W reprezentacji Anglii nie wystąpił tym razem Raheem Sterling, który - jak poinformowała tamtejsza Federacja Piłkarska (FA) - musiał zająć się sprawami rodzinnymi.
W pierwszych dwóch kwadransach działo się niewiele, a potem niespodziewanie więcej inicjatywy zaczęli wykazywać Afrykanie. Byli bliscy objęcia prowadzenia w 32. minucie, gdy mocny strzał z bliska oddał Boulaye Dia, ale dobrze spisał się Jordan Pickford, który odbił piłkę ręką.
Senegal próbował konstruować kolejne ataki, ale Anglia wyprowadziła dwie kontry, po których zdobyła dwie bramki: w 38. minucie po podaniu Jude'a Bellinghama akcję wykończył Jordan Henderson, a w doliczonym czasie pierwszej połowy swojego pierwszego gola w trwającym mundialu zdobył Harry Kane. Asystował Phil Foden, ale wcześniej celnym prostopadłym podaniem popisał się Bellingham.
19-letni pomocnik Borussii Dortmund jest drugim w historii angielskim nastolatkiem, który w spotkaniu fazy pucharowej mundialu miał asystę (od kiedy prowadzi się takie statystyki, tj. od 1966 roku) i zarazem drugim w historii w wyjściowym składzie "Trzech Lwów" w takim meczu (pierwszym był w 1998 roku Michael Owen).
Z kolei Kane zdobył 11. gola dla Anglii w wielkich turniejach (mistrzostwach świata i Europy) i został samodzielnym rekordzistą kraju. Dotychczas był na czele klasyfikacji wszech czasów ex aequo z Garym Linekerem.
W przerwie selekcjoner Senegalu Aliou Cisse dokonał trzech zmian, ale nie wpłynęły one pozytywnie na drużynę z Afryki, który z czasem dawała się coraz bardziej zdominować. W 57. minucie na 3:0 trafił Bukayo Saka, a asystował ponownie Foden, i było to ostatnie warte odnotowania wydarzenie w tym spotkaniu. W starciu dwóch drużyn z lwami w przydomkach lepsze okazały się te z Europy.
Mecz ćwierćfinałowy Anglii z Francją rozegrany zostanie 10 grudnia.(PAP)