Leczenie raka płuc. Eksperci mówią o przełomie. Kto ma szansę na całkowite wyleczenie?

2022-11-17 15:05 aktualizacja: 2022-11-17, 15:19
Operacja wycinania guza płuc Fot. PAP/Grzegorz Momot
Operacja wycinania guza płuc Fot. PAP/Grzegorz Momot
W leczeniu raka płuca możemy mówić o przełomie: co piąty chory z niedrobnokomórkowym rakiem płuca ma szanse całkowitego wyleczenia – przekonywali w czwartek onkolodzy.

Specjaliści mówili o tym podczas spotkania prasowego zorganizowanego z okazji 20-lecia działalności Polskiej Grupy Raka Płuca oraz rozpoczynającej się dziś w Warszawie XVI Konferencji Polskiej Grupy Raka Płuca. Prezes PGRP prof. Dariusz M. Kowalski, zaznaczył, że choć rak płuca jest nadal pierwszym zabójcą wśród nowotworów, to dzięki postępowi w terapii losy wielu pacjentów z tą chorobą zmieniły się całkowicie.

"Dawniej chory z rakiem płuca żył zaledwie 5-6 miesięcy, teraz wielu pacjentów żyje kilkadziesiąt miesięcy czyli kilka lat" – powiedział specjalista, który jest kierownik Oddziału Zachowawczego Kliniki Nowotworów Płuca i Klatki Piersiowej Narodowego Instytutu Onkologii w Warszawie. Dotyczy to przede wszystkim pacjentów z tzw. niedrobnokomórkowym rakiem płuca, na który przypada 80 proc. zachorowań z powodu tego nowotworu.

"Mamy kolosalną różnicę w porównaniu do tego, co było przed 20 laty" – zaznaczył prof. Tadeusz Orłowski, założyciel Polskiej Grupy Raka Płuca i kierownik Kliniki Chirurgii Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc w Warszawie. Dodał, że taka była też idea utworzenia przed 20 laty Polskiej Grupy Raka Płuca. "Chodziło nam o to, by przyczynić się do poprawy u nas wyników leczenia raka płuca, poprzez lepszą opiekę nad chorymi, żeby chorzy nie spotykali się z beznadziejnością. I ten cel realizujemy z niezłym skutkiem" – zauważył.

Nie było to jednak możliwe bez ogromnego postępu w tzw. leczeniu systemowym, z wykorzystaniem nowoczesnych terapii lekowych, które sukcesywnie były i są obejmowane refundacją z budżetu państwa. "Dzięki temu mamy przełom w podejściu do niemal wszystkich nowotworów, w tym szczególnie raka płuca" – powiedział dyrektor Instytutu Onkologii Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu prof. Rodryg Ramlau.

Wyjaśnił, że pierwszym krokiem milowym było wprowadzenie tzw. terapii celowanej, czyli leczenia ukierunkowanego molekularnie (w zależności od zaburzenia genetycznego napędzającego u danego pacjenta namnażanie się komórek nowotworowych – PAP). 

Kolejnym przełomem w raku płuca, ale też innych nowotworów, takich jak czerniak, było wprowadzenie tzw. leków immunokompetentnych (pobudzających układ immunologicznych do zwalczania komórek nowotworowych – PAP). Leki te dostępne są w naszym kraju od 2018 r., co przypomniała Aleksandra Wilk, koordynatorka Sekcji Rak Płuca Fundacji "To Się Leczy".

"Efekty tych zmian jest taki, że w wielu sytuacjach pacjenci żyją 3-5 lat z uogólnionym rakiem płuca" - stwierdził prof. Rodryg Ramlau. Uogólniona choroba nowotworowa to taka, gdy komórki nowotworowe rozsiały się już po całym organizmie chorego i mogą początkować nowe ogniska choroby, w innych narządach.

Prof. Tadeusz Orłowski, specjalizujący się w chirurgii raka płuca zaznaczył, że w leczeniu systemowym nastąpił przełom. Dodał, że w efekcie w leczeniu raka płuca z czasem malało będzie znaczenie chirurgii - mimo tego, iż jest ona obecnie skuteczna. Przypomniał, że podobnie było już w leczeniu niektórych chorób, takich jak wrzody żołądka czy gruźlica. Postęp w farmakoterapii sprawił, że w tych schorzeniach skalpel prawie nie jest już używany. Wystarczą odpowiednie leki.

Nie wszyscy specjaliści się z tym zgodzili. Prof. Dariusz M. Kowalski i prof. Rodryg Ramlau uznali, że operacyjne usuwanie guza złośliwego płuca długo jeszcze będzie potrzebne. Kłopot polega na tym, że operacyjnych jest 15-20 proc. wykrytych guzów płuca; pozostałe są już zbyt mocno rozwinięte, by można je było usunąć. Dlatego też bardzo ważne jest wczesne wykrywanie raka płuca.

Postęp w diagnostyce

Uczestnicy konferencji zwracali uwagę, że w diagnostyce onkologicznej, w tym również - raka płuca, nastąpił znaczny postęp. Mówił o tym prof. Paweł Krawczyk, kierownik Pracowni Immunologii i Genetyki Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. Powiedział, że wykorzystuje się takie urządzenia, jak tomograf komputerowy, pozytonowa tomografia emisyjna PET, czy coraz bardziej precyzyjny rezonans magnetyczny. Przy użyciu bronchoskopii pobiera się z płuc materiał komórkowy, pozwalający określić typ raka płuca i to, czy w komórkach rakowych występują mutacje, pozwalające zastosować leczenie ukierunkowana molekularnie. Obecnie w raku płuca wykorzystuje się cztery takie terapie.

"Wyzwaniem jest przeprowadzenie szybkiej diagnostyki" – zaznaczył specjalista. Zwrócił uwagę, że niektórzy pacjenci są diagnozowani 3-4 miesiące, co zmniejsza ich szanse na bardziej skuteczne leczenie. Problemem jest zbyt mała dostępność do diagnostyki nowoczesnej, z wykorzystaniem sekwencjonowania nowej generacji (SNG). Na razie stosuje ją osiem ośrodków w kraju, które w ciągu roku są w stanie wykonać 500 badań. To zdecydowanie za mało.

Potrzeba tworzenia ośrodków kompleksowego leczenia raka płuca

Wskazano, że trzeba wreszcie utworzyć ośrodki kompleksowego leczenia raka płuca (tzw. Lung Cancer Units). "Mamy nadzieję, że ruszą one wreszcie w przyszłym roku, aczkolwiek mówimy o tym od siedmiu lat" – przypomniał prof. Tadeusz Orłowski. Dodał, że na razie dobrze działają wideokonsultacje, dzięki którym w każdej chwili odbywają się konsultacje dla lekarzy oraz pacjentów. Unity mogłyby przyśpieszyć diagnostykę i pomóc w wyborze od początku najbardziej optymalnej dla danego chorego opcji terapii.

Spada też sama zachorowalność na raka płuca, gdyż mniej osób pali papierosy, a wielu palaczy pozbywa się nałogu. "Ponad 90 proc. chorych na raka płuca to aktualni palacze" - przypomniał prof. Dariusz M. Kowalski. Choć zachorowania na raka płuca spadają, to jednak nowotwór ten nadal jest na pierwszym  miejscu jeśli chodzi o zgony onkologiczne, zarówno wśród mężczyzn i kobiet. (PAP)

Autor: Zbigniew Wojtasiński

mar/