Jak podkreślają eksperci, cytowani przez Ansę, uprawy owoców, które dotąd kojarzyły się wyłącznie z innymi kontynentami, zajmują obecnie 1200 hektarów w Apulii, Kalabrii i na Sycylii na południu kraju.
W Palermo rolnicy ze związku Coldiretti zorganizowali pierwszą wystawę produktów z tych upraw.
Na Sycylii uprawy awokado i mango, a także marakui znajdują się w rejonie Mesyny i na polach w pobliżu wulkanu Etna. Ale można tam znaleźć też tak niecodzienne owoce, jak występujący głównie w Meksyku czarny sapot i pigwica właściwa uprawiana w Ameryce Środkowej.
Apulia szczyci się obecnie już nie tylko pomidorami, których jest prawdziwym zagłębiem, ale także uprawami bananów, limonek, jagód goji. W tamtejszej gminie Castellaneta zasadzono 32 tysiące drzew awokado, a w krainie Salento jest ich około 100 tysięcy.
Z Kalabrii pochodzą orzechy makadamia, uprawiane głównie na Hawajach i w południowej Afryce. W tym regionie na czubku „włoskiego buta” uprawiana jest także trzcina cukrowa.
Z sondażu, przeprowadzonego przez Instytut badań rynkowych Ixe wynika, że 70 procent Włochów szuka w sklepach i na targach egzotycznych do niedawna owoców, pochodzących z krajowych upraw. Tłumaczą to większą gwarancją świeżości oraz swoimi obawami o bezpieczeństwo produktów z importu.
Z Rzymu Sylwia Wysocka(PAP)
js/