We wtorek po godz.15 do siedziby Prawa i Sprawiedliwości przy ul. Nowogrodzkiej w Warszawie próbował wtargnąć 20-latek. Gdy wszedł do budynku, zaczął grozić ochroniarzowi i kopnął w drzwi. Na miejscu musiała interweniować policja, którą wezwali pracownicy ochrony. Mężczyzna został zatrzymany i przewieziony na komendę.
"Z przykrością muszę stwierdzić, że tego typu zachowania i publiczne wypowiedzi niektórych polityków, i dziennikarzy przekraczają zasady cywilizowanego dyskursu publicznego. Jeżeli polityk publicznie opowiada w jaki sposób zamierza przejąć władzę, używając sformułowań odnoszących się do bezpośredniego użycia siły, to konsekwencją jest agresywne lub wulgarne zachowanie osób bardzo emocjonalnie nastawionych do rzeczywistości" - przekazała PAP Przyłębska.
Niestety - jak dodała - "w ostatnim czasie skonstatowałam, że niektóre elity, w tym nawet - na szczęście nieliczni - profesorowie wyższych uczelni, zamiast dbać o poziom i kulturę publicznego dyskursu nie tylko akceptują i usprawiedliwiają jego degradację, ale sami wręcz sięgają po taką formę wypowiedzi, która w publicznym sporze może wywołać agresję". "To prosta droga do zniszczenia wspólnoty, która rozchwiana nie będzie w stanie bronić się przed potencjalnym zewnętrznym zagrożeniem" - oceniła prezes TK.
Do incydentu odnieśli się w środę na konferencji prasowej w Sejmie rzecznik PiS Radosław Fogiel i rzecznik rządu Piotr Müller. Według Fogla, "mieliśmy do czynienia z sytuacją, która potencjalnie mogła być groźna". "Młody człowiek próbował siłą sforsować drzwi do biura Prawa i Sprawiedliwości. Później, kiedy nie posłuchał wezwań ochroniarza, doszło do konieczności obezwładnienia go. Padały z jego strony groźby - groźby pozbawienia życia, groźby karalne. Policja prowadzi swoje czynności" - relacjonował polityk.
Rzecznik rządu zadał pytanie liderowi Platformy Obywatelskiej Donaldowi Tuskowi: "Jeżeli pan Donald Tusk twierdzi, mówi o tym, że będą siłą wyprowadzać ludzi z instytucji publicznych, to jest realizowanie właśnie tego scenariusza". "Apeluję do przewodniczącego Donalda Tuska, aby zakończył operowanie tego typu językiem, bo są ludzie, którzy są niezrównoważeni, którzy tego typu słowa odbierają bardzo dosłownie" - dodał.
"Panie przewodniczący Tusk, proszę wziąć odpowiedzialność za te słowa, które pan wygłasza, ponieważ są ludzie, którzy niestety mogą wziąć te słowa do siebie" - apelował Müller. Jak dodał, w języku debaty publicznej ważne jest to, aby chłodzić emocje, a nie, żeby je na nowo rozpalać. Apelował także, aby bić się na argumenty.(PAP)
Autorzy: Tomasz Grodecki, Edyta Roś
mmi/