Iga Świątek idzie jak burza. Zagra w półfinale WTA Finals

2022-11-04 06:47 aktualizacja: 2022-11-04, 12:39
Fot. PAP/EPA/CJ GUNTHER
Fot. PAP/EPA/CJ GUNTHER
Rosjanka Daria Kasatkina pokonała amerykańską tenisistkę Coco Gauff 7:6 (8-6), 6:3 w meczu grupowym turnieju WTA Finals w Fort Worth w Teksasie. To oznacza, że pewna występu w półfinale jest Iga Świątek, która wcześniej wygrała z Francuzką Caroline Garcią 6:3, 6:2.

Rywalizacja na pierwszym etapie WTA Finals odbywa się w dwóch grupach nazwanych na cześć świetnych przed laty amerykańskich tenisistek - Tracy Austin i Nancy Richey. W nich zawodniczki walczą systemem "każda z każdą". Do półfinałów awansują po dwie najlepsze z każdej grupy i wówczas stoczą pojedynki o udział w zaplanowanym na 7 listopada finale.

Wygrana Kasatkiny z Gauff oznacza, że Świątek nie tylko jest pewna awansu do półfinału, ale nawet pierwszego miejsca w tabeli. Półfinałową rywalkę pozna w piątek, kiedy zakończą się zmagania w drugiej grupie.

Świątek: nie odczuwam specjalnie trudów meczu z Garcią

Garcia postawiła liderce światowego rankingu trudne warunki, choć końcowy wynik tego nie odzwierciedla. Szczególnie na początku spotkania wywierała dużą presję na korcie.

"Czułam presję, bo Caroline jest taką zawodniczką, która lubi ją wywierać. Właśnie dzięki temu wygrywa w tym sezonie. Pomyślałam, że muszę jedynie poprawić jakość pierwszego serwisu. Tylko i wyłącznie na tym się skoncentrowałam, zamiast myśleć co się wydarzy później. I to przyniosło efekt" - powiedziała Świątek na konferencji prasowej.

Polka imponowała skuteczną grą w niskiej pozycji, kiedy niemal kolanami dotykała kortu.

"Nie odczuwam jakoś szczególnie trudów tego spotkania. Jestem przyzwyczajona do takiego tempa, bo często na treningach gram tak szybko. Gram z mężczyznami, a oni potrafią posyłać płaskie piłki. Podczas meczu jest to bardziej wymagające, bo dochodzi komponent stresu i trzeba się zmusić, aby przyspieszyć rękę" - przyznała.

W trakcie drugiego seta nastąpiła przerwa z powodu awarii telebimu.

"Miałam w przeszłości takie sytuacje. Chociażby w Miami na trybunach byli kibice, którzy spożywali różne trunki i trochę przeszkadzali. Wtedy udowodniłam sobie, że potrafię się skoncentrować w takich momentach. Tutaj przerwa była na tyle krótka, że dzięki niej mogłam złapać oddech i znowu skoncentrować się na serwisie. Po tej przerwie zaserwowałam dwa razy dobrze, więc to nie miało na mnie negatywnego wpływu" - oceniła.

Polska liderka światowego rankingu zdradziła, co chce zobaczyć w Teksasie po zakończeniu turnieju.

"Do tej pory wolny czas spędziłam na oglądaniu serii filmów 'Zamiana z księżniczką'. To sprawiło, że nie myślałam o tym wszystkim, co tutaj się dzieje. Poza tym chcę odwiedzić ogród botaniczny" - przekazała.

Turniej odbywa się w Teksasie, gdzie widoczny jest kult amerykańskiego aktora Johna Wayne’a, znanego z westernów. "Ze wszystkich gatunków filmów, właśnie westernów obejrzałam najmniej. Ale może kiedyś to nadrobię" - zakończyła z uśmiechem Świątek.

W sobotę Polka zmierzy się z Gauff

Oprócz prestiżu stawką tego meczu będą rankingowe punkty i finansowa premia. Tego samego dnia Kasatkina zagra z Garcią o drugie miejsce w grupie.

We wtorek Świątek pokonała Kasatkinę 6:2, 6:3.

Kasatkina oraz Gauff debiutują w imprezie tej rangi. To był trzeci w historii mecz tych zawodniczek i trzecie zwycięstwo Rosjanki.

W drugiej grupie znalazły się Tunezyjka Ons Jabeur, Amerykanka Jessica Pegula, Greczynka Maria Sakkari oraz Białorusinka Aryna Sabalenka. Po dwóch kolejkach pewna gry w półfinale jest już Sakkari.

Miejscowi kibice nie mają powodów do zadowolenia. Gauff i Pegula przegrały wszystkie swoje mecze zarówno w singlu jak i w grze podwójnej, w której połączyły siły. Teoretycznie szanse na awans ma jeszcze Pegula. Musi jednak pokonać Sabalenkę i liczyć na zwycięstwo Sakkari z Jabeur.

Świątek w WTA Finals, czyli turnieju dla ośmiu najlepszych zawodniczek sezonu, występuje po raz drugi. W ubiegłym roku notując jedno zwycięstwo i dwie porażki odpadła w fazie grupowej.

Łącznie w tym roku Świątek wygrała osiem turniejów, a w singlu nikomu więcej nie udało się triumfować w więcej niż trzech. To czyni ją faworytką kończącej sezon imprezy. W 2015 roku WTA Finals wygrała Agnieszka Radwańska. (PAP)

mmi/