Premier Litwy: wraz z władzami Polski będziemy monitorować rozwój wydarzeń na granicy z Rosją

2022-11-07 21:26 aktualizacja: 2022-11-08, 08:19
Budowa na granicy z obwodem kaliningradzkim w okolicach miejscowości Lenkupie.Fot. PAP/Artur Reszko
Budowa na granicy z obwodem kaliningradzkim w okolicach miejscowości Lenkupie.Fot. PAP/Artur Reszko
Wraz z władzami Polski będziemy ściśle monitorować rozwój wydarzeń na granicy z Rosją: profil migrantów przybywających na granicę, ewentualne loty do obwodu kaliningradzkiego; będziemy zastanawiać się nad rozwiązaniami - powiedziała premier Litwy Ingrida Simonyte.

Litewska premier była pytana w poniedziałek w TVP Info o doniesienia mówiące o możliwości uruchomienia lotów z Bliskiego Wschodu i Afryki północnej do Kaliningradu oraz związane z tym obawy dotyczące ewentualnej nielegalnej migracji do Polski i Litwy z obwodu kaliningradzkiego - podobnej do tej, jaka miała miejsce z obszaru Białorusi.

Simonyte przyznała w odpowiedzi, że "wciąż zmagamy się z tym zjawiskiem wraz z Polską i w mniejszym zakresie z Łotwą; nadal obserwujemy nielegalną migrację na naszych granicach zewnętrznych".

"Nie ma już oczywiście - póki co - lotów do Mińska, zmienił się tez profil migrantów. Zakładamy, że przybywają teraz głównie z Rosji. Albo są to ludzie, którzy przylatują do Rosji, albo też ludzie, którzy mieszkali w Rosji przez kilka lat, a teraz zdecydowali się podjąć próbę przedostania do UE" - zaznaczyła.

Simonyte dodała, że nowa informacja o potencjalnych lotach do Kaliningradu "jest kolejną z okoliczności, które składają się na zaistniałą sytuację". "Wraz z władzami Polski ściśle monitorujemy rozwój wydarzeń. Wiem, że władze polskie to robią, a nasze służby blisko z nimi współpracują" - podkreśliła.

"Zobaczymy, w co to się przerodzi, bo Rosja, podobnie zresztą jak Białoruś, znana jest z mówienia różnych rzeczy, które niekoniecznie muszą być prawdą. Będziemy więc monitorować rozwój wydarzeń, profil migrantów przybywających na granicę, loty i zastanawiać się, jakich potrzebujemy rozwiązań, być może również na szczeblu europejskim. To nowa okoliczność, do której musimy podchodzić z dużą ostrożnością" - wskazała szefowa litewskiego rządu.

Simonyte przyznała, że "oczywiście to smutne, że w XXI wieku musimy wznosić takie konstrukcie na granicy, ale niestety tak to się kończy, jeśli ma się takiego sąsiada, jak nasz".

Budowa tymczasowej zapory rozpoczęła się w środę w okolicy Wisztyńca na granicy Polski z obwodem kaliningradzkim. Zapora o wysokości 2,5 m i szerokości 3 m ma powstać na całej długości granicy z Rosją. Zainstalowane mają być też urządzenia, które pozwolą na elektroniczny dozór granicy. Budowa zapory elektronicznej ma ruszyć do końca roku.

Szef MON Mariusz Błaszczak mówił w zeszłym tygodniu, że zdecydował o podjęciu działań dla wzmocnienia bezpieczeństwa na granicy Polski z obwodem kaliningradzkim "poprzez uszczelnienie tej granicy" w związku z "niepokojącymi informacjami", że lotnisko w obwodzie kaliningradzkim zostało otwarte dla lotów z Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej.

Aby zapobiec przedostawaniu się nielegalnych migrantów z terenu Białorusi, pod koniec stycznia ruszyła budowa zapory na granicy polsko-białoruskiej. Budowa bariery fizycznej (pięciometrowego płotu ze stalowych przęseł zwieńczonego drutem żyletkowym) na 186-kilometrowym odcinku granicy z Białorusią zakończyła się latem. Budowa bariery elektronicznej trwa od czerwca. Rzeczniczka SG informowała PAP, że pierwsze odcinki perymetrii na polsko-białoruskiej granicy będą gotowe w pierwszej połowie listopada. Koszt całej zapory na tej granicy to ok. 1,6 mld zł. (PAP)

Autor: Marcin Jabłoński

kgr/