Po runięciu tamy uwolnione zostało 5 mld metrów sześciennych wody, która zalała co najmniej siedem wsi, pozbawiając dachu nad głową ponad 6,6 tys. ludzi. Laotańska agencja prasowa KPL informowała, że w wyniku katastrofy zaginęły setki osób.
Państwowy laotański dziennik "Vientiane Times" podał na stronie internetowej, że do wtorkowego popołudnia potwierdzono śmierć dwóch osób. Według nieoficjalnych szacunków przekazanych w środę rano przez władze prowincji Attapu, gdzie doszło do katastrofy, zginęło 19 osób, a 49 uznano za zaginione - podała gazeta.
Liczby zabitych nie będzie można potwierdzić, dopóki nie zakończy się akcja ratunkowa - ocenił w rozmowie z "Vientiane Times" przedstawiciel władz prowincji. Wysoki rangą urzędnik państwowy pracujący w stolicy Laosu, mieście Wientian, powiedział agencji Reutera, że zginęło "kilkadziesiąt osób", a liczba ta "może być wyższa".
Mieszkańcy zalanych wsi schronili się na dachach domów, a w środę 3 tys. z nich wciąż czeka na ratunek - podał "Vientiane Times", powołując się na gubernatora dystryktu Sanamxay Bounhoma Phommasanego. Między wtorkiem a środą rano z zalanych terenów uratowano już ponad 2,8 tys. osób - powiedział gubernator.
Wysiłki ratowników może utrudnić ulewny deszcz i silne wiatry, zapowiadane w tym regionie na kolejne dni. W Laosie i okolicznych krajach trwa pora monsunowa, w czasie której często dochodzi do burz tropikalnych i powodzi.
Będąca jeszcze w budowie tama runęła w poniedziałek wieczorem. Jest ona częścią wartego 1,02 mld dolarów projektu hydroelektrycznego Xe-Pian Xe-Namnoy, w którym udział biorą firmy z Laosu, Tajlandii i Korei Południowej. Hydroelektrownia miała rozpocząć pracę w 2019 roku, a 90 proc. produkowanego przez nią prądu miało trafiać do Tajlandii - podała agencja AP.
Jedna z dwóch południowokoreańskich firm związanych z projektem SK Engineering & Construction poinformowała, że pierwsze pęknięcia w tamie dostrzeżono w niedzielę, uznając, że powstały one w wyniku ulewnych deszczy. Gdy stało się jasne, że tama może runąć, zalecono ewakuację 12 okolicznych wsi - przekazał przedstawiciel firmy.
Komunistyczny Laos wprowadza w życie ambitny plan budowy sieci elektrowni wodnych, by sprzedawać prąd okolicznym krajom i stać się "akumulatorem Azji" - zauważa Reuters. Jednak szybkie tempo budowy tam na rzece Mekong i jego dopływach wzbudza obawy o ich wpływ na środowisko naturalne i życie mieszkańców. (PAP)
Andrzej Borowiak
anb/ ulb/ ap/