Przebywający w Katarze na piłkarskich mistrzostwach świata były napastnik Barcelony i Interu Mediolan Kameruńczyk Samuel Eto'o zaatakował kibica, który robił mu zdjęcia pod stadionem po meczu Brazylii z Koreą Południową.
Eto'o, który jest prezydentem Kameruńskiej Federacji Piłkarskiej został poproszony po meczu o zrobienie sobie pamiątkowych fotografii z kibicami. Początkowo zgodził się na to, gdy jednak w jego pobliżu znalazł się mężczyzna z kamerą video, doszło do scysji.
Nie wiadomo, co było jej powodem, być może człowiek z kamerą powiedział coś, co zdenerwowało znanego z dość osobliwych zachowań byłego piłkarza. Eto rzucił się w kierunku mężczyzny, i choć był powstrzymywany przez ochronę, zdołał do niego dobiec i kopnąć go w głowę. Mężczyzna upadł na ziemię, na filmie video widać, że po zajściu poszkodowany coś jeszcze mówi do Kameruńczyka, ten jednak już na to nie reaguje.
Po awanturze Eto'o szybko opuścił rejon stadionu, także poszkodowany zniknął. Nie jest jasne, w jakim charakterze Eto'o pojawił się na meczu w poniedziałek wieczorem.
Katarscy organizatorzy wyjaśnili, że Eto'o nie był ich gościem na tym meczu. Także FIFA dotychczas nie odpowiedziała na prośbę o komentarz.
Eto'o grał w czterech mistrzostwach świata w ekipie Kamerunu w latach 1998-2014. Rok temu został wybrany na szefa narodowej federacji piłkarskiej.
W Katarze Kamerun odpadł w fazie grupowej zajmując trzecie miejsce w grupie G. W ostatnim meczu Brazylia niespodziewanie przegrała z Kamerunem 0:1 po golu Vincenta Aboubakara. Mimo to drużyna z Ameryki Południowej zajęła pierwsze miejsce w grupie G. (PAP)
mar/