Toruń: tradycje flisackie wpisane na listę UNESCO

2022-12-02 14:15 aktualizacja: 2022-12-02, 14:23
Flisacy, Fot. PAP/Tomasz Więcławski
Flisacy, Fot. PAP/Tomasz Więcławski
Tradycje flisackie to samo DNA dziedzictwa kulturowego Torunia — powiedział PAP.PL dyrektor Festiwalu Wisły Marcin Karasiński. Dodał, że wpis na listę UNESCO może pozwolić na szersze docenienie ich wagi, znaczenia oraz wielobarwności.

W czwartek MKiDN poinformowało, że polskie tradycje flisackie zostały wpisane na Reprezentatywną Listę Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego Ludzkości UNESCO. Wpisów na listę dokonuje Międzyrządowy Komitet ds. Ochrony Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego podczas corocznych obrad.

"Mamy niesamowity sukces i wielką radość. Tradycje flisackie zostały wpisane na listę UNESCO. Zostały docenione te wielowiekowe, piękne, barwne tradycje. To samo DNA dziedzictwa kulturowego Torunia. Flis, czyli spław towarów rzeką, budował potęgę tego miasta przez całe wieki. Ślad po tym dziedzictwie został tutaj na każdym kroku" - podkreślił w rozmowie z PAP Karasiński.

Wspomniał, że to z Toruniem związana jest barwna tradycja frycowego. To w tym mieście młodzi adepci flisactwa przechodzili chrzest i w Gospodzie pod Turkiem fundowali kolejki wina z beczki, na której siedział Bachus — przez flisaków nazywany Grubą Maryną.

"Dzisiaj możemy ją oglądać w Muzeum Okręgowym. Mamy u nas też przepiękną kaplicę szyperską i oczywiście symbol Torunia — pomnik flisaka, który jest za moimi plecami. On stoi na Rynku Staromiejskim nieprzypadkowo. Toruń obok Gdańska był głównym miastem flisu. Tutaj towary były dostarczane. Miasto miało prawo składu, z którego czerpało wielkie dochody. O tym wszystkim opowiadamy już od sześciu lat podczas sierpniowego Festiwalu Wisły, największego w Polsce zlotu tradycyjnych łodzi rzecznych. To niezwykle popularna impreza, która ściąga setki tysięcy turystów, chcących słuchać o tych opowieściach, pięknych tradycjach" - dodał Karasiński.

Przyznał, że są to nie tylko tradycje toruńskie, ale także wielu innych miast w Polsce np. Krakowa.

"Wszyscy znamy Lajkonika, ale nie wszyscy pamiętamy o tym, że jest to tradycja flisacka. O najeździe Tatarów Kraków ostrzegli włóczkowie, czyli flisacy. Dotąd jest to pięknie upamiętniane i kultywowane. Mamy przepiękną legendę bydgoską o miłości szlachcianki do flisaka Macieja. Ten folklor jest przebogaty, ale tak jak powiedziałem, Toruń w tych tradycjach i dziedzictwie jest na samym wierzchołku tej listy" - wskazał dyrektor Festiwalu Wisły.

Karasiński, który jest także wiceprezesem Nadwiślańskiej Organizacji Turystycznej, ma dużą satysfakcję z tego, że od wielu lat on i jego zespół organizujący Festiwal Wisły próbował uświadamiać polskie społeczeństwo odnośnie do bogactwa tych tradycji.

"Spotykamy się jeszcze często z brakiem zrozumienia tematu. To, że te tradycje są, jest wiadome, ale ich skala, waga, znaczenie oraz wielobarwność jeszcze doceniana nie jest. Mam nadzieję, że ten wpis to zmieni" - ocenił.

Wniosek o wpis flisactwa na Listę Reprezentatywną Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego Ludzkości złożyło do UNESCO w marcu 2021 r. sześć państw – Polska, Austria, Czechy, Niemcy, Łotwa i Hiszpania. Prace nad wnioskiem, koordynowane przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, trwały ponad dwa lata.

W Polsce flisactwo ma długą historię i bogatą tradycję na ziemiach województwa podkarpackiego, kultywowaną obecnie m.in. przez flisaków z Ulanowa, skupionych w Bractwie Flisackim p.w. św. Barbary, depozytariuszy wpisu. Ulanów, leżący u ujścia Tanwi do Sanu, jest od XVI wieku znaczącym ośrodkiem flisackim.

To tam naprawiano i budowano tratwy, szkolono flisaków, którzy potem prowadzili spławy Sanem, Wieprzem, Bugiem, Narwią i Wisłą do Torunia, Grudziądza i Gdańska. Z Ulanowa do Gdańska spławiano przede wszystkim drewno, nieco rzadziej zboże. Przed każdą wyprawą w Ulanowie budowano tratwy, które do ujścia Sanu do Wisły płynęły jednym pasem. Potem łączyły się w cztery. Po zakończonym transporcie z Gdańska do Ulanowa flisacy wracali pieszo. Po powrocie do rodzinnego miasta nie od razu mogli spotkać się z bliskimi, gdyż czekała ich dwutygodniowa kwarantanna.

Współcześnie Bractwo Flisackie z Ulanowa w swoich działaniach nawiązuje do tradycji flisackich i dąży do rozwijania i kultywowania form tegoż dziedzictwa w lokalnej społeczności. Bractwo prowadzi spławy rzekami Sanem, Wisłą, Odrą i Wartą. Najdłuższa trasa wynosi 700 km od Ulanowa do Gdańska.

"Flisacy z Ulanowa są gośćmi naszego Festiwalu od pierwszej edycji. To też jest wielowiekowa tradycja spławu drewna z Podkarpacia. Ona jest do dzisiaj kontynuowana. Są tam mistrzowie flisaccy, retmani, którzy potrafią wywieźć swoje korzenie siedem pokoleń wstecz m.in. Mieczysław Łabęcki. Kultywuje te tradycje Bractwo Flisackie z Ulanowa, które było motorem napędowym i inicjatorem doprowadzenia do wpisu — oczywiście przy bardzo mocnym wsparciu MKiDN" - powiedział Karasiński.

Gościem Festiwalu Wisły co roku jest także flisak z Krakowa Jarosław Kałuża.

"On nie tylko jest co roku na Festiwalu, ale także rokrocznie pływa Wisłą na całym dystansie od Krakowa do Gdańska w ramach organizowanego przez siebie Flisu Królewskiego. Na naszej imprezie bardzo barwnie opowiada o wielowiekowej tradycji flisackiej" - podkreślił Karasiński.

Zaznaczył, że w Toruniu, w woj. kujawsko-pomorskim i w innych regionach Polski jest coś unikalnego, "co docenił świat".

"Teraz liczymy bardzo, że będzie to docenione u nas. Niestety tak to często bywa w Polsce, że sami doceniamy coś naszego dopiero wtedy, gdy docenią to inni, doceni świat. Oby tak było i teraz" - podsumował dyrektor Festiwalu Wisły. (PAP)

autor: Tomasz Więcławski

kw/

TEMATY: