wypadek.
Sceny śmierci Lady Di znajdą się w szóstym sezonie serialu „The Crown”, a póki co na premierę czeka sezon numer pięć, który zadebiutuje na Netfliksie już 9 listopada. Widzowie zobaczą w nim zupełnie nową obsadę. Poprzednia została wymieniona po zakończeniu zdjęć do czwartego sezonu. W roli Elżbiety II wystąpi Imelda Staunton, księcia Filipa zagra Jonathan Pryce, a księżniczkę Małgorzatę - Lesley Manville. W pozostałych rolach wystąpią Dominic West (książę Karol), Elizabeth Debicki (księżna Diana), Khalid Abdalla (Dodi Al-Fayed) i Jonny Lee Miller (John Mayor). (PAP Life)
mj/