Prawnuk Jałowieckiego: moją misją jest popularyzacja imienia mojego pradziadka

2022-12-04 12:39 aktualizacja: 2022-12-05, 07:50
Urna z prochami Mieczysława Jałowieckiego. Fot. PAP/Adam Warżawa
Urna z prochami Mieczysława Jałowieckiego. Fot. PAP/Adam Warżawa
Przeniesienie szczątków Mieczysława Jałowieckiego z Londynu i pogrzeb w Gdańsku jest, jak dotąd, największym osiągnięciem mojej misji upamiętnienia pradziadka - mówił w rozmowie z PAP prawnuk Jałowieckiego, Andrzej Jałowiecki. Pogrzeb człowieka, który wykupił dla Polski Westerplatte - odbędzie się w poniedziałek

W poniedziałek w Gdańsku odbędą się uroczystości pogrzebowe Mieczysława Jałowieckiego oraz Zofii Anieli z Romockich Jałowieckiej. Ich zapomniany grób odnaleziono kilka miesięcy temu na londyńskim Elmers End Cemetery w Beckenham.

O sprowadzenie szczątków Jałowieckiego do Polski od miesięcy zabiegał dyrektor Muzeum II Wojny Światowej prof. Grzegorz Berendt. Udało się tego dokonać w ubiegłym tygodniu.

W uroczystościach pogrzebowych, poza przedstawicielami rządu i muzeum, weźmie udział najbliższa rodzina Jałowieckich. Jego prawnuk Andrzej Jałowiecki, który na uroczystości przyleciał z Australii w rozmowie z PAP przyznał, że to wzruszający moment, na który czekał od ponad 20 lat.

"Mieczysława nigdy nie spotkałem osobiście, ale gdy w 1989 roku jego córka przekazała nam jego słynny kufer, w którym znajdowały się liczne dokumenty, zacząłem go poznawać" - tłumaczył.

W kufrze znajdowały się m.in. listy od Ignacego Paderewskiego, żony Piłsudskiego oraz innych historycznych postaci, jego wspomnienia i akwarele. "To, co zostawił mój pradziadek, to jest obraz świata, który już nie istnieje" - mówił.

Jałowiecki: wiedziałem, że mój pradziadek zmarł w Anglii, ale nie wiedziałem, na którym cmentarzu został pochowany

Andrzej Jałowiecki wyjechał z Gdańska do Australii jak miał trzy lata. Dokumenty o Jałowieckim spowodowały, że zaczął zgłębiać informację na temat swojego pradziadka. "Kiedy otrzymałem te dokumenty, to nawet nie potrafiłem ich przeczytać, bo nie rozumiałem polskiego" - przyznaje.

Wkład w poznanie historii swojego przodka, o którym mówi się, że wykupił dla Polski Westerplatte, rozpoczął ojciec Andrzeja, publikując kilkanaście lat temu 3 tomy wspomnień. Andrzej złożył je w jedną książkę zatytułowaną "Na Skraju Imperium i Inne Wspomnienia". Są to pamiętniki Mieczysława Jałowieckiego, w których opisuje lata od połowy XIX wieku po zakończenie I wojny światowej i rewolucję październikową, potem następuje opis działalności dyplomatycznej w Wolnym Mieście Gdańsku. Książkę kończy barwny obraz obyczajów i charakteru ziemiaństwa polskiego lat 20. i 30. XX stulecia, aż do wybuchu II wojny światowej i czasy, kiedy autor osiadł w majątku Kamień.

"Wiedziałem, że mój pradziadek zmarł w Anglii, ale nie wiedziałem, na którym cmentarzu został pochowany" - tłumaczył Andrzej Jałowiecki.

W poszukiwania grobu Jałowieckiego zaangażował się Tomasz Muskus, który kilka miesięcy temu odnalazł grób na londyńskim Elmers End Cemetery w Beckenham. "Dzięki niemu to wszystko się zaczęło" - podkreślił prawnuk Jałowieckiego.

"Majątek mojej rodziny przepadł, ale dzięki Mieczysławowi i jego skrupulatnie kolekcjonowanego archiwum, możemy dzisiaj dotknąć tamtych czasów. Moją misją jest popularyzacja imienia mojego pradziadka i mojej rodziny na podstawie tego archiwum. To jest mój cel i tym żyje" - tłumaczył.

Mieczysław Jałowiecki był polskim arystokratą, dyplomatą i pierwszym delegatem Rządu Polskiego w Gdańsku. Jako generalny delegat Ministerstwa Aprowizacji w Gdańsku zajmował się organizacją pomocy żywnościowej dla Polski dostarczanej przez port w Gdańsku z USA.

Od 1919 r., w konspiracji z Rządem Polskim, organizował wykup z rąk niemieckich wielu ważnych nieruchomości na terenie tego miasta, w tym na półwyspie Westerplatte. Zorganizował także biuro paszportowe wydające wizy do Polski. Był też członkiem komisji do spraw gdańskich przy polskiej delegacji biorącej udział w konferencji pokojowej w Paryżu.

Uroczystości pogrzebowe odbędą się w najbliższy poniedziałek

W 1924 r. za swą działalność dla ojczyzny został odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. W 1939 r. wyjechał do Wielkiej Brytanii. Zmarł 10 marca 1962 r. w Beckenham pod Londynem, gdzie został pochowany.

Andrzej Jałowiecki przyznaje, że na początku wahał się co do wyboru miejsca pochówku. Rozważał Powązki oraz Świątynię Opatrzności Bożej w Warszawie. Jednak gdy dowiedział się, że na Westerplatte ma w przyszłości stanąć rzeźba jego pradziadka, wybrał na miejsce pochówku Gdańsk.

Szczątki Mieczysława Jałowieckiego oraz Zofii Anieli z Romockich Jałowieckiej kilka dni temu zostały sprowadzone do Gdańska i umieszczone, do czasu pogrzebu, w krypcie czaszek w Bazylice św. Brygidy w Gdańsku.

Uroczystości pogrzebowe odbędą się w najbliższy poniedziałek. O godz. 9 odbędzie się msza święta w Bazylice św. Brygidy w Gdańsku. Po niej zaplanowano przejazd konduktu pogrzebowego na Cmentarz Centralny Srebrzysko. O godz. 11.15 rozpocznie się pogrzeb.(PAP)

Autor: Piotr Mirowicz

dsk/