Polscy piłkarze zagrają w grupie C kolejno: 22 listopada z Meksykiem w Dausze, cztery dni później z Arabią Saudyjską w Ar-Rajjan i 30 listopada z Argentyną w Dausze.
"Wszyscy są zdrowi i gotowi do udziału w treningu, czyli łącznie 27 piłkarzy (razem z bramkarzem Kacprem Tobiaszem, który nie jest zgłoszony do turnieju - PAP)" - powiedział selekcjoner biało-czerwonych podczas pierwszej konferencji prasowej w Al Kharaitiyat, gdzie trenuje kadra.
Jak dodał, w piątkowych zajęciach czterech piłkarzy będzie bardziej oszczędzanych, ponieważ zagrali po 90 minut w środę w towarzyskim spotkaniu z Chile w Warszawie (1:0).
"Mamy świadomość, że raptem dwa dni temu graliśmy mecz z Chle, do tego doszła długa podróż. Piłkarze, którzy grali w środę cały mecz, będą trenować dzisiaj nieco inaczej niż pozostali (Jakub Kiwior, Robert Gumny, Szymon Żurkowski, Sebastian Szymański - PAP). Z wyjątkiem Łukasza Skorupskiego. On też grał 90 minut, ale będzie normalnie trenować z bramkarzami. A ta czwórka po rozgrzewce zostanie wyłączona z zajęć i rozpocznie trening regeneracyjny" - zapowiedział selekcjoner.
Jak zaznaczył, piątkowe zajęcia mają charakter wprowadzający.
"Trening nie będzie długi, ale poszukamy intensywności, żeby organizmy piłkarzy poczuły inną temperaturę. Dzisiaj popracujemy nad stałymi fragmentami gry, a od jutra już ćwiczymy taktykę z całym zespołem" - przyznał.
"W ciągu tych kilku dni za wiele nie poprawimy. Mamy świadomość, że wiele rzeczy tutaj nie uda się zrobić jak byśmy chcieli, ale na pewno zaznaczymy najważniejsze rzeczy, jeśli chodzi o taktykę, atakowanie, bronienie, stałe fragmenty gry. Na tym się głównie skoncentrujemy" - dodał.
Skład na mecz z Meksykiem
Selekcjoner został zapytany o ustawienie w obronie na mecz z Meksykiem (czy wystawi czterech obrońców), lecz na razie nie zamierza zdradzać szczegółów.
"Znam odpowiedź na to pytanie, ale dzisiaj nie odpowiem. Kiedy mieliśmy kadrowiczów grających regularnie w klubach, w systemie z trójką środkowych obrońców, wykorzystywaliśmy to również w reprezentacji. Mieliśmy też wahadłowych grających w tym czasie w swoich ligach, jak Arkadiusz Reca (nie poleciał na mundial, ma kontuzję - PAP) i inni. Graliśmy wtedy właśnie w ten sposób, wykorzystując ówczesny potencjał. Dzisiaj jest inna sytuacja. Mamy więcej piłkarzy grających na skrzydłach w dobrych klubach, więc możemy skorzystać z innego rozwiązania" - przyznał Michniewicz.
Selekcjoner nie ukrywa jednak, że ma w głowie plan na mecz z Meksykiem i... rozmawiał na ten temat w samolocie z prezesem PZPN Cezarym Kuleszą.
"Wiemy, jak chcemy zagrać i w jakim ustawieniu. Podczas długiej podróży do Kataru rozmawiałem z prezesem Kuleszą, pytał mnie o różne sprawy, mówiłem o koncepcji i składzie. Ale to nie jest ostateczna decyzja. Każdy dzień przynosi nowe informacje. Gdybyśmy mieli dzisiaj zagrać, to ten skład byłby taki, jak wczoraj przedstawiłem prezesowi. Zostało jednak trochę czasu i wszystko może się zdarzyć" - zaznaczył trener kadry.
W Polsce temperatura jest obecnie bardzo niska, a w Dausze przekracza 30 stopni. Czy kadra nie mogła przylecieć wcześniej do Kataru?
"Rozważaliśmy różne scenariusze. Zakładaliśmy, że ostatecznie zagramy z Chile na PGE Narodowym, gdzie byłyby również świetne warunki do treningu. Nie mieliśmy w planach, że mecz odbędzie się gdzie indziej (z powodu problemów z dachem został przeniesiony na stadion Legii - PAP). W Katarze nie można było grać meczów towarzyskich, nie pozwalała na to FIFA. Rozwiązaniem były pobliskie kraje, ale to wszystko tak szybko się toczyło, że zdecydowaliśmy się grać z Chile w Polsce" - wytłumaczył Michniewicz.
Aklimatyzacja w gorącym Katarze
Czy piłkarzom starczy czasu na aklimatyzację w gorącym Katarze?
"Trudno powiedzieć. Wiele reprezentacji przyjechało o takiej porze jak my, więc nikt tego czasu nie ma zbyt wiele. Doskonale wiemy, że musimy się przystosować do tutejszej temperatury, wilgotności. Nie chcemy robić z tego problemu, lecz po prostu zaakceptować to i pracować" - dodał selekcjoner.
Zbliżające się mistrzostwa świata będą jego debiutem na imprezie tej rangi.
"Wcześniej uczestniczyłem jako trener kadry młodzieżowej w mistrzostwach Europy do lat 21 we Włoszech. Wprawdzie to zupełnie inna impreza, ale dzięki temu wiem, jaka jest specyfika większych turniejów. Na razie jestem spokojny. Zobaczymy, jak będzie bezpośrednio przed meczem. Wiem, co chcemy zrobić. Cieszę się, że wszyscy są zdrowi. Najtrudniejsza decyzja, czyli selekcja, która zakończyła się 10 listopada ogłoszeniem kadry, już za nami. Teraz mam spokojną głowę. Jesteśmy pozytywnie nastawieni. Atmosfera w drużynie jest bardzo dobra. Mamy świadomość, jak ważny jest pierwszy mecz, ale spokojnie patrzymy w przyszłość" - zaznaczył selekcjoner.
Jak, jego zdaniem, będzie wyglądać wtorkowy mecz z Meksykiem?
"Będzie sporo zmian. W spotkaniu z Chile nie zagrało wielu piłkarzy, którzy mają dużą szansę wystąpić od początku z Meksykiem. Nasza gra też będzie wyglądać zupełnie inaczej. Jeśli chodzi o rywali, u nich niewiele się zmieniło. Jutro zaczynamy z drużyną operację +Meksyk+, przekażemy zawodnikom informacje. Przed południem pojedziemy zwiedzić stadiony, na których rozegramy mecze grupowe. Musimy się liczyć z tym, że każdy z naszych rywali skupi się na Robercie Lewandowskim. Czasami będzie dwóch, a nawet trzech zawodników w jego pobliżu. Dzięki temu pojawią się otwarte sektory, które musimy umieć wykorzystać" - zakończył Michniewicz. (PAP)
mar/