Dyrektor festiwalu Barbara Bierońska-Lach powiedziała, że po inwazji Rosji na Ukrainę organizatorzy byli przekonani, że nie zrezygnują z organizacji tej imprezy. „Zrobiliśmy wszystko, aby móc promować ukraińskie kino” – podkreśliła. Przypomniała, że już dzień po rozpoczęciu wojny na jednej z platform wideo organizatorzy festiwalu udostępnili film „Moja wojna” w reżyserii Maszy Kondakowej, nagrodzony w zeszłorocznym konkursie. „W ciągu weekendu film obejrzało 20 tysięcy osób. Zebraliśmy też 20 tysięcy złotych na pomoc Ukrainie. Do wakacji zorganizowaliśmy 100 pokazów charytatywnych w kinach, które rezygnowały ze swoich zysków” – powiedziała podczas gali otwarcia.
Goszczący na gali otwarcia festiwalu ambasador Ukrainy Wasyl Zwarycz powiedział, że znaczenie tego rodzaju wydarzeń kulturalnych jest szczególne po rosyjskiej inwazji na jego kraj, „gdy Rosja chce pozbawić nas naszego dziedzictwa kulturalnego”. „Takie festiwale pokazują, że jesteśmy niepokonani, nasze filmy są niepokonane i zwyciężymy dzięki takim przyjaciołom i widzom, których mamy w Polsce” – powiedział ukraiński dyplomata. Dodał, że ukraińska twórczość filmowa pokazuje, jak wiele różni jego naród od Rosjan i dyktatury na Kremlu. „Rosjanie niszczą, a my budujemy. Oni zabijają, a my ocalamy. Oni utknęli w przeszłości, a my budujemy europejską przyszłość dla Ukrainy i Polski” – powiedział.
Zwarycz wyraził nadzieję, że kolejny festiwal odbędzie się już po zwycięstwie Ukrainy nad Rosją. „Obyśmy w przyszłym roku mogli świętować razem i kolejną edycję tego festiwalu organizować na wyzwolonym spod okupacji Krymie” – mówił ambasador Zwarycz.
Festiwal Filmowy Ukraina! to największa w Polsce impreza filmowa poświęcona kinematografii ukraińskiej. W programie znalazło się 56 filmów, w tym nowe obrazy dokumentalne, krótkometrażowe i animowane, które powstały w ciągu ostatnich lat. Tematem przewodnim tegorocznego festiwalu jest motto „Między wojną a nadzieją”. Na program festiwalu złoży się pięć sekcji.
Sekcja „Kobiece historie” poświęcona jest historiom kobiet: matek, córek, żołnierek, więźniarek w czasie toczącej się wojny na Ukrainie. Wśród prezentowanych filmów będą filmy: „Klondike”, „Matka Apostołów” i „Szczedryk”. Dramat wojenny „Klondike” jest tegorocznym kandydatem Ukrainy do Oskara.
W sekcji „Oblicza Ukrainy” pojawią się filmy o współczesnej Ukrainie i jej mieszkańcach. Na sekcję „Sztuka wolności” składają się filmy opowiadające o sztuce i ukraińskich artystach, często zaangażowanych w walkę o wolność. W sekcji „Mariupol” pokazany zostanie dokument „Mariupolis” z 2016 r. w reżyserii Mantasa Kwedarawiciusa będący zapisem życia w mieście w zasięgu rosyjskiej artylerii. Litewski reżyser zginął w kwietniu w oblężonym przez siły rosyjskie Mariupolu. Pracował tam nad filmem „Mariupolis 2”. Nieukończony film zaprezentowano na festiwalu w Cannes. Wpływy z biletów na pokazy w sekcji „Mariupol” przekazane zostaną na fundusz odbudowy Ukrainy.
Do rywalizacji o tytuł najlepszego filmu krótkometrażowego zgłoszono 146 filmów. Spośród nadesłanych propozycji wybrane zostały 24 filmy powstałe w latach 2020-2022, w tym fabuły, dokumenty i animacje. Specjalną nagrodę przyzna publiczność festiwalu. W 2021 roku nagrodę widzów otrzymał dokument o ochotniczkach w wojsku pt. „Moja wojna” w reżyserii Maszy Kondakowej, który będzie można ponownie obejrzeć w tym roku.
Festiwalowi będą towarzyszyć spotkania z twórcami filmowymi, a także debaty, m.in: „Kobiety filmu w Ukrainie” - spotkanie z ukraińskimi twórcami filmowymi i ekspertami, koncert oraz wystawa rysunków Anatolija Ljutjuka, artysty, byłego działacza antysowieckiego, dziś mnicha żyjącego wśród ludzi, o którym opowiada film „Bajka o koniku”. W ramach festiwalu w Kinotece prezentowana jest wystawa „Ja tu zostaję!”. Fotografie prezentują portrety mieszkańców Donbasu. Ich autorem jest Sebastian T. Płocharski, fotograf, reportażysta wojenny.
Festiwal potrwa do 29 października. Do grudnia 2022 r. filmy prezentowane na festiwalu będzie można zobaczyć w innych miastach: Katowicach, Krakowie, Wrocławie, Gdańsku, Białymstoku, Łodzi, Poznaniu, Gorzowie Wielkopolskim i Lublinie.(PAP)
Autor: Michał Szukała
mj/