Ankieta miałaby pomóc w realnej ocenie pracy menadżerów średniego szczebla, a jej wyniki miałyby zostać przedstawione specjalnej komisji, w której skład weszliby również przedstawiciele związków. Jak wyjaśnia szef związkowców TVN Tomasz Ozimkiewicz, celem przeprowadzenia anonimowej ankiety byłoby wyłapanie przypadków mobbingu, czy nierównego traktowania. I dodaje, że taki rodzaj oceny niweluje ryzyko represji związanej z udzieleniem negatywnej oceny danemu menadżerowi.
"Chcemy w ten sposób pomóc firmie, bo wciąż docierają do nas sygnały od pracowników, że jest potrzeba takiej ewaluacji, bo zdarzają się sytuacje problematyczne z managerami średniego szczebla i nie wszyscy sprawdzają się w stu procentach. Firma odpowiada nam na to, że są oni szkoleni w tym zakresie i to wystarcza. Naszym zdaniem - i zdaniem osób sygnalizujących problemy - jednak nie wystarcza" - tłumaczy.
Według informacji portalu Wirtualnemedia.pl, do spotkania związkowców z władzami firmy doszło jeszcze w październiku, a dokument prezentujący konkretne propozycje przesłano 23 listopada. Firma nie ustosunkowała się jeszcze do pisma, ale jak zaznacza Ozimkiewicz, ma na to 30 dni.
Przypadki mobbingu w grupie TVN
Sprawy pracowników TVN, którzy oskarżali firmę o wieloletnie przyzwolenie na mobbing odbiły się szerokim echem. Jeden z byłych pracowników TVN24 w październiku br. opublikował na Twitterze nagranie, na którym jeden z menadżerów stacji przyznaje się do tego, że wielokrotnie wyrzucał kurtki swoich podwładnych do kosza.
O mobbingu w TVN-ie opowiedziała też prezenterka Anna Wendzikowska, która rozstała się ze stacją na początku października. Dziennikarka opublikowała wtedy oświadczenie, w którym opowiada o kulisach pracy w TVN, mobbingu i problemach psychicznych, w które wpędziła ją praca w telewizji. "Byłam poniżana, gnębiona, codziennie drżałam o pracę" – napisała.
Prezenterka przyznała, że miała myśli samobójcze. „Pamiętam jak się zastanawiałam, czy skok z piątego piętra, na którym mieszkam załatwi sprawę, czy trzeba jednak wejść wyżej…” - napisała. Wyjaśniła dlaczego latami znosiła przemoc. W końcu przyznała, że paradoksalnie to właśnie ten najgłębszy kryzys dał jej siłę by „powiedzieć stop” i odejść.
W ślad za Wendzikowską poszła Monika Richardson, była prezenterka stacji. W emocjonalnym wpisie przekazała, że podczas pracy w TVN była codziennie poniżana. "Proponuję wyznania byłych i obecnych dziennikarzy tego medium potraktować śmiertelnie poważnie. Inaczej nic nigdy się nie zmieni" - napisała.
Obchodząca w tym roku swoje 25-lecie grupa TVN zatrudnia ponad 2,3 tys. pracowników.
Autorka: Daria Al Shehabi