Oglądaj także na kanale YouTube
lub
wysłuchaj podcastu
Jan Kanthak w rozmowie z PAP.PL pytany o możliwe działania polskich władz w celu odblokowania Krajowego Planu Odbudowy ocenił, że "trzeba próbować każdej z możliwych ścieżek" w celu pokazania punktu widzenia polskiego rządu". "Jednak w momencie kiedy rozmowy zawiodą, należy skorzystać z "argumentu siły" - podkreślił.
"Niestety Niemcy, które kierują UE (...) nie liczą się z siłą argumentu, oni się liczą z argumentem siły. Trzeba stanowczo pokazywać nasze stanowisko i w przypadkach, kiedy UE na czymś zależy, stosować na przykład weto" - powiedział polityk Solidarnej Polski.
Jak zaznaczył, reformy wymiaru sprawiedliwości są wyłącznie pretekstem do konfliktu, a UE "prowadzi taką politykę, żeby wywrócić Polski rząd". "Widzimy, że już pojawiają się inne postulaty dotyczące grillowania Polski, związane choćby z respektowaniem Karty Praw Podstawowych, której my notabene nie przyjęliśmy" - dodał Kanthak.
"Sytuacja jest całkowicie kuriozalna. Jestem przekonany, że jeśli nie wymiar sprawiedliwości, jeśli nie karta praw podstawowych, to będą znajdowane inne preteksty po to, aby po prostu zmienić rząd w Polsce" - podkreślił wiceszef MAP.
KE na początku czerwca zaakceptowała polski KPO, co było krokiem w kierunku wypłaty przez UE 23,9 mld euro dotacji i 11,5 mld euro pożyczek w ramach Funduszu Odbudowy, jednak pieniądze nie zostały wypłacone. KE zaznaczyła, że polski KPO "zawiera kamienie milowe związane z ważnymi aspektami niezależności sądownictwa, które mają szczególne znaczenie dla poprawy klimatu inwestycyjnego i stworzenia warunków dla skutecznej realizacji" i że "Polska musi wykazać, że te kamienie milowe zostały osiągnięte przed dokonaniem jakichkolwiek wypłat w ramach Funduszu Odbudowy".
Jednym z oczekiwań KE była likwidacja Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, co stało się w połowie lipca, gdy weszła w życie prezydencka nowela ustawy o SN. Wątpliwości co do tego, czy nowe przepisy spełniają tzw. kamienie milowe w tej sprawie wyrażali w ostatnim czasie niektórzy przedstawiciele Komisji.
Pod koniec lipca szefowa KE Ursula von der Leyen mówiła "DGP", że aby otrzymać środki z KPO, Polska musi wywiązać się ze zobowiązań podjętych w celu zreformowania systemu środków dyscyplinarnych w sądownictwie. Przyznała, że ustawa likwidująca Izbę Dyscyplinarną jest ważnym krokiem, jednak "nowelizacja ustawy o SN nie gwarantuje sędziom możliwości kwestionowania statusu innego sędziego bez ryzyka, że zostaną pociągnięci do odpowiedzialności dyscyplinarnej". Von der Leyen podkreślała, że Polska musi również w pełni zastosować się do postanowienia TSUE, co jeszcze nie nastąpiło, a w szczególności "nie przywrócono do orzekania zawieszonych sędziów i nadal obowiązuje dzienna kara finansowa".
TSUE latem 2021 r. zobowiązał Polskę do natychmiastowego zawieszenia stosowania przepisów odnoszących się do uprawnień Izby Dyscyplinarnej SN w kwestiach m.in. uchylania immunitetów sędziowskich. W związku z niewykonaniem tego postanowienia w końcu października zeszłego roku TSUE zobowiązał Polskę do zapłaty na rzecz Komisji Europejskiej kary w wysokości 1 mln euro dziennie.
(PAP)
Rozmawiała: Anna Nartowska
Autor: Adrian Kowarzyk
js/