We współpracy z lokalną administracją pracownicy PAH rozpoczęli prace naprawcze w domach, które zostały zniszczone lub uszkodzone przez rosyjskie rakiety. Na bieżąco dostarczane są też materiały budowlane.
"PAH działa w Buzowej i innych miejscowościach obwodu kijowskiego od wielu miesięcy. Dostarczyliśmy tam między innymi pakiety żywnościowe. Przeprowadziliśmy też rozpoznanie potrzeb – dzięki temu kolejnym krokiem było wybranie domów do odbudowy, remontu lub naprawy, aby zdążyć przed nadchodzącą zimą" – powiedziała w rozmowie z PAP.PL rzeczniczka prasowa PAH Helena Krajewska.
Przedstawicielka władz lokalnych Buzowej Larysa Mykolaiivna Zavaliy, w rozmowie z PAH podkreśliła, że najtrudniejsza sytuacja była w marcu i kwietniu, kiedy przez wieś przebiegała linia frontu.
"Wszyscy tutaj jesteśmy prostymi i spokojnymi ludźmi. Nie jesteśmy do tego przyzwyczajeni, do agresji, a linia frontu była tutaj" – powiedziała.
Dodała, że po wyzwoleniu mieszkańcy zaczęli masowo wracać, a wiele organizacji zaczęło działać, nieść pomoc humanitarną oraz pomagać w odbudowie i naprawie domów.
Jak przekazała w wyniku rosyjskich ataków niemal 70 domów zostało całkowicie zniszczonych, a do 600 zostało poważnie uszkodzonych."Po wyzwoleniu przeprowadzono też rozminowywanie, ale nadal lepiej nie iść do lasu. Żyjemy w nadziei, że odbudowa nastąpi szybciej. Chcemy po prostu wejść do swoich domów, mieć bezpieczne schronienie, ciepło" – stwierdziła.
Domy modułowe
W miejscach dużych zniszczeń mieszkańcom zaoferowano domy modułowe, wyposażone w kuchnię i łazienkę, gotowe do zamieszkania i ciepłe.
Do jednego z takich domów wprowadziła się Oksana Volodymyrivna Suslo wraz z dwójką małych dzieci.
"Zatrzymaliśmy się tutaj przez pierwsze 10 dni, ale potem musieliśmy wyjechać, kiedy ostrzelali wioskę. Kiedy wyjeżdżaliśmy, nasz dom był nadal nienaruszony. Po 10 dniach dowiedzieliśmy się, że został zniszczony. Przez kolejne półtora miesiąca nie mogliśmy tu przyjechać, było zbyt niebezpiecznie, wróciliśmy w kwietniu, kiedy zrobiło się cieplej" – wspomina.
Dodała, że kilka dni temu wróciła do domu wraz ze swoimi dziećmi. Wcześniej, do momentu postawienia domu modułowego, mieszkała znajomych.
"Ten dom modułowy powstał dość szybko. W niemal dwa tygodnie był gotowy. Wygląda na to, że jesteśmy gotowi na zimę, jestem spokojniejsza" – podkreśliła.
"Moje plany na przyszłość to jedno – koniec wojny , trudno coś zaplanować. Żyjemy tu i teraz, dalej nie możemy planować, przyjrzymy się sytuacji. Najważniejsze, żeby wszyscy po prostu żyli" – podsumowała Oksana.
W podobnym domu modułowym mieszka Nadiia Dmytrivna Demianenko. Jak wspomina, jej dom został doszczętnie zniszczony 25 marca o godzinie 20.
"Byłam w domu, kiedy było pierwsze uderzenie. Szybko wskoczyłam do piwnicy i wtedy jeszcze dwa trafienia. Potem dom się zapalił. Musiałam przeskoczyć przez ogrodzenie, próbując uratować życie" – powiedziała.
"Przed wojną mieszkała tu moja córka, zięć i dwoje wnucząt. Jak to się zaczęło, wyjechali w rejon Iwano-Frankowska" – dodała.
Konkretna pomoc
W obwodzie kijowskim najbardziej potrzebujące osoby otrzymują żywność, pomoc psychologiczną czy artykuły higieniczne. W przyszłości planowane są naprawy sieci wodno-kanalizacyjnych w instytucjach społecznych, np. domach spokojnej starości czy w ośrodkach pomocy społecznej.
"Wkrótce zostaną otwarte trzy centra pomocy psychospołecznej, w których będzie można także zarejestrować się do uzyskania pomocy finansowej czy administracyjnej" - podsumowała Krajewska.
W obwodzie kijowskim PAH działa m.in. dzięki wsparciu European Humanitarian Aid, Stichting Vluchteling (Netherlands Refugee Foundation), UNHCR i lokalnych NGO-sów, oraz polskiego społeczeństwa i firm, które przekazują środki finansowe na pomoc mieszkańcom Ukrainy.(PAP)
Autorka: Agnieszka Gorczyca
mj/