Poznała go dzięki aplikacji randkowej. Obiecał szybki zarobek. Straciła ponad sto tysięcy

2022-10-18 09:14 aktualizacja: 2022-10-18, 12:49
Zatrzymany mężczyzna, Fot. Twitter/Policja Śląska
Zatrzymany mężczyzna, Fot. Twitter/Policja Śląska
37-latka z Zabrza zainwestowała 112 tys. zł w rzekomo bardzo dochodowy biznes, rozkręcany przez znajomego poznanego dzięki popularnej aplikacji randkowej. Gdy zorientowała się, że została oszukana - powiadomiła policję. 29-latek usłyszał m.in. zarzut oszustwa i został aresztowany.

Ta sprawa to ostrzeżenie, by kierować się ograniczonym zaufaniem do nowo poznanych osób - zwłaszcza wtedy, gdy znajomość zawierana jest na portalach społecznościowych czy randkowych - wskazują policjanci i apelują o ostrożność: szczególnie wówczas, gdy poznana w internecie osoba oczekuje od nas wpłacania pieniędzy lub przekazywania innych korzyści.

Sprawą oszukanej 37-latki zajmowali się policjanci z Wydziału do Walki z Przestępczością Gospodarczą Komendy Miejskiej Policji w Zabrzu. Wszystko zaczęło się w marcu, gdy kobieta poznała w internecie 29-latka. Jak się później okazało, nowy znajomy przedstawił się fałszywym imieniem i nazwiskiem. Po kilku tygodniach znajomości zaczął namawiać ją do zainwestowania w jego "nowy interes".

"Oszust obiecywał, że kobieta szybko wzbogaci się na jego nowej działalności, która miał polegać na handlu telefonami z górnej półki. Przekonywał ją, że pieniądze, które zainwestowała, na pewno zostaną pomnożone. Jednak proszony o zwrot pieniędzy 29-latek nie kwapił się, aby oddać gotówkę należącą do pokrzywdzonej. W końcu zabrzanka postanowiła poprosić o pomoc policjantów" - relacjonuje zespół prasowy śląskiej policji.

Policjanci ustalili prawdziwe dane mężczyzny; okazało się, że był już karany za oszustwa, był też poszukiwany do odbycia kary więzienia. Na początku października został zatrzymany w Krakowie, gdzie ukrywał się w wynajmowanym apartamencie. W prokuraturze usłyszał zarzut oszustwa i posiadania fałszywych dokumentów, które miał przy sobie w chwili zatrzymania. Sąd zdecydował o tymczasowym aresztowaniu oszusta. Grozi mu do ośmiu lat więzienia.

Policjanci wskazują, że metoda, jaką posłużył się 29-latek, jest typowa dla tego typu oszustw.

"Sprawcy najpierw zdobywają zaufanie, a później proszą o załatwienie różnych spraw, które wiążą się z wpłaceniem pieniędzy. Zdarza się także, że oszuści namawiają ofiary do wysłania im intymnych zdjęć, by wykorzystać je do szantażu i domagając się pieniędzy" - przypominają zabrzańscy funkcjonariusze.

Łupem oszustów padają nie tylko pieniądze, ale i cenne dane osobowe. Dlatego policjanci apelują, by pod żadnym pozorem nie podawać innym osobom danych z dowodu osobistego, numerów kart czy polis ubezpieczeniowych.

"Pamiętajmy o zasadzie ograniczonego zaufania. Tylko wasza czujność, ostrożność i dystans do otrzymywanych informacji spowodują, że nie staniecie się kolejnymi ofiarami oszusta" - podkreśla policja. (PAP)

kw/