MSZ: Sojusz wzmocni wschodnią flankę. Potrzeba rozbudowy grup bojowych, magazynów sprzętu oraz systemów dowodzenia

2022-10-19 16:20 aktualizacja: 2022-10-19, 18:38
Czołgi Leopard 2PL podczas ćwiczeń, Fot. PAP/Marcin Bielecki
Czołgi Leopard 2PL podczas ćwiczeń, Fot. PAP/Marcin Bielecki
Szczyt NATO w Madrycie uznał, że Rosja jest zagrożeniem, a wschodnia flanka wymaga wzmocnienia, dokonanie tego to zadanie dla polityków i dyplomatów - podkreślił w środę wiceszef MSZ Marcin Przydacz.

Przydacz wziął udział w konferencji o bezpieczeństwie wschodniej flanki NATO, zorganizowanej w środę w Warszawie przez Instytut Sobieskiego.

"Żyjemy w innym świecie. Wielu naszych sojuszników zrozumiało, jakie jest prawdziwe oblicze Rosji. Przykre, że cena tego zrozumienia, którą płacą przede wszystkim nasi ukraińscy sąsiedzi, jest tak wysoka" - powiedział wiceminister. Dodał, że płacą ją także Europejczycy i Amerykanie z powodu rosnących cen.

Według Przydacza powodem tej sytuacji są "błędy polityki zagranicznej ostatnich 20 lat", zwłaszcza zbytniego uzależnienia energetyki od dostaw z Rosji. "Ukryte koszty taniej energii z Rosji widać na terytorium Ukrainy" - dodał wiceminister, przywołując wypowiedź premiera Mateusza Morawieckiego.

Przypomniał, że w madryckim szczycie Sojusz "przyjął do wiadomości, że Rosja jest brutalnym, autorytarnym imperialistycznym reżimem, którego celem jest zmiana architektury bezpieczeństwa od Lizbony do Władywostoku".

"Wojna w Ukrainie toczy się nie tylko o przyszłość Ukrainy. Celem wojny jest zmiana sytuacji na całym kontynencie, powrót do czasów imperium rosyjskiego" - ocenił Przydacz.

Uznał konkluzje czerwcowego szczytu NATO za krok naprzód w definiowaniu. Zwrócił uwagę, że "najpierw musimy określić, kto jest naszym przeciwnikiem, potem możemy zdecydować, co robić".

  1. "Szczyt w Madrycie uznał, że Rosja to bezpośrednie zagrożenie, że musimy zareagować nie tylko wspierając Ukrainę, wzmacniając wschodnią flankę NATO poprzez przygotowania zagrożenia, zwiększenie obecności wojskowej, zwiększenie sił szybkiego reagowania" - mówił wiceszef MSZ. Zaznaczył, że realizacja postanowień to zadanie dla dyplomatów i decydentów.

W deklaracji z Madrytu sojusznicy zgodzili się wydzielić dodatkowe siły, by wzmocnić wschodnią flankę, aby batalionowe grupy bojowe można było w razie konieczności rozbudować do wielkości brygad, postanowili rozbudować magazyny sprzętu oraz systemy dowodzenia i kierowania.

Podczas środowej konferencji zaprezentowano raport Instytutu Sobieskiego o bezpieczeństwie Polski po madryckim szczycie NATO. Instytut rekomenduje w nim rozbudowę sił zbrojnych, wzmocnienie dyplomacji, instytucji opracowujących strategie i doktryny, a także dążenie do ponadpartyjnego porozumienia w sprawach polityki bezpieczeństwa.

W raporcie zalecono m.in. działania na rzecz militarnej specjalizacji Polski w UE i NATO, wspierania powstawania filii amerykańskich i zachodnioeuropejskich mediów oraz instytucji eksperckich, a także rozszerzenie współpracy z elitami państw poradzieckich "rozczarowanych polityką Rosji".

Na konieczność przygotowania się zmian na Białorusi wskazał także uczestniczący w konferencji były dowódca Wojsk Lądowych gen. broni rez. Waldemar Skrzypczak.

Opowiedział się za współpracą przemysłów obronnych regionu, np. Polski i Rumunii, argumentując, że Francja ani Niemcy nie mają dla Polski propozycji współpracy, która przyniosłaby efekty w wymaganym czasie. Zgodził się, że siły zbrojne wobec obecnych wyzwań powinny zostać rozbudowane, wyraził zarazem wątpliwość, czy państwo polskie będzie w stanie utrzymać 300-tysięczna armię, co utrudnią także demografia i rynek pracy.(PAP)

autor: Jakub Borowski

kw/