„Ciężko jest zrobić taki film. Składnikiem, który my mieliśmy w naszych Mumiach, a którego nie było w Mumii Cruise’a, była zabawa. Tego brakowało w tym nowym wydaniu. Był aż do przesady poważnym horrorem. A w Mumii powinien być dreszcz emocji, ale nie przerażający strach” – ocenił w rozmowie z magazynem „Variety” Fraser. Aktor dodał też, że nie miałby nic przeciwko powrotowi do roli O’Connella w czwartej części „Mumii”. „Nie wiem, jak by to miało działać, ale jeśli ktoś wymyśli odpowiedni pomysł, to jestem otwarty” – zapewnia aktor.
Brendan Fraser dostanie Oscara?
O Fraserze jest ostatnio głośno za sprawą roli w nowym filmie Darrena Aronofsky’ego zatytułowanym „Wieloryb”. W kontekście jego występu coraz głośniej mówi się o nominacji do aktorskiego Oscara. Na ekrany nie trafi za to inny film z Fraserem w jednej z ról głównych, czyli „Batgirl”. Ta prawie już ukończona produkcja została skasowana przez studio Warner Bros. Discovery. Aktor żałuje, że tak się stało. „To tragiczne. Taka decyzja nie wzbudza zaufania pomiędzy filmowcami i studiem. Leslie Grace była w tym filmie fantastyczna. Była motorem napędowym, bo to po prostu świetna aktorka. Wszystko, co kręciliśmy, było prawdziwe i ekscytujące. Było antytezą robienia prostych, cyfrowych rzeczy na green-screenie. O trzeciej rano jeździliśmy wozami strażackimi po Glasgow. Mieliśmy miotacze ognia. To było wysokobudżetowe kino” – powiedział rezygnacji z „Batgirl” Fraser. Przyznał jednak, że nie widział pierwszej wersji montażowej filmu, bo nie ogląda niedokończonych produkcji.
W „Wielorybie” Fraser wciela się w rolę otyłego nauczyciela angielskiego, który na nowo próbuje nawiązać kontakt ze swoją nastoletnią córką. Film miał już premierę podczas Festiwalu Filmowego w Wenecji, gdzie zyskał dobre recenzje. Obok Frasera występują w nim Sadie Sink, Samantha Morton i Ty Simpkins. (PAP Life)
kgr/