Europosłanka PiS: środki UE z polityki spójności dla Polski nie są zagrożone

2022-10-26 11:02 aktualizacja: 2022-10-26, 11:58
Andżelika Możdżanowska, fot. PAP/Tomasz Wojtasik
Andżelika Możdżanowska, fot. PAP/Tomasz Wojtasik
Środki UE z polityki spójności dla Polski na lata 2021-2027 nie są zagrożone – mówi w rozmowie z PAP europosłanka Andżelika Możdżanowska (PiS). Dyrektor Generalny KE ds. polityki regionalnej Marc Lemaitre przyznał w Parlamencie Europejskim, że rozmowy w sprawie kryteriów dla wypłaty środków nie są „niczym niezwykłym” i prowadzone są z co najmniej 18 krajami UE.

Na wtorkowym posiedzeniu Komisji Rozwoju Regionalnego PE w Brukseli Komisja Europejska była pytana o doniesienia medialne dotyczące wypłaty funduszy z polityki spójności dla Polski. Chodzi m.in. o artykuł w „Financial Times”, w którym cytowani anonimowi urzędnicy KE twierdzili, że większość nowych funduszy spójności z lat 2021-2027 jest niedostępnych dla Polski z uwagi na praworządność. Przedstawiciele polskich władz dementowali te informacje.

Dyrektor Generalny KE ds. polityki regionalnej Marc Lemaitre odpowiedział na posiedzeniu tej komisji PE, że rozmowy z państwami członkowskimi w sprawie zatwierdzania programów funduszy spójności nie są niczym niezwykłym.

„Nie ma niczego niezwykłego w przyjmowaniu programów (polityki spójności – przyp. PAP), jeśli niektóre kryteria wstępne są uznane za wciąż niespełnione. Podejście polega tu na intensywnym dialogu z państwem członkowskim. W przypadku przynajmniej 18 państw członkowskich, co do których zatwierdzono programy na lata 2021-2027, nie zostały spełnione wszystkie warunki. Ze wszystkimi tymi krajami jesteśmy w dialogu” – zaznaczył Lemaitre.

Europosłanka Możdżanowska, która jest wicekoordynatorem Komisji Rozwoju Regionalnego PE, podkreśla, że ta deklaracja dowodzi, że fundusze spójności dla Polski nie są zagrożone.

„Nie ma żadnych obaw, by jakiekolwiek środki z polityki spójności na lata 2021-2027 były zagrożone i nie trafiły do Polski. Szum medialny i szerzenie zagrożenia utraty miliardów są wyłącznie wykorzystywane przez totalną opozycję, a nie mają potwierdzenia w faktach, które wynikają ze specyfiki procedur administracyjnych i konkretnych zapisów w dokumentach” – wskazała.

Warunkowość dotycząca funduszy spójności jest standardowym mechanizmem przewidzianym w unijnym prawie. Mechanizm ten obowiązywał już dla perspektywy na lata 2014-2020. Wówczas państwa członkowskie miały do spełnienia 36 warunków, w obecnej (2021-2027) jest ich 20. Wszystkie warunki są takie same dla wszystkich państw członkowskich i obowiązują je w takim samym zakresie.

„Polska zadeklarowała spełnienie wszystkich 20 warunków podstawowych dla perspektywy 2021-2027, co potwierdzają przekazane do Komisji Europejskiej dokumenty. Komisja potwierdziła spełnienie 14 z nich, sześć jest natomiast w trakcie analizy bieżącej. Komisja na mocy decyzji wykonawczej dla każdego z programów określa, czy dany warunek jest spełniony, czy nie. Najważniejszą kwestią w tej sprawie jest fakt, iż spełnienie warunków podstawowych odbywa się na poziomie programów a nie na poziomie przekazania Umowy Partnerstwa, co wywołało niepotrzebną dyskusję i nadinterpretacje o zablokowaniu dla Polski środków z polityki spójności” - informuje Możdżanowska.

Jak dodała, dla pełnej koordynacji pomiędzy realizowanymi programami (w Polsce jest ich 25) polska administracja zdecydowała się umieścić w tzw. Umowie Partnerstwa informacje dodatkowe na temat warunków podstawowych, realizacji instrumentów terytorialnych oraz systemu monitorowania i ewaluacji, a większość państw członkowskich - np. Grecja, Czechy czy Litwa - zdecydowała się na uproszczone Umowy Partnerstwa bez uwzględnienia tych nieobowiązkowych elementów.

„Wynika to z mniejszej liczby programów i braku konieczności ich koordynacji. Z punktu widzenia formalnego nie ma to żadnego znaczenia, ponieważ spełnienie warunku jest oceniane przez Komisję Europejską na poziomie każdego programu danego państwa członkowskiego. Stąd to całe zamieszanie i niepokój" - wyjaśnia Możdżanowska.

„Mimo chęci wywołania kolejnej dyskusji na temat Polski i zagrożonych dla niej środków sytuacja okazała się bardzo prozaiczna, co potwierdził wysoki urzędnik odpowiedzialny za politykę regionalną, Marc Lemaitre. Próba manipulacji faktami i wprowadzanie chaosu informacyjnego w przestrzeń medialną w kraju i Europie przez nieodpowiedzialnych polityków podważa merytoryczne uzgodnienia i konstruktywne rozmowy między rządem premiera Mateusza Morawieckiego a Komisją Europejską. Dziś warto uspokoić emocje - jesteśmy na etapie bieżących ocen i weryfikacji dokumentów. (To) burza w szklance wody wyłącznie na potrzeby politycznej kampanii w Polsce” - podsumowuje europoseł Możdżanowska.

Polityka spójności przyczyniła się w całej Europie do realizacji tysięcy projektów. Polska nadal pozostaje największym beneficjentem polityki spójności w UE i ma otrzymać ponad 76 miliardów euro w ramach budżetu na lata 2021-2027. Fundusze europejskie wspierają nie tylko infrastrukturę drogową i kolejową, ale również wiele działań z zakresu edukacji, rozwoju zawodowego czy szeroko pojętej przedsiębiorczości i innowacji.

Nie sądzę, żeby unijne środki z Funduszu Spójności, funduszy rolnych czy na innowacje były zagrożone; wręcz przeciwnie, pierwsze środki już wpływają i nie ma zastrzeżeń ze strony UE - oświadczył w ubiegłym tygodniu premier Mateusz Morawiecki.

Z Brukseli Łukasz Osiński (PAP)

js/