Członkowie partii komunistycznej muszą składać iPhony, bo przez Covid-19 zabrakło pracowników

2022-11-17 18:11 aktualizacja: 2022-11-17, 18:20
Fot. P{AP/ EPA/WU HAO (zdjęcie ilustracyjne)
Fot. P{AP/ EPA/WU HAO (zdjęcie ilustracyjne)
Lokalne władze skierowały szeregowych członków Komunistycznej Partii Chin (KPCh) do pomocy w największej na świecie fabryce składającej telefony marki Apple, z której tysiące pracowników uciekły wcześniej przed lockdownem covidowym – podały chińskie media.

Kadrom KPCh i pracownikom administracji publicznej niskiego szczebla w niektórych powiatach prowincji Henan w środkowych Chinach kazano „dać dobry przykład” i tymczasowo pracować w fabryce firmy Foxconna, podwykonawcy Apple’a, w Zhengzhou. Niektórzy już zaczęli stawiać się w zakładzie – przekazał portal Sixth Tone.

Pod koniec października wielu pracowników uciekło z fabryki przed restrykcjami, wprowadzonymi tam w związku z wykryciem ogniska Covid-19. Część z nich wracała do rodzinnych miejscowości piechotą, by uniknąć wszechobecnych kontroli covidowych.

Chińskie władze obstają przy surowej polityce „zero covid” i wciąż zamykają całe dzielnice w lockdownach, kierują miliony mieszkańców na obowiązkowe badania, a w miejscach publicznych trzeba okazywać „kody zdrowia” na aplikacjach śledzących w telefonach.

Apple przyznał na początku listopada, że zakład w Zhengzhou działał „ze znacznie zmniejszonymi mocami produkcyjnymi” i w związku z tym klienci „doświadczą dłuższego czasu oczekiwania” na nowe produkty. Miesiące przedświąteczne uważane są za szczytowy okres produkcji Foxconnu. 

Według Sixth Tone firma próbuje uzupełnić szeregi pracowników, oferując premie i pokrycie kosztów czterodniowej kwarantanny, która jest wymagana dla osób przybywających spoza miasta. Nowym pracownikom firma proponuje wynagrodzenie w wysokości 30 juanów (19 zł) na godzinę, choć zwykle na podobnych stanowiskach zarabia się ok. 20 juanów – twierdzi chiński portal.

Foxconn ogłosił wcześniej, że pracownicy, którzy w październiku uciekli z fabryki, otrzymają premię w wysokości 500 juanów (318 zł), jeśli zdecydują się wrócić.

Z Kantonu Andrzej Borowiak (PAP)

mmi/

TEMATY: