1 listopada do księgarń trafiła autobiografia Bono zatytułowana „Surrender: 40 Songs, One Story”. Irlandzki wokalista przytacza w niej mało znane fakty ze swojego życia oraz liczne anegdoty ze spotkań ze znanymi osobami z branży rozrywkowej oraz prominentnymi politykami.
„O jego karierze napisano już wiele. Tym razem Bono własnymi słowami opowiada o swoim niezwykłym życiu i ludziach, z którym je dzielił. Opisuje dorastanie w Dublinie, niespodziewaną utratę matki w wieku 14 lat, swoją niezwykłą podróż z U2, który stał się jednym z najbardziej wpływowych zespołów rockowych na świecie oraz działalność charytatywną poświęconą walce z AIDS i skrajnym ubóstwem. To niezwykle szczera opowieść, pełna humoru i autorefleksji” – brzmi opis wydawcy.
Noc w Białym Domu
Wśród opowieści jest też zabawną historią dotyczącą nocy, którą Bono spędził w Białym Domu. Artysta wraz z żoną Ali Hewson został zaproszony na kolację przez ówczesnego prezydenta USA Baracka Obamę. Spotkanie, choć przebiegało w wyjątkowo przyjaznej atmosferze, dla lidera U2 zakończyło się przedwcześnie. Artysta ujawnił, że zasnął po wypiciu zaledwie jednego kieliszka wina. A wszystko przez nadwrażliwość na obecne w trunku salicylany. U osób uczulonych na te organiczne związki chemiczne, po ich spożyciu mogą wystąpić m.in. nudności, wymioty, kaszel oraz bóle mięśni i stawów. „Kiedy poczułem, że zaczynam zasypiać, przeprosiłem ich i wyszedłem z pokoju. To, co wydarzyło się później, pamiętam jak przez mgłę. Według Ali po około 10 minutach Barack Obama zaczął dopytywać, gdzie jestem i czy wszystko ze mną w porządku” – relacjonuje artysta.
Jak wynika z relacji żony piosenkarza, były przywódca USA był mocno zaniepokojony jego stanem, dlatego niemal natychmiast wyruszył na poszukiwania. Przypomniał sobie, że nieco wcześniej Bono pytał go o wygłoszoną przez Abrahama Lincolna w 1863 roku przemowę gettysburską. Postanowił więc zajrzeć do sypialni nazwanej imieniem 16. prezydenta Stanów Zjednoczonych. „Instynkt go nie zawiódł. Weszli do sypialni Lincolna i zobaczyli mnie śpiącego w łóżku” – wyjawił gwiazdor estrady.
Bono dodał również, że Obama ani przez chwilę nie uwierzył w to, że Bono zasnął z powodu alergii na salicylany. „Wszystkim opowiada, że potrafi mnie przepić, bo ma mocniejszą głowę. Co za bzdury. Ale jedno trzeba mu przyznać – robi mocne martini” – zdradził Bono. (PAP Life)
mmi/