W ocenie analityka najważniejsze kategorie zdolności wojskowych, które odgrywają decydującą rolę na froncie, to: ciężka artyleria lufowa i rakietowa, wojska pancerne i zmotoryzowane, rakiety dalszego zasięgu, siły powietrzne, drony, amunicja krążąca oraz systemy obrony przeciwlotniczej.
"Rosja nadal przeważa nad Ukrainą we wszystkich tych obszarach, wyłączywszy bezzałogowe aparaty latające. Trzeba pamiętać, że pomoc Zachodu odegrała kluczową rolę w utrzymaniu przez Ukrainę niepodległości, ale jest niewystarczająca do złamania rosyjskiego potencjału ofensywnego, odbicia terenów okupowanych przez Moskwę, a tym samym do zakończenia wojny. Ukraina nie może polegać na własnym przemyśle obronnym, który został poważnie zniszczony. Z tego powodu Zachód powinien zwiększyć wsparcie dla Kijowa, uwzględniając przy tym potrzebę systematycznego przechodzenia Ukrainy na systemy uzbrojenia w standardach NATO" – podkreślił Piotrowski.
Rozmówca PAP zaznaczył, że kwestię transformacji ukraińskich zdolności militarnych poprzez dostosowywanie ich do standardów Sojuszu należy traktować szerzej – nie tylko przez pryzmat konfliktu z Rosją i sytuacji na polu walki, ale również z myślą o budowaniu interoperacyjności ukraińskiej armii, czyli jej zdolności do współdziałania z siłami państw NATO także po wojnie.
Obecnie kluczowe znaczenie ma jednak podtrzymanie, a nawet wzmocnienie skali zachodniego wsparcia zimą, ponieważ Ukraina nie zrezygnuje w tym okresie z aktywnych działań na froncie, starając się nie dopuścić do odzyskania inicjatywy operacyjnej przez wroga. "Ukraińskie dowództwo dobrze zdaje sobie z tego sprawę i nie lekceważy doniesień o możliwych kolejnych falach mobilizacji w Rosji oraz przestawieniu rosyjskiego przemysłu na produkcję w trybie wojennym. W miesiącach zimowych możliwe jest zatem pewne ograniczenie zakresu operacji militarnych przez Kijów, lecz na pewno nie na tyle, by pozwolić przeciwnikowi odzyskać inicjatywę" – ocenił ekspert PISM.
Bariery dla przekazywania wsparcia wojskowego Ukrainie. Z czego wynikają?
Partnerzy Ukrainy wykazują się bardzo różnymi kalkulacjami strategicznymi, zakresem, skalą i determinacją w świadczeniu pomocy. Większość barier dla przekazywania wsparcia wojskowego Ukrainie ma charakter polityczny. Obiektywne przeszkody dla udzielania pomocy wynikają także z ograniczonych rezerw uzbrojenia i amunicji oraz dekad ograniczania zdolności produkcyjnych przemysłu obronnego Zachodu – czytamy w środowym raporcie.
"Należy mieć także na uwadze fakt, że wiele państw udziela Ukrainie wymiernego wsparcia, lecz nie ogłasza tego oficjalnie ze względów bezpieczeństwa. Poza tym niektóre rodzaje uzbrojenia, które pojawiają się w zachodnich deklaracjach pomocy dla Ukrainy, nie trafiają lub jeszcze nie trafiły do tego kraju" – wyjaśnił Piotrowski.
Schemat wspierania Ukrainy dzieli się na trzy etapy. Pierwszym z nich jest zdefiniowanie ukraińskiego zapotrzebowania, w tym skali dysproporcji wobec potencjału Rosji. Drugim – analiza dostępnych opcji dostaw uzbrojenia. Rozważane mogą być tutaj trzy rozwiązania: broń produkcji radzieckiej (lub podobna), broń w standardach NATO oraz opcje asymetryczne, czyli np. pociski przeciwpancerne jako odpowiedź na rosyjską przewagę w liczbie czołgów. Trzecim etapem, zwłaszcza partnerów-sąsiadów Ukrainy, może być zapełnienie luk w ich zdolnościach, powstałych w wyniku przekazania własnego sprzętu Ukrainie. Zdolności obronne krajów wschodniej flanki NATO powinny być odbudowane poprzez siły i środki NATO albo ich narodowy wysiłek lub przyspieszoną modernizację – wskazano w raporcie PISM.
"Ten trzeci etap jest bardzo istotny, ponieważ powinien być traktowany jako nie mniej ważny, niż pomoc wojskowa dla samej Ukrainy. Koszty i skala programów modernizacji sił zbrojnych, koniecznych do uzupełnienia zdolności sojuszników ze wschodniej flanki, w tym Polski, są na tyle wysokie, że wymagają wsparcia ze strony państw Europy Zachodniej oraz USA. Siły i środki NATO na wschodniej flance muszą zapewnić wiarygodne odstraszanie i obronę całego Sojuszu. Dlatego dopiero działania równoległe: pomoc militarna dla Kijowa oraz wzmocnienie narodowych zdolności państw Europy Środkowej z pomocą USA i sojuszników z Europy Zachodniej dadzą gwarancje pełnego fiaska imperialnych planów Rosji" – oznajmił rozmówca PAP.
Doktor Marcin Andrzej Piotrowski jest analitykiem programu Bezpieczeństwo Międzynarodowe PISM, specjalizującym się w zagadnieniach dotyczących m.in. polityki bezpieczeństwa USA, Iranu, zagrożeń rakietowych, a także obrony przeciwrakietowej i analiz wywiadowczych.
Autor: Michał Szczygielski (PAP)
js/