Komentatorzy podkreślają, że zakłócenia następują przed ważnym okresem zakupowym związanym ze świętami Bożego Narodzenia. Ukazują również trudności, z jakimi międzynarodowy biznes boryka się w Chinach z powodu surowej polityki „zero covid”.
Tajwańska firma Foxconn, która jest podwykonawcą Apple’a, poinformowała w niedzielę o dodatkowych obostrzeniach w zakładach w Zhengzhou, największej na świecie fabryce składającej iPhone’y. Restrykcje wprowadzono na żądanie miejscowych władz – dodano.
Strefa przemysłowa, w której mieści się fabryka, od 2 listopada objęta jest ścisłym lockdownem z powodu zakażeń koronawirusem. Chińskie władze dążą do całkowitej eliminacji wirusa i stanowczo reagują nawet na stosunkowo niewielkie ogniska choroby.
Apple przyznał w niedzielę, że fabryka w Zhengzhou „działa obecnie ze znacznie zmniejszonymi mocami produkcyjnymi”. „Oczekujemy mniejszych dostaw telefonów iPhone 14 Pro i iPhone 14 Pro Max, niż spodziewaliśmy się wcześniej, a klienci doświadczą dłuższego czasu oczekiwania na nowe produkty” – oświadczył koncern.
Hongkoński dziennik „South China Morning Post” podkreślił, że Apple po raz pierwszy publicznie odniósł się do sytuacji w fabryce w Zhengzhou. Koncern nie podał jednak konkretnych danych na temat skali opóźnień.
Tajwańska firma Foxconn to największy producent iPhone’ów, odpowiadający za około 70 proc. światowych dostaw tych urządzeń. Większość z nich składana jest w zakładach w Zhengzhou, które według mediów zatrudniają nawet 300 tys. pracowników. Fabryka bywa nazywana „miastem iPhone’ów”.
Analityk z firmy TF International Securities Ming-chi Kuo ocenił, że zakłócenia w Zhengzhou mogą zmniejszyć globalną produkcję iPhone’ów o około 10 proc. Według eksperta Apple będzie się prawdopodobnie starał przenosić produkcję telefonów do Indii, by w dłuższym okresie odpowiadały one za prawie połowę dostaw – podał „SCMP”.
Foxconn ogłosił w poniedziałek nowy nabór pracowników, starając się zastąpić tych, którzy w związku z restrykcjami opuścili zakłady w Zhengzhou. Tym, którzy zdecydują się wrócić do pracy, zaoferowano 500 juanów (69 USD) premii – podała agencja Reutera, cytując ogłoszenie zamieszczone w mediach społecznościowych.
Z Kantonu Andrzej Borowiak (PAP)
js/