Przed mundialem mało kto dawał Japonii szanse na awans do fazy pucharowej. Piłkarze z kraju kwitnącej wiśni turniej zaczęli jednak z przytupem - pokonali Niemcy 2:1. Później, równie niespodziewanie, ulegli Kostaryce 0:1, by w meczu decydującym o awansie znów wspiąć się na wyżyny - wygrali z Hiszpanią 2:1 i zajęli pierwsze miejsce w grupie E.
Chorwacja natomiast na inaugurację bezbramkowo zremisowała z Marokiem, a następnie rozbiła Kanadę 4:1. Udział aktualnych wicemistrzów świata w 1/8 finału zależał od meczu z Belgią. Chorwaci przetrwali napór i kolejny remis 0:0 dał im awans z drugiego miejsca.
Japonia po raz czwarty wystąpi w 1/8 finału MŚ. Nigdy nie udało jej się awansować do ćwierćfinału. Chorwacja natomiast nigdy nie przegrała meczu w tej fazie rozgrywek. Jeśli wychodziła z grupy, to mistrzostwa kończyła na podium - w 1998 roku na trzecim miejscu, a w 2018 na drugim.
Korea aż tak spektakularnych wyników w fazie grupowej nie osiągnęła, ale jej awans kosztem Urugwaju jest zaskoczeniem. Z "Urusami" bezbramkowo zremisowała, następnie uległa Ghanie 2:3, by swoją sytuację odwrócić zwycięstwem z Portugalią 2:1. Decydująca bramkę Hwang Hee-chan zdobył w doliczonym przez sędziego czasie gry.
Brazylia co prawda wygrała grupę G, ale zdobywając trzy gole w trzech meczach nie powaliła. Zaczęła w dobrym stylu, bo od wygranej z Serbią 2:0. Okazji miała wówczas na więcej bramek, a trafienie Richarlisona nożycami śmiało może kandydować do miana bramki mistrzostw. Później skromnie pokonała Szwajcarię 1:0, a na koniec, będąc już pewną awansu, uległa Kamerunowi 0:1. (PAP)
kgr/