Joe Biden skomentował atak na męża Nancy Pelosi. Mężczyzna jest już po operacji
Prezydent Joe Biden oświadczył, że atak na męża przewodniczącej Izby Reprezentantów Nancy Pelosi był "nikczemny" oraz że każdy powinien sprzeciwić się aktom przemocy w polityce.

"To było nikczemne. Nie ma miejsca na takie postępki w Ameryce. Jest za dużo przemocy, przemocy politycznej, za dużo nienawiści i zaciekłości" - powiedział prezydent w Filadelfii, gdzie przybył wraz z wiceprezydent Kamalą Harris aby wziąć udział w bankiecie, z którego dochód przeznaczony będzie na potrzeby demokratycznego kandydata do Kongresu Johna Fettermana w zbliżających się wyborach.
"Dość znaczy dość, dość. Każda osoba posiadająca sumienie powinna jasno i jednoznacznie sprzeciwić się przemocy w naszym życiu politycznym, niezależnie od tego jakie są jej poglądy" - dodał Biden.
Prezydent podkreślił, że w nadchodzących wyborach, które odbędą się już 8 listopada. "stawką będzie demokracja, nie formalnie, ale dosłownie". Zauważył, że uzbrojony w młotek 42-letni napastnik, który zaatakował Paula Pelosiego, krzyczał "Gdzie jest Nancy !" podobnie jak zwolennicy byłego prezydenta Donalda Trumpa, którzy zaatakowali gmach Kapitolu 6 stycznia ub. roku.
82-letni Pelosi, który doznał pęknięcia czaszki oraz obrażeń prawego ramienia i rąk, został poddany operacji i stan jego poprawia się. Lekarze spodziewają że powróci do pełni sił - poinformował w piątek rzecznik Nancy Pelosi, Drew Hamill.
Przewodnicząca Izby Reprezentantów w momencie ataku przebywała w Waszyngtonie. (PAP)
kw/