Pożar w Chrząstowicach. Odnaleziono kolejne trzy zwęglone ciała. Wezwano saperów

2022-11-17 14:45 aktualizacja: 2022-11-18, 08:26
Kolejne trzy zwęglone ciała w spalonym budynku w Chrząstowicach Fot. Twitter/Polska Policja
Kolejne trzy zwęglone ciała w spalonym budynku w Chrząstowicach Fot. Twitter/Polska Policja
W spalonym budynku strzelnicy w Chrząstowicach strażacy podczas przeszukiwania pogorzeliska znaleźli trzy zwęglone ciała - poinformowała w czwartek PAP sekc. Adriana Malina z zespołu prasowego opolskiego komendanta wojewódzkiego PSP. Wcześniej zgon potwierdzono u jednej osoby.

Do pożaru w kompleksie hotelowo-rekreacyjnym w Chrząstowicach pod Opolem doszło w środę wieczorem. Ogień pojawił się w budynku mieszczącym m.in. strzelnicę i kort. W czwartek rano strażacy informowali, że w wyniku pożaru jedna osoba zmarła, a dwie zostały ranne. Na miejsce wezwano także saperów, którzy mieli określić strefę niebezpieczną w spalonej strzelnicy.

"Po zakończeniu działań grupy saperów strażacy weszli do budynku w celu prowadzenia dalszych czynności poszukiwawczo-ratowniczo-gaśniczych. Zastano tam trzy osoby, jednak ze względu na zwęglenie ciał tych osób odstąpiono od kwalifikowanej pierwszej pomocy" - poinformowała PAP sekc. Adriana Malina z zespołu prasowego opolskiego komendanta wojewódzkiego PSP.

Dodała, że na miejscu jest lekarz, który ma potwierdzić zgon znalezionych osób.

Wcześniej w czwartek mł. kpt. Łukasz Nowak z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Opolu poinformował, że na miejscu nadal pracuje 14 jednostek straży, które z zewnątrz dogaszają dwa zarzewia ognia. Ratownicy nie weszli wtedy do budynku, gdyż na skutek wysokiej temperatury i naporu wody użytej do gaszenia zarwała się konstrukcja dachu i część jednej ze ścian zewnętrznych.

"Pożar jest opanowany. W budynku była strzelnica, przy której przechowywano broń i amunicję do broni palnej. W tej chwili czekamy na przyjazd saperów, którzy określą strefę niebezpieczną. Gdy będziemy pewni, że naszym ratownikom nic nie zagraża, wejdziemy do obiektu, żeby dogasić ogień i przeszukać pogorzelisko" - mówił mł. kpt. Nowak.

Na miejscu byli także policjanci, którzy zabezpieczali ślady zdarzenia.(PAP)

autorzy: Marcin Chomiuk, Marek Szczepanik

mar/