Podczas spotkania z mieszkańcami Tomaszowa Mazowieckiego Kaczyński mówił, że dziś jest ciężej, niż było do 2019-2021 roku, jest wojna za naszą wschodnią granicą i wielki kryzys ekonomiczny. "Warto zastanowić się nad tym, kto właśnie w takich czasach, czasach trudnych, które trwają w tej chwili i które będą pewnie jeszcze jakiś czas trwać, będzie Polską lepiej rządził" - powiedział prezes PiS.
"Widać bardzo wyraźną różnicę, że nasza strona nieporównanie łatwiej daje sobie radę z sytuacją finansów publicznych" - powiedział dodając, że podczas rządów PiS finanse publiczne zostały naprawione.
"Powstrzymaliśmy wielki rabunek finansów publicznych" - stwierdził Kaczyński. I - jak dodał - dzięki temu można było "rozpocząć zupełnie nową politykę właściwie we wszystkich sferach życia publicznego, państwowego, ale przede wszystkim - bo tam poszły największe pieniądze - w sferze społecznej". Wskazał na program Rodzina 500+, który - jak to ujął - jest symbolem wszystkich zmian. Ponadto, zaliczył tu również wydatki na służbę zdrowia oraz wydatki na potrzeby osób niepełnosprawnych. "To jest olbrzymia zmiana w porównaniu z tym, co było poprzednio" - powiedział Kaczyński.
Dodał, że rządy PiS "uczyniły ogromny krok ku temu, by nasz ustrój społeczno-gospodarczy był ustrojem sprawiedliwym, by dzielił to, co jest do dyspozycji narodu w sposób możliwie sprawiedliwy". "To jest ogromnie ważna przesłanka do tego, żeby podejmować te decyzje, które będą w przyszłym roku. I to jest przesłanka, która powinna, jak sądzę, dotyczyć nie tylko tych, którzy bezpośrednio na tym skorzystali" - powiedział.
Zaznaczył, że doprowadzono m.in. do radykalnego zmniejszenia obszarów nędzy w Polsce, a zwłaszcza "najbardziej drastycznej, bo nędzy dzieci". Według niego, Polska pod tym względem była w latach 2014-2025 "gdzieś na końcu listy europejskiej, a teraz jesteśmy na drugim miejscu, jeżeli chodzi o rozwiązywanie tych problemów".
Dlatego, dodał szef PiS, "także ci ludzie, których sytuacja materialna przed 7 laty była dobra, czy nawet bardzo dobra, jeżeli mają w sobie chociaż trochę tego bardzo ważnego uczucia, jakim jest empatia, umiejętność wczucia się w sytuację innych, szczególnie tych, którym jest gorzej, wszyscy ci ludzie powinni ten element brać pod uwagę".
Prezes PiS: Polska uzyskała najwyższy wzrost gospodarczy w Unii Europejskiej
Kaczyński mówił także, iż był wcześniej system nie tylko "bardzo niesprawiedliwy", ale też "bardzo nieefektywny". "A zmieniliśmy go w system sprawiedliwy i jednocześnie, (...) dużo bardziej efektywny" - powiedział.
Jego zdaniem dowodem tego są opisywane w europejskich statystykach lata 2019-2022, gdzie - mimo kryzysu i wojny w Ukrainie - Polska uzyskała najwyższy wzrost gospodarczy w Unii Europejskiej, bo na poziomie 9 proc. Innym dowodem na sukces - mówił szef PiS - jest bardzo niskie bezrobocie w Polsce, gdyż spadło z poziomu kilkunastu procent, do nieco ponad dwóch procent, co uznał za "bliskie bezrobociu naturalnemu". Zaznaczył, że w UE tylko Czesi mają poziom bezrobocia "minimalnie niższy".
"Porzuciliśmy pewien bardzo specyficzny element polityki naszych politycznych przeciwników, kiedy oni byli przy władzy. Otóż oni uznawali - to jest pewien skrót myślowy oczywiście - że w gruncie rzeczy władza nie ma obowiązku i nie ma powodu interweniować, jeżeli chodzi o sferę gospodarczą, w każdym razie interweniować w jakiejkolwiek szerszej formie" - ocenił.
Jego zdaniem, za rządów premiera Donalda Tuska "mieliśmy do czynienia z takim stanem, gdzie stworzono mechanizm pomocy dla przedsiębiorstw, ale tak go stworzono, że skorzystało z niego jedno przedsiębiorstwo w skali kraju, bo był po prostu zupełnie nieopłacalny".
"A jak było w czasach kryzysu covidowego? Dwieście miliardów złotych i (...) dziesiątki tysięcy przedsiębiorstw, no i sukces w postaci podtrzymania rozwoju i przede wszystkim tego, że nie wzrosło w żaden poważny sposób bezrobocie" - powiedział Kaczyński.
Lider Zjednoczonej Prawicy przypomniał także o zrealizowanych już inwestycjach, prowadzonych i planowanych, takich jak CPK, czy elektrownie atomowe. "To wszystko pcha gospodarkę do przodu i mamy wszelkie powody sądzić, że jeżeli tylko ten kryzys światowy się zakończy, a każdy kryzys, w pewnym momencie się kończy i miejmy nadzieję, że nie będzie długi, to będziemy mieli szansę dalszego i to szybkiego zmniejszania różnicy między nami a tymi, którzy są na Zachód od naszych granic" - oświadczył Kaczyński.
Prezes PiS: jesteśmy państwem realnie samodzielnym, nie chcemy statusu junior partnera Berlina
"Za czasów rządów Donalda Tuska, to był ten status junior partnera i to takiego, który coraz niżej się kłania" - mówił lider PiS. Jak mówił, "junior partner Berlina, to nie jest status, który może usatysfakcjonować prawie czterdziestomilionowy naród z przeszło tysiącletnią historią". "Ten status ma to do siebie, że bardzo często zmienia się w dużo gorszy" - dodał.
Tymczasem - jak mówił - cele ówczesnej polityki poprzedniego rządu "były w dużej mierze personalne, chodziło o karierę jednego człowieka, on chciał być 'dużym misiem' i był gotów za to duże misiowanie dużo zapłacić". "Płacił na Zachodzie, ale płacił też na Wschodzie, bo ten Zachód, czyli Niemcy, chciał mieć dobre stosunki z Moskwą. Jakby próbował z Moskwą zadzierać, to musiałby mieć gorsze stosunki z Berlinem, a wtedy tym dużym misiem nie zostałby" - powiedział lider PiS.
"Przy takim statusie nie ma mowy, żeby przypominać historię, myśleć o reparacjach, o tym, że relacje polsko-niemieckie po strasznych doświadczeniach II wojny światowej powinny być na poważnie naprawione, na zasadach rzeczywistego partnerstwa, a nie tak, jak to zostało zrobione, że nagle uznaliśmy, iż historii nie ma, a Niemcy są niemalże naszym zbawicielem" - mówił Kaczyński.
Podkreślił, że jego ugrupowanie "takiego statusu nie chce". "Bieg wydarzeń ostatnich miesięcy pokazał, że to nie są tylko słowa i my realnie jesteśmy dziś państwem samodzielnym" - powiedział Kaczyński.
Jednak, jak dodał, pytanie o przyszłość w tej kwestii rozstrzygnie się w przyszłorocznych wyborach. "Niemcy sformułowały niedawno już wprost postulat tworzenia jednego państwa europejskiego pod przywództwem Niemiec. To już oznacza nie junior partnera, tylko coś dużo mniej, w gruncie rzeczy prowincję w takim państwie" - powiedział Kaczyński.
"To oznaczałoby, że w 1989 r. wyszliśmy spod jednego buta, żeby w latach 20. lub wczesnych 30. wejść pod drugi. Naprawdę, jeśli ktoś wierzy, że życie jakiegoś narodu pod butem innego narodu może być lepsze, niż życie bez tego buta, to jest co najmniej bardzo nierozumnym człowiekiem. To jest sytuacja, w której może znaleźć się tylko naród zupełnie pozbawiony ambicji i poczucia godności" - stwierdził prezes PiS.
Oświadczył, że PiS się na taką sytuację nie zgadza. "I z góry, i zdecydowanie to odrzucamy, a nasi przeciwnicy się na to zgadzają. To jest rzecz fundamentalna dla przyszłości naszego narodu" - podsumował Kaczyński.
Autor: Daria Kania, Mieczysław Rudy, Bartłomiej Pawlak, Marcin Jabłoński
dsk/