Polska Agencja Prasowa: Rozmawiamy przed setną rocznicą urodzin Wojciecha Fangora, jednego z najważniejszych twórców polskiej sztuki współczesnej, artysty cenionego na świecie i rekordzisty na krajowym rynku sztuki. "Fangor. Wielowymiarowy" – to tytuł wystawy, której pan jest kuratorem. O które momenty w tej bogatej, wielowymiarowej twórczości artysty chodzi?
Daniel Echaust: Wojciech Fangor w ciągu długiej, liczącej siedemdziesiąt lat biografii artystycznej stworzył wiele znaczących dzieł, nie tylko malarskich. Ideą wystawy jest ich prezentacja na tle czasów, w których powstawały, i w kontekście nurtów i stylów w sztuce. Jako młody artysta Fangor malował klasyczne, niemal akademickie obrazy; już wtedy widać było jego niezwykłą umiejętność tworzenia malarstwa figuratywnego. Naszą wystawę otwiera właśnie namalowany przez Fangora w 1944 r. portret prof. Szczęsnego Kowarskiego, u którego artysta pobierał prywatne lekcje malarstwa w czasie wojny. Pokazujemy również „Autoportret” artysty.
Po wojnie w zideologizowanej sztuce socrealizmu figuratywne obrazy Fangora mają swoje miejsce. Do najbardziej kanonicznych dzieł Fangora z okresu polskiego socrealizmu należą „Postaci”, obraz namalowany w 1950 r., oraz „Matka Koreanka” z 1951 r. Nie są to jednak obrazy natrętne, toporne w stylu radzieckiego socrealizmu, lecz płótna odwołujące się stylistycznie do klasyki i romantyzmu, znakomite przykłady malarstwa figuratywnego. Na obecnej, dość kameralnej wystawie w Zamku Ujazdowskim, pokazujemy obraz powstały w 1949 r. - „Styczeń 1945”, wypożyczony z Muzeum Sztuki w Łodzi. Obraz z bardzo dobrą kompozycją, z świetnie ujętą perspektywą, dynamiczny, ale ewidentnie mający propagandową wymowę.
PAP: Fangor wypowiadał się poprzez różne media. A zatem jakie były inne formy i wymiary jego twórczości?
D. E.: Istotnym obszarem twórczości, medium, w którym Wojciech Fangor wspaniale się odnalazł, były plakaty; te tworzone jeszcze w czasach socrealizmu i wtedy, gdy już od socrealizmu odchodził. Jedno jest pewne: Fangor tak jak Henryk Tomaszewski, który w warszawskiej ASP prowadził katedrę plakatu, znalazł się w grupie wybitnych polskich plastyków – plakacistów, cenionych i nagradzanych i w kraju, i na świecie twórców polskiej szkoły plakatu.
Dzięki Muzeum Plakatu w Wilanowie możemy pokazać na wystawie dwa plakaty Fangora: jeden do filmu Andrzeja Wajdy „Popiół i diament”, bardzo minimalistyczny, gdzie zaznacza się tendencja do skrótu, metafory. I drugi, mocno propagandowy - „Opowieści o Leninie” - jest on też dobrym przykładem, ilustracją dążenia artysty do „redukcji” rozbudowanej treści, do wydobycia esencji. Znaczący wpływ miała na Fangora współpraca z Jerzym Sołtanem i kierowanymi przezeń od 1954 r. Zakładami Artystyczno-Badawczymi w warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych, a także ze Stanisławem Zamecznikiem i Zbigniewem Ihnatowiczem.
PAP: Znany jest wspólny projekt tych artystów – wystrój wnętrza warszawskiego Dworca Śródmieście.
D. E.: To znakomity przykład nadania humanistycznego wymiaru obiektowi powszedniemu, użytkowemu; te mozaiki, fale na kafelkach, odwracają, a już na pewno kiedyś odwracały, uwagę podróżnych od torowisk i niekiedy mało wytwornych wagonów. Współpraca tych artystów zaowocowała również takimi projektami jak SKS Warszawianka oraz Pawilon Polski na Expo’58 w Brukseli. Wybrane projekty tych realizacji prezentowane są na wystawie. Pochodzą z kolekcji ASP w Warszawie.
PAP: To ciekawe, że stuprocentowy artysta, aktywny twórczo na wielu polach jest też - jak pan podkreśla - teoretykiem sztuki. Tak, jakby artysta odszedł od sztalug, by zająć się rozprawami teoretycznymi.
D. E.: Nie porzucił blejtramów, nie odszedł od sztalug, ponieważ płótna, obrazy były właśnie jego „warsztatem teoretyka”. Dlatego też kolejnym, prezentowanym na wystawie, bardzo ważnym etapem aktywności Wojciecha Fangora jest dążenie do sformułowania nowej struktury obrazu. Nazywam go artystą poszukującym, ponieważ jest nie tylko malarzem, ale i teoretykiem sztuki, badaczem, eksperymentatorem próbującym na nowo zdefiniować proces twórczości i sztukę. Taką wyraźną cezurą jest porzucenie przez Fangora estetyki socrealistycznej oraz malarstwa figuratywnego i skierowanie się ku studiom nad kolorem, przestrzenią, strukturą obrazu.
I co, według mnie bardzo ważne, dla Fangora kolory miały wielką wartość badawczą. Podobnie eksperymentował z płaszczyznami, perspektywą, ze strukturą obrazu. Odwoływał się w tych poszukiwaniach zapewne do swojej wiedzy z wielu innych obszarów zainteresowań: architektury, astronomii, historii sztuki. Przecież w jego obrazach pojawia się to, co w renesansowym malarstwie olejnym nazywano sfumato, czyli łagodnym przejściem z partii ciemnych obrazu do jasnych, dającym niezwykłe efekty kolorystyczne, nieostre granice, mgliste, delikatne kontury. I dlatego koła i kręgi na obrazach Fangora pulsują, fale ożywają, przepływają, po prostu falują nam przed oczami. Fangor, prekursor op-artu w polskiej sztuce, bywa porównywany do Marka Rothko, amerykańskiego artysty pochodzenia łotewskiego, którego tzw. wieloformy, barwne pola i płaszczyzny, żyją w podobny jak u Fangora sposób.
PAP: Wystawa „Fangor. Wielowymiarowy” ma, jak pan to wcześniej określił, charakter kameralny. To paradoks. Prezentują państwo bowiem niemal przekrój przez bogatą, wielowymiarową twórczość Fangora, ale ta prezentacja obejmuje zaledwie trzydzieści prac artysty.
D. E.: Takie było założenie, żeby podać przykłady, świadectwa głównych kierunków twórczości w formie tak lubianego przez Fangora w pewnej fazie pracy artystycznej skrótu, minimalnego, ale trafiającego w istotę rzeczy przekazu.
PAP: Wystawa w Zamku Ujazdowskim zbiega się z setną rocznicą urodzin artysty. Ważne placówki kultury przygotowały z tej okazji własne ekspozycje.
D. E.: Wielkie brawa należą się Muzeum Narodowemu w Gdańsku, w którym już w październiku została otwarta duża wystawa prac Fangora "Poza obraz", przygotowana pod kuratelą Wojciecha Zmorzyńskiego. Podobna wystawa otwiera się 15 listopada w Mazowieckim Centrum Sztuki Współczesnej Elektrownia w Radomiu. Ekspozycja „Wojciech Fangor. Dzisiaj są moje urodziny” będzie czynna do lutego przyszłego roku. Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie także w ramach obchodów stulecia urodzin artysty organizuje po raz pierwszy pokaz ostatniej pracy artysty, monumentalnej metalowej rzeźby. Wydarzenie będzie połączone z premierą cyfrowego Archiwum Wojciecha Fangora. Z kolei w Galerii Rzeźby w Muzeum X Pawilonu Cytadeli Warszawskiej był przed chwilą prezentowany obraz "Guernica", który jest kopią obrazu-pacyfistycznego manifestu Pabla Picassa. To zdecydowanie jedno z największych, biorąc pod uwagę rozmiary, dzieł Fangora, które powstało w 1955 r. z przeznaczeniem na V Światowy Festiwal Młodzieży i Studentów, i niedawno przeszło konserwację.
PAP: Aranżacja państwa wystawy śmiało eksponuje wielkoformatowe płótno, „MA3A” z 1971 r.
D. E.: Obraz, należący do kolekcji Centrum Sztuki Współczesnej, pochodzi z okresu, kiedy dynamiczne, barwne płótna, budowane poprzez koliste, a później także faliste formy, prezentowane były m.in. na słynnej wystawie „The Responsive Eye” w 1965 r. w nowojorskiej MoMA oraz na indywidualnej wystawie w Muzeum Solomona R. Guggenheima w Nowym Jorku w 1970 r.
PAP: A zatem „Fangor. Wielowymiarowy” to kameralna i zarazem duża wystawa.
D.E.: Chyba można tak powiedzieć.
Rozmawiała Anna Bernat
Wojciech Fangor. Wystawy
Wystawa „Fangor. Wielowymiarowy” będzie czynna w Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski od 18 listopada 2022 do 5 lutego 2023 r.
Z kolei od dziś, w radomskiej "Elektrowni" można oglądać wystawę "Wojciech Fangor. Dzisiaj są moje urodziny". Na prezentowanych obrazach wybitny twórca XX w. utrwalił bliskie mu osoby i miejsca.
Otwarcie ekspozycji w Mazowieckim Centrum Sztuki Współczesnej "Elektrownia" przypada w 100. rocznicę urodzin artysty. Celem wystawy - jak podkreślają jej twórcy - jest ukazanie Fangora nie tylko jako wybitnego artysty, ale i ciekawego człowieka. Z tego powodu na wystawę wybrano te najbardziej osobiste, rzadko pokazywane prace, pochodzące ze zbiorów rodziny i Fundacji Promocji Twórczości Wojciecha Fangora.
Na wystawie nie zobaczymy więc op-artowskich dzieł, z których słynie Fangor. Zamiast tego zwiedzającym zaproponowano prace ukazujące ludzi, którzy żyli obok artysty, i miejsca, które odegrały w jego życiu znaczącą rolę. Najwięcej z pokazywanych prac przedstawia drugą żonę Fangora - Magdalenę. Szczególną uwagę przyciąga "Siedem Magdalen". "To jeden z najpiękniejszych zestawów obrazów, jakie stworzył Fangor; piękny akt utrzymany w konwencji kubistyczno-picassowskiej" – podkreślił kurator wystawy.
Prezentację dzieł uzupełniają fotografie przedstawiające Wojciecha Fangora podczas pobytu w USA, wykonane przez polskiego fotografika Czesława Czaplińskiego.
„Jeden z ostatnich wielkich mistrzów XX wieku”
Wojciech Fangor urodził się 15 listopada 1922 r. Był twórcą wszechstronnym. Zajmował się malarstwem, plakatem, grafiką, rzeźbą oraz tworzył formy przestrzenne. W 1970 r. został pierwszym - i jak do tej pory jedynym - polskim artystą, który miał indywidualną wystawę w Muzeum Guggenheima w Nowym Jorku. „Był jednym z ostatnich wielkich mistrzów XX wieku” – napisano o artyście na portalu Culture.pl.
Jako młody twórca Fangor malował klasyczne, niemal akademickie obrazy, ale już wtedy widać było jego niezwykłą umiejętność tworzenia malarstwa figuratywnego. Debiutował tuż po II wojnie światowej - w 1949 r. wystawą kubizujących pejzaży i portretów.
Artysta był autorem wielu prac, nie tylko malarskich, lecz również rzeźb. Często zmieniał styl – tworzył malarstwo zarówno figuratywne, jak i abstrakcyjne.
Lata pięćdziesiąte to także współpraca z architektami Jerzym Sołtanem i jego zespołem, a także ze Stanisławem Zamecznikiem. W 1958 r. Fangor stworzył pierwszy polski environment, instalację „Studium przestrzeni”, pokazaną w Salonie Nowej Kultury w Warszawie.
W czasach socrealizmu znalazł się w gronie twórców, którzy swoimi obrazami wpisali się w nurt sztuki zideologizowanej, propagandowej. Do najbardziej znanych dzieł Fangora z okresu polskiego socrealizmu należą „Postaci”, obraz namalowany w 1950 r., oraz „Matka Koreanka” z 1951 r., a także powstały w 1953 r. „Pałac Kultury” – z wizerunkiem słynnego gmachu „do góry nogami”.
„Nie są to jednak obrazy natrętne, toporne w stylu radzieckiego socrealizmu, lecz płótna odwołujące się stylistycznie do klasyki i romantyzmu, znakomite przykłady malarstwa figuratywnego” - powiedział PAP Daniel Echaust, kurator wystawy „Fangor. Wielowymiarowy”.
Pulsujące malarstwo
Na początku lat sześćdziesiątych artysta zasłynął pulsującym malarstwem – abstrakcyjnymi obrazami, oddającymi wrażenie ruchu. Jego eksperymenty malarskie były prekursorskie nie tylko w polskiej, ale i w światowej sztuce.
W latach 1961–1966 mieszkał i pracował w krajach Europy Zachodniej, a od 1966 r. w Stanach Zjednoczonych.
W połowie lat sześćdziesiątych prace Fangora zostały włączone do grupowych wystaw w MoMA w Nowym Jorku. Artysta uczestniczył w słynnej międzynarodowej wystawie The Responsive Eye w Museum of Modern Art w Nowym Jorku w 1965 r., a w 1970 r. odbyła się jego indywidualna wystawa w Solomon R. Guggenheim Museum w Nowym Jorku. To wydarzenie okazało się dla artysty przepustką do międzynarodowej sławy.
Prowadził działalność pedagogiczną na uniwersytetach w Anglii i USA. Jego prace znajdują się w największych kolekcjach na świecie.
W 1990 r. ekspozycja „Wojciech Fangor. 50 lat malarstwa” w Państwowej Galerii Sztuki Zachęta spowodowała powrót twórczości Fangora do polskich sal wystawienniczych i galerii.
Rekordzista na polskim rynku sztuki
W 1999 r. artysta wrócił na stałe do Polski i w czerwcu 2002 r. otworzył wystawę retrospektywną w Galerii Sztuki Współczesnej BWA w Katowicach, a w roku 2003 w Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski w Warszawie. W tym czasie powstają obrazy, w których autor bada czasoprzestrzeń w obrazie i kontekście kulturowym, a także obrazy i formy oraz doświadczenia plastyczne, których rezultat został przedstawiony na wystawie w 2005 r. w Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku. Był to czas nawiązań artysty do odkryć i teorii sprzed blisko pięćdziesięciu lat. Początek drugiej dekady XXI wieku Fangor wypełnił pracą nad projektem plastycznym II linii warszawskiego metra.
Wojciech Fangor należy do rekordzistów na polskim rynku sztuki. Jego dzieło „M22” - jedna z zaledwie trzech rozet stworzonych przez tego artystę - zostało sprzedane w 2018 r. na aukcji DESA Unicum za 7,3 mln zł. „To absolutny rekord ceny sprzedaży obrazu w Polsce” – powiedział Rafał Kamecki, ekspert rynku sztuki, szef portalu Artinfo.(PAP)
Autorka: Anna Bernat
mmi/