Celem eksperymentu jest zdobycie wiedzy na temat funkcjonalności schronu i zachowania w ekstremalnych sytuacjach.
"W schronie pojawią się studenci i kadra, ale w dowolny sposób wymieszani, bez przyznania konkretnych funkcji i zadań. Grupa będzie musiała się zorganizować. Te osoby w większości nie znają tego obiektu. Eksperyment ma odwzorowywać sytuację, która miałaby miejsce w realnej sytuacji zagrożenia. Chcę, żeby dzisiejszy test pokazał, w jaki sposób funkcjonuje się w schronie. W sytuacji jak najbardziej realnej" – powiedział rektor Szkoły Wyższej Wymiaru Sprawiedliwości gen. dr Marcin Strzelec.
Pomysł na przeprowadzenie eksperymentu wziął się w związku z prowadzoną w Polsce inwentaryzacją stanu schronów. „Bezpieczeństwo publiczne znowu stało się kwestią dyskutowaną. Kilka miesięcy temu MSWiA rozpoczęło narodowy spis realizowany przez Państwową Straż Pożarną wszystkich schronów i miejsc schronienia w Polsce. Wyniki pokazują, że tych miejsc jest kilkadziesiąt tysięcy, ale ich stan i sposób przygotowania na ewentualny atak jest byle jaki, stoi na niskim poziomie" – powiedział prorektor ds. rozwoju SWWS dr Michał Sopiński.
Wyjaśnił, że "ten eksperyment, pierwszy w Polsce, pozwoli rozpocząć ogólnopolską debatę na temat zwiększenia świadomości społecznej w zakresie bezpieczeństwa publicznego".
To jest szansa dla nauki – podkreślił pełnomocnik ds. nauki SWWS dr hab. Maciej Tanaś."Za naszą wschodnią granicą rakiety rwą na strzępy błękitne niebo Ukrainy. W brzuchach samolotów drzemie śmierć. To rodzi społeczne lęki i obawy. Nauka powinna umieć odpowiedzieć na szereg zagadnień, tymczasem badania naukowe często sprowadzamy do diagnozy – wywiadów i ankiet, bardzo rzadko mamy możliwość przeprowadzenia eksperymentu" - powiedział.
Dlatego – jak podkreślił - do eksperymentu przyłączyła się ekipa z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu oraz ze Szkoły Głównej Służby Pożarniczej. "Jest wiele rzeczy niezbadanych. Kiedyś zadałem swoim studentom pytanie, co by zrobili, kiedy musieliby uciekać. Ktoś powiedział, że zabrałby kota, ktoś inny książkę, czy pomadkę do ust. Ile to ma wspólnego z przetrwaniem w sytuacji zagrożenia, kiedy słyszymy o gwałconych kobietach, wywożonych dzieciach, o strachu, rozpaczy" – powiedział.
Na uczestników eksperymentu – jak wyjaśnił prof. Tanaś - czekają zagrożenia.
"To klaustrofobia, to lęk na brak światła, ręczne sterowanie wentylacji. Człowiek na stres reaguje na kilka sposobów: albo uderza głową jak byk, albo wycofuje się. Pojawiają się problemy fizjologiczne" – wskazał.
Schron o powierzchni 100 m kwadratowych składa się z 5 pomieszczeń. Wewnątrz jest woda, prowiant, koce i sprzęt do udzielania pierwszej pomocy. Docelowo może w nim przebywać 100 osób.
Wyniki eksperymentu zostaną opublikowane w formie artykułów naukowych. (PAP)
Autorka: Ewa Bąkowska
gn/