Szynkowski vel Sęk został powołany na ministra ds. Unii Europejskiej w czwartek 13 października, zastąpił odwołanego dzień wcześniej Konrada Szymańskiego.
"Zgodnie z traktatami te pieniądze należą się Polsce"
Zapytany w Programie Trzecim Polskiego Radia, kiedy załatwi unijne fundusze na Krajowy Plan Odbudowy, Szynkowski vel Sęk odpowiedział, że włącza się w tej chwili w już trwające prace, ponieważ - jak powiedział - "Polsce się te pieniądze zgodnie z traktatami należą". "Moim zadaniem jest wyjaśnić dlaczego te traktaty, te zobowiązania unijne nie są po stronie unijnej realizowane" - dodał.
Na uwagę, że jeśli w Polsce nie zostanie naprawione sądownictwo, to możemy nie otrzymać także środków z unijnych funduszy spójności, nowy minister odpowiedział, że ma świadomość "jakie są tendencje po stronie instytucji europejskich i jakie wypływają z tego możliwe zagrożenia".
"Moim zadaniem jest zrobić wszystko, żeby te zagrożenia się nie zrealizowały i to stawiam sobie jako w tej chwili jeden z głównych celów, żeby instytucje europejskie były przekonane z jednej strony o tym, że Polska po swojej stronie wypełnia swoje zobowiązania, bo ja nie ma co do tego żadnych wątpliwości" - powiedział Szynkowski vel Sęk.
Dodał, że uchwalona z inicjatywy prezydenta nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym uchyla cały szereg wątpliwości instytucji europejskich. "Teraz jest raczej co innego ważne, żeby wreszcie instytucje europejskie rozpoczęły wywiązywanie się ze swoich zobowiązań, to jest dzisiaj mój cel" - powiedział Szynkowski vel Sęk.
Minister ds. UE: Berlin jest dzisiaj tą stolicą, z którą należy przede wszystkim rozmawiać
Dopytywany, o jakie zobowiązania chodzi, wskazał na "płatności w ramach Krajowego Planu Odbudowy".
Szynkowski vel Sęk zapowiedział, że będzie rozmawiał z poszczególnymi stolicami europejskimi; dodał, że "Berlin jest dzisiaj tą stolicą, z którą należy przede wszystkim rozmawiać", bo ma bardzo istotny wpływ na decyzje podejmowane w UE.
Zapytany, czy jego nominacja w miejsce Konrada Szymańskiego oznacza zaostrzenie kursu wobec Brukseli i Berlina, odpowiedział, że nie we wszystkich sprawach zgadzał się z Szymańskim, ale na pewno jest "wiele rzeczy merytorycznych, które wymagają kontynuacji, pewnie jest też kilka, gdzie akcenty można rozłożyć nieco inaczej".
Szynkowski vel Sęk podkreślił też, że jego nominacja wynika z propozycji premiera Mateusza Morawieckiego.
Krajowy Plan Odbudowy
Komisja Europejska na początku czerwca br. zaakceptowała polski Krajowy Plan Odbudowy. Byl to krok w kierunku wypłaty przez UE 23,9 mld euro dotacji i 11,5 mld euro pożyczek w ramach Funduszu Odbudowy. KE zaznaczyła m.in., że polski KPO "zawiera kamienie milowe związane z ważnymi aspektami niezależności sądownictwa, które mają szczególne znaczenie dla poprawy klimatu inwestycyjnego i stworzenia warunków dla skutecznej realizacji" i że "Polska musi wykazać, że te kamienie milowe zostały osiągnięte przed dokonaniem jakichkolwiek wypłat w ramach Funduszu Odbudowy".
15 lipca weszła w życie zainicjowana przez prezydenta Andrzeja Dudę nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym, zgodnie z którą przestała istnieć Izba Dyscyplinarna SN. W jej miejsce powstała Izba Odpowiedzialności Zawodowej. Prezydent podkreślał, że jego celem jest naprawienie funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości w naszym kraju oraz "danie rządowi narzędzia" do zakończenia sporu z KE i odblokowania KPO.
Pod koniec lipca szefowa KE Ursula von der Leyen mówiła "DGP", że aby otrzymać środki z KPO, Polska musi wywiązać się ze zobowiązań podjętych w celu zreformowania systemu środków dyscyplinarnych. Przyznała, że nowe prawo jest ważnym krokiem, jednak "nowa ustawa (nowelizacja ustawy o SN - PAP) nie gwarantuje sędziom możliwości kwestionowania statusu innego sędziego bez ryzyka, że zostaną pociągnięci do odpowiedzialności dyscyplinarnej". Von der Leyen podkreślała, że Polska musi również w pełni zastosować się do postanowienia TSUE, co jeszcze nie nastąpiło, a w szczególności "nie przywrócono do orzekania zawieszonych sędziów i nadal obowiązuje dzienna kara finansowa".
"Rzeczpospolita" napisała w poniedziałek, że oprócz wstrzymania środków na Krajowy Plan Odbudowy (24 mld euro dotacji i 12 mld euro pożyczek z unijnego funduszu na odbudowę gospodarczą po pandemii), "teraz pod znakiem zapytania stoi też ponad 75 mld euro z tzw normalnego budżetu w ramach polityki spójności". "Polska może zacząć realizować projekty, bo cztery programy operacyjne zostały już przez KE zaakceptowane, ale nie może liczyć na to, że Komisja opłaci przysłane do Brukseli rachunki" - pisze "Rz".
Cytowany przez gazetę Marc Lemaitre, dyrektor generalny ds polityki regionalnej w KE, powiedział w ubiegłym tygodniu na spotkaniu w Brukseli, że "polskie władze same zadeklarowały, że nie wypełniły jednego z podstawowych warunków umożliwiających zwrot pieniędzy, związanego z kartą praw podstawowych". "To horyzontalny warunek, nie dotyczy poszczególnych sektorów, ale całości funduszy. I dopóki on nie będzie wypełniony przez Polskę, płatności nie będą zwracane przez KE. Te rachunki będą czekać" - powiedział Lemaitre.
Chodzi przede wszystkim - pisze "Rz" - "o wykonanie wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE dotyczącego likwidacji Izby Dyscyplinarnej Sadu Najwyższego i związanej z tym konieczności przywrócenia do pracy sędziów odsuniętych przez ID oraz zagwarantowania sędziom prawa do zadawania pytań prejudycjalnych do TSUE, czyli w praktyce wniosków o interpretację prawa UE". (PAP)
Autor: Karol Kostrzewa
mj/