W czwartek wieczorem Onet opublikował tekst opisujący incydent w Przewodowie (woj. lubelskie) opodal polsko-ukraińskiej granicy, gdzie we wtorek spadł pocisk zabijając dwie osoby. Wedle portalu, zaraz po upadku rakiety wojsko i władze miały wiedzieć, że był to przeciwlotniczy pocisk wystrzelony przez wojska ukraińskie, ale "zapadła konsternacja, jak to komunikować".
"Aby zneutralizować rosyjską rakietę, ukraińska jednostka stacjonująca w okolicy Lwowa odpaliła dwa lub trzy pociski z mającego na wyposażeniu zestawu rakiet S-300. Jak zaznacza dziennik, rosyjska rakieta chciała oszukać ukraińską obronę i zaczęła manewrować, dlatego też znalazła się między Lwowem a polską granicą. Mimo udanej obrony — ukraiński pocisk strącił rosyjską rakietę — to w drugim z nich nie włączył się samolikwidator po minięciu celu. I to ta rakieta uderzyła w Przewodów" - pisze Onet powołując się na "Gazetę Wyborczą".
Jak czytamy w artykule, "Gazeta potwierdza także doniesienia Onetu, że polskie wojsko od razu, we wtorek wieczorem, wiedziało, że w Przewodowie spadła ukraińska rakieta przeciwlotnicza". "O tym, że rakieta, która spadła na Przewodów jest ukraińska, wiedzieli też uczestnicy Komitetu Rady Ministrów ds. Bezpieczeństwa Narodowego i spraw Obronnych, który pilnie zwołał premier Morawiecki. 'Zapanowała konsternacja, jak to komunikować. Nasze źródła twierdzą, że postanowiono czekać na informacje z Białego Domu' — informuje 'Gazeta Wyborcza'" - pisze Onet.
Onet za "GW" twierdzi również, że "powodem ostrożności polskich władz były też rozmowy ze stroną ukraińską". "Powołując się na źródła ukraińskie, dziennik podaje, że dowódcy tamtejszej armii przekazali, że pocisk był rosyjski. Wołodymyr Zełenski (prezydent Ukrainy - PAP) przekazał te informacje Andrzejowi Dudzie w rozmowie telefonicznej. Jak dowiedziała się 'Wyborcza', podczas utajnionej części Rady Bezpieczeństwa Narodowego, którą na drugi dzień po wydarzeniach w Przewodowie zwołał Andrzej Duda, prezydent miał powiedzieć, że 'korciło go, by szybko ogłosić, że spadł tam rosyjski pocisk'. Zrezygnował jednak wtedy, gdy ostrożność prezydentowi zalecili wojskowi" - pisze Onet.
Do tych odniesień odniósł się w czwartek późnym wieczorem na Twitterze prezydent Duda. "Kłamią tak, że nawet prokuratury nie można zawiadomić, że ktoś złamał klauzulę tajności posiedzenia, bo prawdą w tym tekście jest jedynie to, że rakieta spadła i posiedzenie się odbyło. Czysta konfabulacja, tacy to są 'dziennikarze'" - napisał.(PAP)
dsk/