"Polska stoi dzisiaj przed wyborem" - mówił w kontekście przyszłorocznych wyborów parlamentarnych prezes PiS. "Uświadomienie sobie o co będzie chodziło w tych najbliższych wyborach jest bardzo, bardzo ważne" - podkreślał. "Jest bardzo, bardzo ważne, żeby obywatele naszego kraju, nasi rodacy, wiedzieli o co chodzi, zdawali sobie sprawę z wagi tej kartki wyborczej, tego skreślenia, którego będą dokonywali na jesieni przyszłego roku. Bo stawka jest naprawdę wysoka" - dodał.
Kaczyński podkreślał, że stawka wyborów jest wysoka nie tylko ze względu, co dzieję się i może dziać się w kraju, ale także z pewnych uwarunkowań zewnętrznych. "Uwarunkowań, które oddziałują na nas bardziej intensywnie niż jeszcze nie tak dawno temu" - zaznaczył. "Uwarunkowań mających zarówno charakter wydarzeń nagłych, niespodziewanych - epidemia, przede wszystkim wojna, ale także tych, które wynikają z naszej obecności w Unii Europejskiej, ale także z naszej obecności w świecie gospodarki rynkowej, we wszystkich tych mechanizmach, które tworzą ten bardzo skomplikowany system, którego jesteśmy częścią i który mocno na nas oddziałuje" - dodał.
"Dopiero uświadomienie sobie tego wszystkiego, to moment, w którym będzie można - mówię tutaj o sytuacji każdego wyborcy, o sytuacji indywidualnej - podejmować racjonalne decyzje" - podkreślał prezes PiS.
Prezes PiS: opowiadamy się za koncepcją UE, zakładającą ścisłą współpracę suwerennych państw
Polska powinna być w Unii Europejskiej, ale takiej, która zakłada ścisłą współpracę suwerennych państw i zaniechanie wojen; za taką koncepcją opowiada się Polska władza, za taką koncepcją my się opowiadamy w imię polskich interesów - powiedział Kaczyński.
Prezes PiS mówił o tym, że istnieje projekt, który odnosi się do Polski, choć ma szerszy charakter - projekt europejski. Jak podkreślał, jest "to zespół różnego rodzaju posunięć, pewien plan, który ma stworzyć nową sytuację na naszym kontynencie". Przekonywał, że to idea, którą kierują się dzisiejsze elity, szczególnie elity UE, a o istocie tego pomysłu mówił niedawno w Parlamencie Europejskim europoseł Ryszard Legutko.
Kaczyński podkreślał, że projekt europejski "to jest plan, który ma aspekty polityczne, gospodarcze i kulturowe".
Jeśli chodzi o aspekty polityczne - mówił lider PiS - "ten plan zakłada, że UE przekształci się w państwo europejskie". "Tego rodzaju zapowiedzi padały już wielokrotnie, ale tym razem, w tym czasie, w którym żyjemy, są już formułowane zupełnie wprost i to można powiedzieć z pewną szczerością, która kiedyś nie była spotykana". "A mianowicie dziś, a są to słowa obecnego kanclerza Niemiec, (Olafa) Scholza, wprost stwierdza się, że ten projekt ma prowadzić państwa, a na czele tego państwa siłą przywódczą tego państwa, motorem tego państwa, mają być Niemcy, to ma umożliwiać im odgrywanie roli w skali światowej" - powiedział.
Ocenił, że choć Niemcy kiedyś były wielkim mocarstwem światowym, to obecnie nim nie są, są natomiast ekonomicznie najsilniejszym państwem na naszym kontynencie.
"Ale jeśli rzeczywiście takie państwo by powstało, a Niemcy by zdołały ten plan Scholza zrealizować, to wtedy siła tego państwa byłaby już ogromna - także w skali światowej, byłaby porównywalna w skali PKB ze Stanami Zjednoczonymi - choć nieco niższa - i byłaby możliwość tworzenia także sił militarnych, które byłyby porównywalne z wielkimi mocarstwami, tymi prawdziwymi takimi jak USA czy Chiny, choć dziś oczywiście do tego daleko" - powiedział.
Ocenił, że dziś UE, jeśli by traktować ją jako podmiot o znaczeniu militarnym, jest słaba.
"I ten aspekt, jeśli spojrzeć na to od tej polskiej strony, dla nas najważniejszej, to jest droga do tego, by Polska przeszła taki proces (…) drogę od wyjścia spod buta rosyjskiego czy sowieckiego do wejścia pod but niemiecki, takie są realia" - mówił.
"Trzeba zadać sobie pytanie, czy tego rodzaju rozwiązanie Polakom się opłaca. Jeżeli spojrzeć na przykłady historyczne, na nasze własne dzieje, to można powiedzieć jedno: pod butem żyje się źle i zawsze jest to tak, że na tym się traci. Każdy naród, który nie jest w stanie podejmować decyzji, które go dotyczą, jest narodem po pierwsze traktowanym jako drugorzędne, a po drugie płaci za to pod każdym względem - począwszy od kultury, a skończywszy na aspektach ekonomicznych, bardzo wysoką cenę" - dodał lider PiS.
Zaznaczył, że mimo jego zdaniem Polska powinna być w UE. Jednak, jak mówił, są dwie koncepcje tej obecności - ta o której mówił, która, jak stwierdził, dominuje u europejskich elit - i inna koncepcja, która legła u podstaw utworzenia UE - ścisłej współpracy i zaniechania wojen suwerennych państw. "I za taką koncepcją opowiada się polska władza, za taką koncepcją my się opowiadamy w imię polskich interesów" - powiedział Kaczyński.
Kaczyński: w ciągu siedmiu lat naszych rządów uzyskaliśmy dodatkowo około biliona złotych
W ciągu siedmiu lat naszych rządów uzyskaliśmy dodatkowo około biliona złotych - mówił prezes PiS.
Podczas spotkania z mieszkańcami Legnicy prezes PiS mówił o przyszłorocznych wyborach. "Jeśli te wybory wygrają siły, które, co prawda nazywają się demokratycznymi, ale które w gruncie rzeczy są tak demokratyczne jak ten blok bierutowski z drugiej połowy lat 40., oni też się nazywali stronnictwami demokratycznymi, to rzeczywiście z tą demokracją przynajmniej na bardzo wiele lat może być źle" - ocenił.
"Historia nigdy się nie kończy i być może po takim szczęściu przyszłyby po dłuższym okresie jakieś lepsze czasy, ale naprawdę Polska tych złych czasów miała już wystarczająco dużo" - podkreślił Jarosław Kaczyński. "Potrzebujemy perspektywy dobrych czasów i jesteśmy w stanie ją zapewnić" - dodał.
Prezes PiS dodał także, że w sferze sprawiedliwości dojście do władzy kierowanego przez niego ugrupowania oznaczało zmianę generalną i zmianę ustroju społecznego Polski. "Polska tego poprzedniego okresu była krajem, którą już kiedyś nazwałem w sensie ustrojowym - eksploratatorskim" - powiedział. "W Polsce było po prostu straszliwie niesprawiedliwie" - mówił.
"Pewna część społeczeństwa miała szansę i rzeczywiście z tych szans korzystała na różnych zasadach, czasem dobrych - wynikających z pracowitości, umiejętności, talentów. Wtedy zdobywanie dobrej czy bardzo dobrej, czy nawet świetnej pozycji materialnej nie jest niczym złym, wręcz przeciwnie - służy rozwojowi, ale nierzadko działały tu zupełnie inne reguły z talentami, z pracowitością niemające nic wspólnego" - podkreślił Kaczyński. "Myśmy to zmienili" - zaznaczył.
Jak wskazał prezes PiS, "strukturalną cechą tego poprzedniego systemu było to, iż umożliwiał on wielki rabunek tego, co wspólne, wielki rabunek finansów publicznych". "Wielki rabunek, który prowadził do sytuacji, która rzeczywiście była faktem. Jeżeli minister (finansów, Jacek) Rostowski mówił, że pieniędzy nie ma i nie będzie to on opisywał rzeczywiście ten system. W ramach tego systemu tych pieniędzy być nie mogło. Dlaczego? Bo finanse publiczne były kompletnie dziurawe, przeciekały jak durszlak" - zaznaczył.
"Myśmy te bardzo liczne możliwości, te dziurki, przez które to przeciekało w wielkie mierze zatkali" - powiedział Kaczyński. "Jaki był tego wynik? W ciągu tych siedmiu lat naszych rządów uzyskaliśmy dodatkowo około biliona złotych" - podkreślił.
Prezes PiS zaznaczył, że dzięki takim działaniom możliwa jest prowadzona przez jego formację polityka społeczna z programem 500 plus na czele, ale także polityka wobec osób niepełnosprawnych czy walka z biedą i nędzą. "Tej nędzy w Polsce było bardzo dużo. Dziś jest jej dużo, dużo mniej" - dodał. "Myśmy w sytuacji, która nas umieszczała gdzieś na czele tej niechlubnej listy krajów, gdzie jest bardzo dużo biedy, szczególnie bardzo dużo biednych dzieci - to jest taki znakomity miernik tej sytuacji, przesunęliśmy się na drugą stronę tej listy, w miejsce, gdzie tego jest najmniej" - dodał Jarosław Kaczyński.
Kaczyński: nie ma solidarności bez sprawiedliwości
Nie ma solidarności bez sprawiedliwości, to jest jasne. A bez solidarności nie ma wspólnoty, bo wspólnota to zespół ludzi, których łączy solidarność. Tą wspólnotą jest naród – powiedział prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński.
„Nie ma solidarności bez sprawiedliwości, to jest jasne. A bez solidarności nie ma wspólnoty, bo wspólnota to zespół ludzi, których łączy solidarność. Tą wspólnotą jest naród – jeśli chcemy, aby nie był on pustym słowem, którego używa się tylko w chwilach uroczystości, a są tacy, co w ogóle nie lubią. a więc jeśli mamy używać tego słowa naród – naród to po prostu Polacy, a Polska jest i powinna być bardzo ważna – to musimy wiedzieć, że bez sprawiedliwości i wynikającej z tego solidarności nie ma narody” – powiedział w sobotę w Legnicy prezesa PiS Jarosław Kaczyński.
Dodał, że naród jest ważny dla całości, ale także dla jednostek, zwłaszcza takich, które mają głębsze potrzeby w sferze kultury udziału w życiu społecznym, a także potrafią myśleć o rzeczywistości z indywidualnego punktu widzenia.
„Tacy ludzie są ludźmi pełnymi, ludźmi najcenniejszymi. Nasze dzieje pokazały, że gdy nie mieliśmy państwa takich ludzie mieliśmy wielu. I powinno być wielu, jeśli chcemy być narodem i Polakami i jeśli chcemy się obronić przez zagrożeniami, jakie stoją przed Polską, jakie stoją przed Europą czy przed światem” – dodał Jarosław Kaczyński.
Tym zagrożeniem – jak wskazał – jest wojna, która jeszcze do niedawna wydawała się „czymś egzotycznym, czymś, co może zdarzyć się z dala od naszych granic”. Kaczyński stwierdził, że wojna stała się realnością naszego życia, co odczuwane jest w kryzysie ekonomicznym, w imigracji i szeregu problemów, które „możemy rozwiązać tylko wspólnie”.
„Głównym zadaniem, które przed sobą musi stawiać każda dobra władza, jest zapobieżenie wojnie. Ale nie na tej zasadzie, że się poddajemy, że się zgadzamy z silniejszymi i nie czynimy nic, aby bronić słabszych, tylko na zasadzie, która wiąże się z budową siły, także budową siły militarnej. I nasz rząd nie tylko w krótkim czasie zdołał zmienić fatalny ustrój, jaki panował w Polsce, ale zdołał zmienić politykę tak, aby Polska w aspekcie siły militarnej była coraz silniejsza. I żeby budowa siły nieustannie trwała i nieustannie przyspieszała, bo dzisiaj historia przyspieszyła” – powiedział prezes PiS.
Kaczyński: gdyby Polska nie była poddawana ograniczeniom, szybciej by się rozwijała
Gdyby Polska nie była poddawana ograniczeniom, nasz pościg za poziomem życia, który został osiągnięty na zachodzie Europy, byłby łatwiejszy i szybszy - ocenił prezes PiS Jarosław Kaczyński. Jak zaznaczył, za tymi ograniczeniami kryją się konkretne interesy, których centrum jest zwykle w Niemczech.
Kaczyński na spotkaniu z sympatykami partii w Legnicy mówił o projekcie europejskim, którego celem jest stworzenie nowej sytuacji w Europie. Jak wskazywał, realizowane w ramach tego projektu przedsięwzięcia, decyzje, zakazy "potężnie uderzają w nasze możliwości rozwojowe".
Zdaniem lidera PiS, Polska poddawana jest dziś ograniczeniom, "które dzisiaj nazywają się klimatycznymi, ale które są tak ustawione, że wyraźnie służą jednym, a wyraźnie szkodzą innym".
"Nam szkodzą, innym służą. Gdybyśmy nie byli poddawani wielu innym rygorom, które w tym planie się znajdują i które mają być coraz bardziej zaostrzone, to nasza droga do przodu, nasz pościg za tym poziomem życia, który został osiągnięty na zachodzie Europy, byłby dużo łatwiejszy. My i tak idziemy do przodu, ale moglibyśmy iść wyraźnie szybciej. Musimy sobie z tego zdawać sprawę" - powiedział Kaczyński.
Jak zaznaczył, tych ograniczeń ma być coraz więcej. "Przy czym za każdym takim rozwiązaniem - przecież zwykle uzasadnianym czy to względami klimatycznymi, czy jakimiś innymi, ale w każdym razie pozytywnymi - tak naprawdę kryją się różne, bardzo konkretne interesy. Zwykle centrum tych interesów jest w Niemczech, jest w Holandii, czasem także we Francji, ale na pewno nie w tej części Europy i na pewno nie w Polsce" - podkreślił lider PiS.(PAP)
Autorzy: Grzegorz Bruszewski, Roman Skiba, Rafał Białkowski, Marek Siudaj, Agnieszka Ziemska
kgr/