Prezydent zwrócił uwagę, że tegoroczny Szczyt Klimatyczny odbywa się w specyficznej sytuacji, gdyż "świat ma po raz pierwszy do czynienia z taką sytuacją, że w dobie kiedy realizujemy proces transformacji energetycznej w kierunku energii pochodzącej ze źródeł odnawialnych, stopniowego zmieniania profilu energetycznego krajów, zetknęliśmy się z gwałtowną zmianą stosunków w aspekcie międzynarodowym". W tym kontekście wskazał na rosnące ceny energii, które - zauważył - są jednym z głównych poruszanych tematów na COP27.
Ocenił, że w pewnym sensie starły się dwie koncepcje. "Mówiliśmy do tej pory, że potrzebujemy jak najszybciej transformacji, że powinna ona następować w tempie błyskawicznym. Podkreślałem, że przemiany energetyczne mają niezwykle dodatni aspekt dla rozwoju krajów, bo generują badania i rozwój (...). Ale dzisiaj musimy powiedzieć sobie jasno: najważniejszym problemem obok ważnego aspektu, jakim jest osiągania celów ochrony klimatu, jest również zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego" - podkreślił.
Wskazał tu szczególnie na kraje, w których jest okres zimowy i ludzie potrzebują ogrzać mieszkania.
"Dzisiaj to ogromny problem całego szeregu krajów, m.in. europejskich, także Polski" - dodał.
Prezydent Duda przypomniał, że ideę sprawiedliwej transformacji (Just Transition) przedstawiono po raz pierwszy w 2018 r. podczas COP24 w Katowicach. Jak zaznaczył, ta zasada obecnie musi uwzględnić element, który został wywołany przez rosyjską agresję na Ukrainę i o tym - relacjonował - mówił podczas panelu na tegorocznym szczycie.
"To rosyjska agresja na Ukrainę, nieusprawiedliwiona niczym, zbrodnicza spowodowała tak gigantyczne perturbacje na rynku energetycznym" - mówił. (PAP)
Autorzy: Rafał Białkowski, Aleksandra Rebelińska
kgr/