Wyniki sondaży exit poll opublikowane zaraz po zamknięciu lokali wyborczych we wtorek wieczorem pokazują, że były premier Netanjahu prawdopodobnie będzie w stanie stworzyć większościowy rząd, popierany przez partie skrajnie nacjonalistyczne i reprezentujące interesy społeczności żydów ultraortodoksyjnych.
"Dzisiaj, dzięki Bogu, Religijny Syjonizm przeszedł do historii" – powiedział lider nacjonalistycznego sojuszu Religijny Syjonizm Becalel Smotricz podczas spotkania powyborczego.
"Udało nam się obalić zły rząd i z Bożą pomocą stworzymy rząd żydowski, nacjonalistyczny i syjonistyczny" - dodał polityk, od którego poparcia będzie zależeć powstanie ewentualnego gabinetu Netanjahu.
Jego polityczny partner i jednocześnie najbardziej kontrowersyjny bohater kampanii wyborczej Itamar Ben Gwir wyraził nadzieję, że "oto nadszedł czas, byśmy powrócili do bycia panami we własnym domu".
Ben Gwir, który nazywany jest przez media "podżegaczem", konsekwentnie nawołuje do przemocy wobec Palestyńczyków, a także ich deportacji z Izraela.
"(Exit polls) to dobry początek, ale nie są to prawdziwe liczby" - tak skomentował obecne szacunki Netanjahu.
Pomimo uzasadnionej niepewności, zwolennicy najpopularniejszego polityka w kraju podekscytowani skandowali "Bibi powraca!" i "Bibi, król Izraela" na wieczorze wyborczym.
Były to piąte w ciągu niespełna czterech lat wybory parlamentarne w Izraelu. Rezultaty sondaży exit poll mogą różnić się od ostatecznego wyniku wyborów, którego ogłoszenie spodziewane jest dopiero w ciągu kolejnych dni.
Po przeliczeniu 62 proc. głosów przewagę utrzymuje blok byłego premiera Netanjahu
Według najnowszych przewidywań Netanjahu może liczyć na 69 miejsc w 120-osobowym Knesecie.
Niewiele poniżej progu wyborczego 3,25 proc. - z poparciem sięgającym 3,17 proc. - znajduje się lewicowa partia Merec. Pod progiem wyborczym plasują się również arabskie partie Raam i Balad (arab. Kraj). Brak reprezentacji tych trzech partii w parlamencie - ocenił Times of Israel - wzmocni pozycję Netanjahu i ułatwi mu utworzenie rządu.
Portal zaznaczył, że obecne prognozy prawdopodobnie ulegną zmianie, gdy przeliczonych zostanie więcej głosów napływających z różnych regionów Izraela. (PAP)
dsk/ mj/