Państwowa galeria w Dreźnie oszacowała, że sierpniowa akcja aktywistów spowodowała uszkodzenia pozłacanej ramy ponad 500-letniego arcydzieła na kwotę 5 tys. euro. Ponadto zamknięcie galerii, spowodowane akcją, naraziło instytucję na utratę dochodów w wysokości 7 tys. euro.
„Galeria Drezdeńska wystąpi z powództwem cywilnym przeciwko sprawcom z tytułu poniesionych szkód na łączną kwotę ok. 10-12 tys. euro” – informowało na początku października saksońskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. Barbara Klepsch (CDU), minister sztuki Saksonii, uzasadniając wysunięcie przeciwko sprawcom roszczeń cywilnych tłumaczyła, że „atak na Madonnę Sykstyńską nie jest błahym wykroczeniem, lecz przestępstwem kryminalnym”.
W czwartek o godz. 6 rano funkcjonariusze Urzędu Kryminalnego Saksonii (LKA) oraz Policyjnego Centrum Antyterrorystycznego i Ekstremistycznego (PTAZ) przeszukało mieszkania obydwojga działaczy, którzy dokonali zniszczenia w drezdeńskiej galerii. „W akcji wzięło udział ponad 60 funkcjonariuszy” – poinformował „Bild”.
Jakob B. od początku listopada przebywa w policyjnym areszcie w Monachium. Został on tymczasowo zatrzymany przez policję „w celu zapobieżenia popełnieniu przestępstwa administracyjnego o dużym znaczeniu publicznym lub przestępstwa”, poinformował „Bild”, wyjaśniając, że ten „bardzo rzadko stosowany środek jest możliwy dzięki bawarskiej ustawie o obowiązkach policji”.
Grupa „Ostatnie pokolenie” skomentowała akcję policji na Twitterze, pisząc, że „kluczową kwestią nie jest to, co aktywiści klimatyczni mają w domu, ale to, czy przetrwa nasza planeta”. Zapowiedzieli także, że „przeszukiwania mieszkań nie powstrzymają” ich przed dalszym działaniem. (PAP)
js/