Hagigatneżad pracował dla Radia Farda, irańskiej redakcji Radia Swoboda od 2019 roku. Zmarł na raka w wieku 45 lat w szpitalu w Berlinie. Ciało zmarłego zostało przewiezione do Iranu 25 października w celu pochówku w jego rodzinnym mieście Sziraz. Zostało jednak, jak poinformowało Radio Farda, przejęte przez agentów Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej (IRGC) i zabrane w nieznane miejsce.
Wedle doniesień, przedstawiciele IRGC przekazali ojcu Hagigatneżada zdjęcie pochówku dziennikarza, jednak nie ujawnili jego lokalizacji.
Sziraz, skąd pochodził zmarły, to miasto leżące na południu Iranu, w którym doszło w zeszłym tygodniu do zamachu z użyciem broni palnej, w którym zginęło 15 osób. Do jego przeprowadzenia przyznało się Państwo Islamskie. W tym samym mieście władze udaremniły w ostatnim czasie zamach bombowy.
Zdaniem agencji Reutera, ataki terrorystyczne mogą dodatkowo zaognić sytuację w kraju, w którym od połowy września trwają nieustanne antyrządowe protesty.
ONZ informowała w zeszłym tygodniu o "niepokojących informacjach z Iranu" dotyczących m.in. odmawiania oddania ciał zabitych demonstrantów ich rodzinom.
Prezes korporacji medialnej Radio Wolna Europa/Radio Swoboda Jamie Fly nazwał działania władz irańskich w stosunku do ciała Hagigatneżada "haniebnymi i obrzydliwymi".
W piątek rzecznik Departamentu Stanu USA Ned Price wezwał władze Iranu do zwrócenia ciała Hagigatneżada jego krewnym. Stwierdził, że jego uprowadzenie pokazuje, jak bardzo władze irańskie "boją się dziennikarzy nawet po ich śmierci".(PAP)
mmi/