Tusk o apelu o jedną listę opozycji: to miód na moje serce

2022-11-18 12:31 aktualizacja: 2022-11-18, 14:39
Donald Tusk, fot. PAP/Radek Pietruszka
Donald Tusk, fot. PAP/Radek Pietruszka
To miód na moje serce - powiedział przewodniczący PO Donald Tusk, komentując apel grupy intelektualistów o jedną listę opozycji w wyborach. Mam nadzieję, że tego typu głosy skłonią polityków innych partii do pozytywnego myślenia o tej jednej liście - dodał.

447 intelektualistów, artystów, dziennikarzy i polityków zaapelowało do opozycji o jedną listę w wyborach. Wzywamy wszystkich do wzajemnego porozumienia, wspólnej listy wyborczej partii demokratycznych i do tworzenia ruchu obywatelskiego; porozumienie partii opozycyjnych jest dzisiaj niezbędne - napisali sygnatariusze apelu zatytułowanego "Będzie nas 10 milionów".

Tusk powiedział na konferencji prasowej, że bardzo się cieszy z tego apelu. "To miód na moje serce" - podkreślił.

"Wydaje mi się - mam na to dowody podczas moich wyjazdów - że opinia publiczna w Polsce, ta, które chce zmian, bardzo by sobie życzyła zjednoczonej opozycji i jednej listy" - powiedział Tusk.

Dodał, że ma nadzieję, że "tego typu głosy, jak ten apel, może skłonią polityków innych partii do takiego pozytywnego myślenia o jednej liście, tym bardziej, że czas biegnie i za chwilę trzeba się przygotować do wyborów".

"Mam nadzieję, że do końca roku jakąś decyzję od liderów partii opozycyjnych usłyszymy" - powiedział Tusk.

Szef PO wielokrotnie opowiadał się za zjednoczeniem się opozycji i wspólną listą w wyborach uważając, że to gwarancja wygranej z PiS. Politycy PSL i Polski 2050 są zdania, że lepszym rozwiązaniem byłoby stworzenie dwóch list, a przedstawiciele Lewicy przez dłuższy czas nie wykluczali żadnego wariantu wyborczego.

Prawie 450 intelektualistów, artystów, dziennikarzy i polityków apeluje do opozycji o jedną listę wyborczą

Wzywamy wszystkich do wzajemnego porozumienia, wspólnej listy wyborczej partii demokratycznych i do tworzenia ruchu obywatelskiego; porozumienie partii opozycyjnych jest dzisiaj niezbędne - czytamy w apelu 447 intelektualistów, artystów, dziennikarzy i polityków.

W apelu o wspólną listę wyborczą, zatytułowanym "Będzie nas 10 milionów" jego sygnatariusze podkreślają, że "Polska pod rządami prawicy została całkowicie zdewastowana zarówno w wymiarze gospodarczym, systemowym, jak duchowym", a także, że "stała się zakładnikiem czy wręcz własnością jednej formacji politycznej i ideologicznej". Stąd "konieczna jest wielka zmiana".

"Do tego, by móc przeprowadzić niezbędne reformy zaczynając od odbudowy porządku prawnego, po stworzenie silnej, odpartyjnionej gospodarki, potrzebna jest jedna lista wyborcza. Jest politycznym i moralnym nakazem, by partie opozycyjne zdołały ową wspólną listę wyborczą powołać i odnieść zdecydowane zwycięstwo nad PiS. To zwycięstwo jest z pewnością możliwe. Jednolity blok wymaga jeszcze jednego: ruchu obywatelskiego, wsparcia licznych, niezależnych środowisk zawodowych, społecznych" - czytamy apelu.

"Nie chodzi tylko o zastąpienie jednej formacji nową, nawet formacją o dobrych demokratycznych intencjach. Chodzi o przemyślany i ugruntowany w społecznej debacie program, którego podstawą jest odbudowa państwa prawa" - podkreślają sygnatariusze apelu.

Według nich "władza musi wrócić do ludzi i stać się dla nich przejrzysta". "Program powstanie i będzie wiarygodny, gdy będą stać za nimi realne społeczne siły, doświadczenia zawodowe i intelektualne wielu poważnych grup społecznych oraz opinia publiczna" - głosi apel.

"Powstanie obywatelskiego ruchu wspierającego wspólną listę i porozumienie partii opozycyjnych jest dzisiaj niezbędne. Tym bardziej oczekiwane, im bardziej autokratyczna i antyobywatelska władza buduje się na naszej bezsilności i frustracji" - uważają sygnatariusze.

"W ten sposób myśli wiele Polek i Polaków. Wzywamy wszystkich do wzajemnego porozumienia, wspólnej listy wyborczej partii demokratycznych, do tworzenia ruchu obywatelskiego tak, jak to było przy tworzeniu Sierpniowej Solidarności" - podkreślono.

Pod apelem jest 447 podpisów, w tym m.in. prof. Leszek Balcerowicz; dziennikarz Seweryn Blumsztajn; b. szef ABW, gen. Krzysztof Bondaryk; b. szef KRRiT Jan Dworak; satyryk, opozycjonista w czasach PRL Jacek Fedorowicz; opozycjonista w PRL Władysław Frasyniuk; historyk prof. Andrzej Friszke, pisarz Józef Hen, reżyserka Agnieszka Holland; opozycjonistka i więźniarka polityczna PRL Ewa Hołuszko; aktorka Krystyna Janda; aktorka Maja Komorowska.

Są to także: b. poseł Krzysztof Janik; b. poseł i b. minister Ryszard Kalisz; b. poseł Krzysztof Król; socjolog, prof. UW Ireneusz Krzemiński; b. minister Waldemar Kuczyński; aktor Olgierd Łukaszewicz; reżyser Krzysztof Materna; Wojciech Onyszkiewicz – b. członek KOR i KSS "KOR".

Wśród sygnatariuszy apelu znaleźli się też: b. dyrektor Zamku Królewskiego w Warszawie prof. Andrzej Rottermund; Izabela Sariusz-Skąpska ze Stowarzyszenie "Rodzin katyńskich"; aktor Andrzej Seweryn; socjolog, prof. UW Paweł Śpiewak; filozofka, publicystka Magdalena Środa; pisarz Mariusz Szczygieł; Cezary Szczylik – onkolog, prof. nauk medycznych; dziennikarka, pisarka Małgorzata Szejnert; politolog, ekonomista prof. Henryk Szlajfer (uczestnik wydarzeń marca 1968 - PAP); b. poseł, socjolog Jacek Szymanderski; prawnik; b. poseł Jacek Taylor; Wanda Traczyk-Stawska – nauczycielka, żołnierz Powstania Warszawskiego; Anna Trzeciakowska – tłumaczka, anglistka, sanitariuszka AK; pisarka Magdalena Tulli, opozycjonistka w PRL Ludwika Wujec; scenograf Krystyna Zachwatowicz-Wajda; aktor Wiktor Zborowski. (PAP)

(PAP)

Autor: Piotr Śmiłowicz

js/